Niestety ta telka pełna jest takich absurdów, ale pomimo to lubimy ją oglądać :))

Też mnie to właśnie bardzo zdziwiło, że taka doświadczona i inteligentna agentka jak Smith idzie na taką akcję sama bez żadnego wsparcia. Dokładnie mogli tam z nią zrobić co chcieli i nikt by o tym nie wiedział, jakby Javierowi nie przyszło do głowy, żeby się tam pojawić w tym miejscu. Uważam, że bardzo naiwnie to zrobili, bo zwykle jak już agenci wybierają się na taką akcję to wpadają tam całą grupą, a nie działają tak indywidualnie.

No ale na jaka akcje?? Przeciez ona tam poszla bo miala jakies przeczucie a nie ze ktos jej dal znak ze cos sie dzieje. Skad mogla wiedziec ze jest tam morderca? Przeciez tego spadkobierce mistrza zabito wczesniej i sprawdzono to miejsce dokladnie .Miala zadzwonic do szefa i powiedziec mam przeczucie daj mi antyterrorystow? Wiedziala ze by sie nie zgodzil. A ona jest uparta zdecydowała i niestety za glupote zaplacila.Ale i tak ja lubie.

No może nie musiała brać od razu oddziału antyterrorystów, ale przynajmniej chociaż jakiegoś drugiego agenta, który mógłby ją ubezpieczać, jeśli ktoś miałby ich zaatakować. Czemu nie poszła tam razem z Javierem, a nie tak oboje się tam zjawili, ale osobno. Nie musieliby mówić o tym szefowi, bo oni oboje lubią działać podobnie tak po swojemu. Może wtedy zupełnie inaczej by to wyszło i udałoby im się kogoś złapać, a nie jeszcze sama została tam ranna. Ja też ją lubię.

No w sumie Javiera mogła wziac ale szefuncia byloby weselej :))))

Co do Smith to i owszem glupota, ale co do tego drugiego to nie. Victor przeciez to zaplanowal. Ten szampan wystawil specjalnie zeby Javier to zauwazyl. Chcial zeby on wszedl i wiedzial ze to zrobi bo po co niby kladl sie do tego lozka? Przeciez ona spała jak zabita jakby nie chcial zeby go Javier zobaczyl to by tego nie robil. On chcial zeby Javier myslal ze oni sie ze soba przespali a ten idiota oczywiscie w to uwierzyl.

Sama Reina też to potem potwierdziła w rozmowie z Javierem, że jak to niby było im wspaniale z Victorem, więc wcale nie chciała wyprowadzić go z błędu tylko jeszcze bardziej go w tym utwierdziła.

No tak ale jak na agenta co to umie "czytac z ludzi" ( w pierwszych odcinkach to cokolwiek Reina mowila to od razu mowil ze klamie albo cos ukrywa) to jest wyjątkowy tępy. Wiedzial ze Victor ja zamknal na pol roku, odebral jej corke i myslal ze co tak nagle mu wskoczy do łózka z zemsty na nim nawet jesli tak powiedziala?
No i nie wspomne ze on sie akurat "naprawdę" przespał z Estefania a zgrywa takiego załamanego i urażonego.

No niby tak jak na takiego super inteligentnego agenta, który tak potrafi czytać z ludzi, to tym razem mógł się wydawać jakiś tępy, albo może chciał takiego udawać przed nią, a swoje i tak wiedział. Oni tam są wszyscy swoje warci, kłamią, udają, oszukują ile tylko się da.

Przecież Reina nie wiedziała o tym co zaszło w nocy. Victor podał jej środek nasenny, zaaranżował dwuznaczną sytuację a po wszystkim zatarł ślady. Inna sprawa, że specjalnie dogadywała Javierowi, jak to dobrze jej z mężem w łóżku, po to żeby go wkurzyć.

No tak Reina nie wiedziała, co tam naprawdę wydarzyło się tej nocy i do czego doszło czy nie doszło, ale tak to potem mogło wyglądać w oczach Javiera, jeśli zobaczył ją w łóżku z Victorem, a potem ona sama też przyznała przed Javierem, jak to niby dobrze im było z mężem.

To na końcu, co to wg mialo być? Scenarzyści przesadzili. Miało być makabrycznie, kontrowersyjnie ale cos takiego.
Z Estefania jest coraz gorzej, chec zemsty doprowadza ja do zguby. Najpierw porwanie Clary, masakra w szpitalu, akcja z ciążą, zaszywanie ust i ten monolog a teraz "ukrzyzowanie" Javiera.

