Po obejrzeniu 5 odcinków muszę ze smutkiem napisać, że ten serial jest naprawdę zły. Szczególnie smutny dla kogoś kto lubi „Króla” w oryginale. I dlatego też piszę to ze smutkiem.
Ciężko tutaj czegokolwiek bronić, bo generalnie wszystko jest położone. Scenografia - niezmiennie puste ulice, Karcelak jakby go dzieci na obozie zuchów zbudowały, Warszawa z kartonu, nijaka. Nie ma brudu, smrodu, potu, krwi, szamba i zwykłych ludzi. Nie ma nic. Kostiumy - wszyscy piękni i czyściutency, a ci, którzy niby mają wyglądać jak nędzarze, wyglądają jak z jakiegoś marnego balu przebierańców; Casting - no tutaj to jest już naprawdę źle. Jakub Szapiro sapie, wzdycha, robi głupie miny, a co najgorsza nie ma nic, kompletnie nic z groźnego przedwojennego bandziora. Nie ma nic - ani błysku w oku, ani nie jest groźny, nawet jak przeklina i gra największy możliwy wku#* to jest jedynie żałośnie śmieszny. Jego przyszła kochanka Ziembińska nie ma nic wspólnego z książkową pięknością, a poziom jej aktorstwa to smutna 3.liga. Kum Kaplica daje radę, ale jego trójka/czwórka przybocznych to już jedynie prowincjonalny teatrzyk. Są śmieszni, a mieli być groźni. Radziwiłek jest bardzo dobry, momentami świetny, ale to zdecydowanie za mało żeby ciągnąć cały serial!
Już zostawiam temat dialogów, seplenienia i kompletnej amatorszczyzny dykcyjnej - bo raz nie potrafią, dwa - nikt na planie tego nie przypilnował. Dodatkowo jak to w polskim kinie, zabrakło pewnie na porządną postprodukcję.
Na koniec refleksja nad notą „8”, którą entuzjastycznie wystawił znany i ceniony krytyk. Polskie „Peaky Blinders” pisze.. Ja rozumiem, że produkcja bardzo zabiega i to trudne czasy dla wszystkich, ale są jakieś granice. Jakaś ludzka przyzwoitość.
I nikt mnie nie przekona, że człowiek, który zjadł zęby na filmie może to oglądać i myśleć sobie: no znakomite, znakomite. Cóż za montaż, kreacje aktorskie, muzyka. A to napięcie - no majstersztyk prawie. Prawie, to dam „8”… Nikt mnie nie przekona, bo ta produkcja jest po prostu obiektywnie bardzo słaba.
Subiektywnie jak już. Tak samo w drugą stronę. Nikt mnie nie przekona że to serial na 3
Aragorn88, trochę mylisz znaczenia tych dwóch przysłówków. Subiektywnie mogę ocenić urodę aktorki. Ale już to, czy coś jest warsztatowo dobrze lub źle zrobione - to już nie jest subiektywne. Obiektywnie można powiedzieć, że spieprzona jest postprodukcja bo nie słychać. Obiektywnie także można powiedzieć, że stylizacja, kostiumy są złe, bo nieprawdziwe i sztuczne. Obiektywnie można powiedzieć, że gra aktorska jest na bardzo niskim - z wyjątkami - poziomie. I nie jest to zupełnie subiektywne, bo tak jak w każdym zawodzie można to ocenić na chłodno i powiedzieć, że aktor po prostu popełnia ileś tam błędów, a jednym z nich jest to, że jest kompletnie nieprzekonujący. Itd - można by wymieniać i wymieniać. I nie ma to nic wspólnego z subiektywnym spojrzeniem i oceną.
Nie do końca się zgodzę. Dla mnie to dobry serial. Ostateczną ocenę dam po finałowym odcinku. Napiszę wtedy recenzję i możecie komentować do woli