Trochę mnie jej postać wkurza. Od momentu gdy straciła pamięć. Wiem, że była w szoku i trudno było jej zaakceptować pewne rzeczy, ale nawet specjalnie się nie starała by sobie coś przypomnieć. Natomiast co miała w głowie- bzykanko z Javierem. Wyprowadziła się z domu do swojej starej chaty i urządzała sobie schadzki ze swoim ochroniarzem/kierowcą. Jakoś tak miałam wrażenie, że mało interesuje ją Clara, woli pokopulować z Javierem. I ciągle tylko by zwiewała...W ieszkaniu Smith jakoś też miała gdzieś że w pokoju obok śpi jej dziecko i moze w każdej chwili wejść do salonu, najważniejsze było rozłożyć nogi.
nie do końca się z Tobą zgadzam, na początku Reina faktycznie przy Javierze traci głowę, ale w kolejnych później da się poznać jako wspaniała matka
Tylko jej spadło na głowę, że nie dziwne iż była skołowana i nie mogła sobie poradzić z sytuacją. Wszyscy jej ściemniali, ukrywali przed nią prawdę. Javier był dla niej takim promyczkiem słońca, to samo Clara.
Troche przesadzona ta ocena. Ale powiem ze wtedy gdy Reina byla w domu Smith i tam przyszedl javier i oni w glownym salonie gdy Clara byla za sciana i gdy w kazdej chwili mogla przyjsc Smith to PRZESADA. Mogli isc do pokoju. Tak wogole to ta para jest nudna jak flaki z olejem. Wole susane i juanja i Smith/ Fernando. Tam sie chociaz cos dzieje a tu non stop to samo. Kloca sie rozstaja ida do lozka i od nowa.
Ja też wolę Susanę i jeszcze Greę z Lazaro, szkoda że scenarzyści taki los Grecie nakreślili że nie będzie z Lazarem.
Prawda.
Historia lubi się powtarzać.
Chociaż Greta miała kontakt z małą Agathą od małego, a nie jak Seffi z Gretą po 20 latach. :)
Takie rzeczy powinnaś pisać tylko w tematach oznaczonych jako spoiler ;) Mi to osobiście nie przeszkadza, bo już znam cały serial, ale inni wchodzą i się wkurzają, bo nie każdy chce wiedzieć, co będzie dalej :)