Nie rozumiem jak Reina i Javier mogli spokojnie sobie siedziec kiedy dostali ostrzezenie w postać kart. Powinni jak najszybciej się ubrac, zachować czujnośc. Przeciez Javier miał ludzi w hotelu mogli ich stamtąd ewakuowac ale oni woleli spokojnie czekać niewiadomo na co. Gdyby ie dostali ostrzezenia to rozumiale że poprostu by usneli. Zupelnie nie rozumiem zachowania Javiera

Ja byłam zszokowana tym ukrzyżowaniem Javiera. Moja mina była właściwie taka sama jak Reiny ;))) Estefania ma na swoim koncie najgorsze czyny i zgadzam się chęć zemsty ją doprowadzi do obłędu, bo ona już oszalała i postradała klapki, które posiadała ;D Porwała Clarę, wymordowała cały personel w psychiatryku, a potem zaszła w ciążę przez sztuczne zapłodnienie i przede wszystkim zaszywa swoim ofiarom usta mówiąc "jestem lepszą krawcową od Reiny" (to już szaleństwo w czystej postaci ;/) i ukrzyżowanie Javiera. Jej szaleństwo widać już w oczach. Kiedy wybierała w specjalnym programie do przeróbek "miłosne gniazdko", gdzie powstało dziecko jej i Javiera myślałam, że wybuchnę ze śmiechu ;))) Ale z drugiej strony to co robi Estefania świadczy o tym, że jest z nią coraz gorzej. Puściły jej wszelkie hamulce, chociaż moim zdaniem wcześniej było tak samo, ale jeszcze maskowała się przed Javierem i innymi ;)))
Popieram. Rozumiem, że Reina i Javier bali się opuścić hotel, bo mogłoby na nich czekać jeszcze większe niebezpieczeństwo na zewnątrz, ale uważam, że Javier mógł śmiało zadzwonić po personel i zaufaną obsługę hotelową, aby pomogli im w ucieczce z tego hotelu. Chociaż wydaje mi się, że Javier w chwili kiedy zobaczył karty przestał ufać całemu personelowi i uznał, że jak to powiedział "Chcą ich nastraszyć tylko". Myślę, że Javier uznał te karty zakrwawione za zachętę do ucieczki z hotelu, gdzie mogłoby czekać na nich większe niebezpieczeństwo, stąd pomysł aby zostać jednak. Niestety, Estefania wpadła na diabelski pomysł z tym usypiającym gazem ;/ To prawda, bez tych kart to byłoby normalne, że usnęli ;)))

Zauwazylam ogromny błąd logiczny: Mauro i Victor wyjeli Javierowi chip. Czyzby to był ten sam chip kt Patricio rozkazał mu włożyć do oka? Przecież tamten miał wielkość niewidzialna dla ludzkiego oka, a tu sobie wyjmują okruch o średnicy co najmniej minimetra. Na poczatku jak lokalizowali ten chip to az sie zatrwozyłam że oni będa musieli wykonać Javierowi operacje oka ( a nie dysponuja odpowiedni sprzętem i kadra).

Po drugie znalezienie zaginionych jest prostrze niż sie wydaje ale serial rządzi się swoimi prawami. Skoro trop prowadzi do Montalbana i Victora to wystarczylo by ich sledzić. Pozatym Insidro wie gdzie Javier poszedł w pojedynke. Wie, że zlokalizowali tel Montalbana.

Tak. To na pewno ten sam chip, bo on został umieszczony Javierowi w oku kiedy jechał do Hiszpanii, a Patricio miał w tym ten cel, aby odnaleźć Reinę. To prawda tutaj jest niezgodność z tym co powiedział prędzej Javier. Powiedział Reinie, że taki chip ciężko gołym okiem zauważyć, a kiedy Montalban wyciągnął chip było widać ten maleńki okruch. Myślę, że po prostu scenarzyści sobie tym ułatwili sprawę w scenariuszu, bo masz rację taki zabieg by był wskazany, aby wyciągnąć chip, gdyby był takich wymiarów jak prędzej zdefiniował je Javier. Takimi prawami się rządzi telenowela :))) Czasami rzeczy są inne niż powinny być :))) Przymknęłam oko oczywiście na ten szczegół, ale zgadzam się chip był za duży jak na ten, który prędzej umieszczono Javierowi w oku przez Picassa.
Takie są uroki telenowel :))) Picasso i Smith oraz Jacky podejrzewają Montalbana, ale brak im pewności, bo Jacky ze Smith nadal podejrzewają Patricia. Tak naprawdę to Isidro powinien zacząć mówić :/ Wie, że to Montalban jest wspólnikiem Victora. Dodatkowo wie, że Javier zlokalizował komórkę Montalbana na obrzeżach miasta :/ Mógł to powiedzieć, a jakoś by się na pewno ich odszukało. Chociaż ze względu na bezpieczeństwo Constanzy, bo zawsze ten cień wątpliwości istnieje czy sobie mógł dać sam w pojedynkę Javier radę :/