Całkiem ciekawy film, mocno mieszający pulpowe klimaty SF ze złotych czasów, czasy segregacji, kino blacksploatacyjne (nośne w obecnych realiach politycznych).
Jeśli ktoś jest świadom poglądów Lovecrafta, to taka kombinacja staje się podwójnie ciekawa, jako przyjemne przekręcenie ogranych tropów.
Pierwszy odcinek nierówny, ale zwiastuje dobry serial do zrelaksowania się. Anachronizmy i przesada niestety jest też obecna, chociaż podejrzewam, że ktoś lepiej znający temat tamtego okresu w USA, mógłby lepiej się na ten temat wypowiedzieć.
Ocenię po całym sezonie, na razie jest na plus.
PS.
Podobnie, jak po nowych Watchmenach, ilość boleści, które można pomylić z hemoroidami u części widowni wręcz oczekiwanym skutkiem. Jeśli by tak, nie było to malałby znacząco sens tego serialu.