Obejrzałem 2 odcinki, jestem wręcz zdruzgotany.
1) Charakteryzacja - zero, dno - natapirowane fryzury; czyste, równe paznokcie; puder z twarzy aktorów aż się sypie; obleśnie sztuczne brody; śnieżno białe uśmiechy, zero brudu; długo by wymieniać... (scena chrztu - krew koloru soku malinowego 10/10)
2) Kostiumy - adekwatne, zgodne z epoką - jedyny pozytywny aspekt serialu, jednocześnie niedopracowany. Zero zgięć na szatach, zero brudu/pyłu i jakichkolwiek innych oznak noszenia - brak profesjonalizmu w skrócie.
3) Gra aktorska - tutaj użyję młodzieżowego słowa roku 2017 - XD, drętwe dialogi, brak jakiejkolwiek wyrazistości.
4) Scenografia - teatralne, klaustrofobiczne ujęcia - w pewnym momencie myślałem, że na tych 4m2 sceny uduszę się razem z aktorami. Kamerę chyba obsługuje szympans, bo trudno mi zaakceptować fakt, że robi to człowiek rozumny.
W skrócie paździerz, kompletnie zmarnowany potencjał, żenada.
Szkoda ponieważ liczyłem, że potrafimy zrealizować produkcję historyczną na poziomie, a wyszło - jak zawsze.
Jaka dbałość o szczegóły, szkoda że nikt w podobnym stopniu nie czepia się amerykańskich historycznych seriali gdzie przykładowo faceci hasają z wydepilowanymi genitaliami (tak, wtedy faceci depilowali...) czy ludzie mają wprost genialnie białe zęby, sama bym takie chciała mieć.
Jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że taka "amerykańska produkcja" nadrabia wymienione przez ciebie niedociągnięcia dobrą fabułą, prawdziwą grą aktorską, przyjemną dla oka scenografią oraz nienaganną pracą kamery.
Kupa is kupa, nieważne czy polska czy zagraniczna.