Oglądam ten serial i ciagle mam wrażenie, że to serial telewizji, albo zaraz Bogusław Wołoszański wyjdzie zza kolumny jakiejś i swoim charakterystycznym głosem, wytłumaczy zawiłości historyczne. Serial cierpi na brak tła dla wydarzeń. Nie ma życia ulicznego, nie ma statystów. Weźmy np. scenę walki Szapiro, serio, taka ważna walka, opisywana jak wydarzenie i garstka ludzi na krzesełkach. Trochę słabo potrafię wczuć się w Warszawę tamtych lat.
Dokładnie to samo odczułem, poczucie sztuczności, teatr TV i ta uboga widownia bokserska. Choć, sama walka dobrze wypadła, chłopcy dobrze się sprawili, wydaje się dosyć prawdziwie...
A mam pytanie czy w peaky blinders czy w babylon Berlin czy w serialach w podobnej tematyce podobnych czasach wychodzi zza rogu Wołoszański?