Kopenhaski Rigethospitalitet miałem okazję odwiedzić osobiście jakiś czas temu po prostu
jako pacjent i co ciekawe trafiłem tam na lekarza mieszkającego na stałe w szwedzkim
Malmoe( ok.45 min. wodolotem z Kopenhagi)-bardzo miłego Szweda.Moi znajomi ,którzy mnie tam zawieżli ,pomimo że mi nie było do
śmiechu,bardzo się uśmiali zorientowawszy się
ze moim lekarzem jest Szwed.Niestety ja jeszcze tego nie rozumiałem dlaczego nazywali
tego miłego szwedzkiego internistę 'dr Halmar'-dowiedziałem się dopeiro po obejrzeniu tego filmu na kasatech video po
powrocie ze szpitala.Oczywiście film jest świetny i nie chcę mnożyć recenzji na jego temat.Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na to,
że L.von Trier pokazuje w tym filmie jednak
dość duży kawałek skandynawskiej,Skandynawowie woleliby jednak
nordyckiej rzeczywistości-mamy w tym filmie
i przykład na wspólny nordycki rynek pracy,
to znaczy każdy obywatel jednego z państw
skandynawskich ma prawo pracować w innym
kraju nordyckim- nie mówię już o tym, że dyplomy honorowane są wzajemnie we wszystkich krajach tego regionu.
A obok tej bądż co bądz budzącej podziw integracji(notabene starszej od europejskiej)Trier pokazuje w sposób bardzo zabawny anatgonizmy pomiędzy bliskimi sąsiadami Szwedami i Duńczykami-czego najlepszym
przykładem są wypowiedzi dra Halmara o Duńczykach,że nie wspomnę już o jego monologach na dachu szpitala.
Myślę,że dzieła skandynawskiej dogmy są jednak robione o przede wszystkim o samych sobie-jak i dla siebie-a że mogą zainteresować innych spoza regionu to tylko
świadczy i ich wartościach artystycznych.
Recenzując filmy dogmy warto pamiętać gdzie one powstały i brać pod uwagę specyficzny
charakter społeczeństw skanynawskich.