Jak widać moja wizja krainy Lovecrafta odbiega nieco od wizji ludzi, którzy nakręcili ten serial. Nie mam nic do umieszczenia go ameryce, ok, też bym tak zrobił. Wybrałbym jednak lata 1900-1920, zanim ludzie nieco się opamiętali i przestali wierzyć w bzdury pokroju: że, np. na antarktydzie żyją dinozaury, w jakichś wulkanicznych jaskiniach, gdzie mają ciepło mimo że przez półroku nie ma tam słońca, albo wykorzytują świecące grzyby czy coś. Ale wracając do tematu, czarni, tak, dużo czarnych, aktorów, nie żebym coś miał, bo nie mam, ALE to się nie kleiło w historiach Lovecrafta, tam nie było czarnych, bo Lovecraft ich tam nie umieściłby bo był lekkim rasistą. Nie żebym ja nie dał czarnego do serialu, bo nie dałbym, ale nie dlatego, że ich nie lubię czy coś,tylko dlatego, że nie pasowaliby mi do wizji serialu, ameryka lat właśnie do 1920, biali, jacyś biedacy, no jak na amerykę tamtych lat, z zamkiem i hektarami lasu, ale biedni, bo zamek im niszczeje, przynajmniej cześć, i w tej części właśnie działby się dziwne rzeczy związane z historiami, opowieściami Lovecrafta! EASY!
U siebie zdecydowanie tak bym zrobił, sam zamek daje mroczny klimat, a nie jakieś slumsy pod Bostonem. No i w prawie każdym odcinku muszą się zabawiać, po co to komu, na co komu to potrzebne? Czy to coś dodaje do historii o np międzywymiarowym potworze który jest glutem z oczami? Odp; NIE! Nic to nie daje, jak bym chciał ślizgacze oglądać to kumpel zna takie strony, wystrarczy, że zapytam. No i muszę tu nadmienić, że ja bym nie oglądał tego co tu można zobaczyć, nie, nie. Ja nic do nich nie mam, ale sam nie jestem gejem, nie żebym nigdy nie widzał gejowskiego p@rn@, tzn, do tej pory nie widziałem, jak obejrzałem ten serial, to już więcej nie muszę. Ale mogę, tylko nie muszę, nie mam takiej potrzeby! DLATEGO właśnie ja nie umieściłbym żadnego "elementu zmysłowego" w serialu o Lovecraftcie. Zdecydowanie nie.
Wracając, eeee, tutaj słowem wyjaśnienia, mogę to powiedzieć, bo przeczytałem wszystko od Lovecrafta i nie ma tam nic o kosmitach! Żadnego UFO z metrowym Afro, wyglądającym jak Droid z Daft Punka! NIEEeee. Mamy gentelmenów i kobiety w strojach za kostkę, zawsze dobrze ubranych, nie zamiennie, tzn mężczyźni noszą męskie ciuchy a kobiety kobiece, nie jak w tym serialu. Bo zapomniałem o tym wspomnieć, że tego też nie dałbym w swojej wersji serialu, lubi filmu, o Lovecraftcie. Żadnych wyborów męskiej miss baru transwestytów, nie potrzebny dodatek.
Czary, tak czary (nie czarny!) To zawsze stały element opowiadań Lovecrafta. Klątwy, zaklęcia, zagione księgi i dziwaczny język z początków czasu. To w serialu jest i to mi się podobało, też bym dał czary w swoim serialu, lubi filmie, może sztuce. Pomniąłbym jedynie czary z innych mitologii, no bo Lovecraft koreańczykiem nie był i chyba nie znał się na ichniejszej wierze ludowej. Nie dałbym kumagi, kumachi czy jakiegoś firefoxa z 9 ogonami w postaci kobiety ośmiornicy z pożerającymi mężczyn włochatymi mackami jak z japońskiej mangi. Nie, tego by nie było.
Kluczowi dla historii byliby oczywiście bohaterzy, nie głupi, nie, nie. Odnajdywanie wskazówek z innych światów, czytanie zakazanych języków i ich tłumacznie musieliby robić wykształceni ludzie, nieco naiwi oczywiście, bo kto by kupił takie bzdury. Ktoś pokroju Indiana Jonesa, czy tego z Bibliotekarza, to byłby mój typ a nie jak w serialu, i tu proszę o zrozumienie, ja nie jestem rasistą, nie mam nic do czarnych, ale wyraźnie widać, że nasz główny bohater, mimo że umie czytać i widać w serialu czyta sporo, skończył szkołę! Raczej nie. Za szybko do wojska poszedł, a tam przyjmuję niezbyt rozgarniętych, tzn. nie dzisiaj, wtedy, dzisiaj każdy kończy już jakąś szkołę, wyższą niż podstawówka. To było dawno temu i się już skończyło, przedawniło.
A już na pewno nie dałbym czarnego Einsteina w spódnicy, liczącą masę planet, ich trajektorię obrotów w przestrzeni kosmicznej w układzie podwójnym z dodatkowymi księżycami oraz wpływ grawitacji pozostałych planet na ich oś obrotu na jakiejś mapce z przewodnika gdzie nie ma miejsca żeby zapisać proste równianie y=2x+9 z jego rozwiązaniem, więc wokół niej magicznie pojawiają się wzory matematyczne, figury geometryczne i mam muzykę jak w Pięknym Umyśle z Russellem Crowem. NIEEEeee. Boże! Ty widzisz i nie grzmisz.
I tutaj pozwolę sobie na napisanie kolejnej rzeczy której nie byłoby w moim serialu, lub filmie, może sztuce, ewentualnie w musicalu. RAPSY! NIEEEeee. Nie dałbym rapsów, choćby najlepszych do serialu w klimacie lat 1900, bo to po prostu nie pasuje! Ostantnie czego bym sobie życzył to puszczanie dr dre rzucającego N wordem na lewo i prawo kiedy na ekranie są sami czarni, wierzcie mi to jest dziwne, nie wiem kto pomyślał, że to będzie świetny pomysł.
Soulsistassss, Soulplane all the way in!
A to tylko tak po krótce! Bo żeby napisać wszytko to bym musiał książkę napisać! Ktokolwiek chciałby to zobaczyć, powinien zacząć od tego, 7 odcinka zjarać się jak świnia i mieć wielkie WHAT?! Bo to jest esencja tego serialu, nie ma potem już nic gorszego a i lepszego też się nie uświadczy.
Ten serial to świetny przykład tego jak nie robić seriali na podstawie czegokolwiek, a jednocześnie przykład tego jak dzisiaj mają wyglądać wszystkie seriale, kto, co, gdzie i jak, z kim. No i jeszcze była ta blondie, ale to temat na osobny wątek....