Nie, nie jestem rasistką, ale ten tekst Leti do Christiny, że nie tylko jej zabiera magię, ale wszystkim białym i od teraz magia jest tylko u nich (czarnoskórych ludzi) był dość rasistowski wg mnie... Ach, zapominam, że tylko Murzyni mogą być ofiarami rasizmu ;)
Cóż książki nie czytałam, więc moja opinia nie jest obiektywna. Serial słaby, z dziurami, momentami nie trzymający się kupy.
ahhh... "nie jestem rasistą, ale...". mój ulubiony przykład z serii wszystko co po "ale" jest gówno warte.
piękną ironią jest fakt, że płaczesz nad tym jaką rzekomo rasistką jest Letita podczas gdy akcja serialu toczy sie w czasach Jima Crowe i jest szeroko przedstawiony obraz prawdziwego amerykańskiego rasizmu.
znamienne jest jest to że dosłownie każdy biały ignorant i rasista który oglądał ten serial płacze jaki to jest rasizm, że czarna Letita chce zabrać moce Christinie i wszystkim biednym białym.
umykają wam tak podstawowe fakty jak to czym jest rasizm i w jakich czasach rozgrywa się akcja Lovecraft Country. biali ludzie ustawili prawa Jima Crowe z świętego przekonania że ludzie rasy czarnej są gorszą rasą, podludźmi wręcz. biali ludzie nie potrzebują paranormalnych mocy żeby być u władzy. stowarzyszenie do którego należała Christine i jej ojciec od samego początku jawią się jako zgromadzenie rasistów - skojarzenia z Klux Klux Klanem nie są przypadkowe.
podsumowując w mniemaniu Moniki z mentalnego ciemnogrodu:
prawdziwym objawem rasizmu w tym serialu jest Letitia która chciała pozbawić magii wszystkich uprzywilejowanych białych z rasistowskiego, potężnego stowarzyszenia.
wygląda na to, że Letitia była większą rasistką od każdego białego rasisty z amerykańskiego Południa ;)
i nie - nie tylko czarni są ofiarami rasizmu ale trzeba mieć głowę naprawdę głęboko w rasistowskiej dupie żeby ignorować długą historię rasizmu w Stanach która - o tak, i owszem - dotyczy przede wszystkim czarnoskórych.