też za nią nie przepadam, wolę Jackie ;)
zwłaszcza, że to Greta zabrała Reinie dowody przeciwko Victorowi przed ślubem i z jej winy ten ślub się odbył.

dokładnie, plus to jak traktuje Estefanię, jak służącą/niańkę/psychologa/matkę na telefon... wrrrr nie znoszę jej;/



SPOJLER!!!
mam nadzieję ze jej związek z Lazaro będzie bardziej wyrazisty ;)

A ja postać Grety darzę sympatią. Dziewczyna została w dzieciństwie skrzywdzona przez ojca, nie miała lekkiego życia. Brakowało jej miłości i wychowywała się w patologicznym otoczeniu. Na dodatek jeszcze ten wypadek katastrofalny w skutkach. Dużo przeszła.

Inni też nie mieli łatwo, mimo to potrafili szanować innych. Ciężkie dzieciństwo nie usprawiedliwia pewnych zachowań. SPOILER! Nawet po wypadku knuła przeciwko Reinie, a wcześniej w internacie dopuściła się morderstwa. Dla mnie Greta jest złą osobą, może nie aż w takim stopniu jak ojciec i matka, ale nie potrafię w niej zauważyć nic dobrego. Cały czas dba tylko o własny interes, powinna pójść do więzienia i ponieść karę. Ale wolała zmyślić historyjkę, zranić Lazaro i zniknąć.

Ja Grete lubie ale czasem jej humory tez mnie denerwuja. Ale co sie dziwic jest rozkapryszona bo cale zycie niczego jej nie brakowało. Ale miala tez dziwnych rodzicow i przez to wyslanie do internatu tez zrobila sie zgorzkniała. Przy Lazaro jednak zachowuje sie inaczej. Zmiana otoczenia dobrze by jej zrobiła. Lubie jej zwiazek z Lazarem ale on niestety zostal spartaczony. Na poczatku niezle sie zapowiadal a teraz nudyyyyy. No i ten wypadek masakra byc sparalizowanym calkowicie. Nie wyobrazam sobie co musi czuc taki czlowiek.
A Greta wkurzyla mnie najbardziej jak sie zafochała ze Susana zaszla w ciaze (greta test ciazowy znalazla). No i co nie moze? I to ze Susane obwinia o to ze jej z internatu nie wyciagnela. Niby jak? Jak ten psychopata Victor jej groził???