Mimo początkowych obaw, że serial „Królowie” nie dorówna swojemu poprzednikowi, „Korona królów” okazała się zaskakująco udana. Świetnym posunięciem było zakończenie wątków postaci z poprzedniego sezonu na samym początku, co wniosło powiew świeżości do nowej odsłony.

Porównując grę aktorską od pierwszych odcinków serialu do obecnej, widać wręcz kolosalną poprawę. Oglądanie początkowych epizodów jest o wiele trudniejsze w porównaniu do obecnych, gdzie widz z niecierpliwością wyczekuje kolejnych odcinków. Kreacje aktorskie Przemysława Stippa jako kardynała oraz Marii Pawłowskiej w roli królowej Zofii to strzał w dziesiątkę! Nie można również zapomnieć o wybitnych rolach Sebastiana Skoczenia jako Władysława Jagiełły oraz Mileny Staszuk, która wcieliła się w królową Annę Cylejską. To właśnie Anna Cylejska najbardziej skradła moje serce.

Szkoda, że produkcja dobiega końca, ponieważ serial ma ogromny potencjał, a jego zakończenie w tak kluczowym momencie pozostawia widza z niedosytem. Kontynuacja serialu aż do czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego i rozbiorów Polski pozwoliłaby na pełnowymiarowe ukazanie historii narodu polskiego. Moja ocena serialu to 1000000000/10. Mam nadzieję, że TVP wsłucha się w głos widzów i zdecyduje się na kontynuację.