Od samego początku, kiedy pojawili się w serialu oglądam go już tylko dla nich. Po kilku odcinkach przejadliwych słówkach o wielkiej miłości pomiędzy Reiną a Javierem miło jest, gdy na ekranie widzi się chodzące tornada jak Smith i Supremo, którzy mimo wszystko się pokochali.
Cieszy mnie, że duża różnica wieku pomiędzy aktorką a aktorem nie przeszkadzała im w graniu tych postaci, dzięki czemu chemia jest bardzo wyczuwalna.