PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34055}

Kroniki Seinfelda

Seinfeld
1990 - 1998
7,8 5,4 tys. ocen
7,8 10 1 5401
8,8 5 krytyków
Kroniki Seinfelda
powrót do forum serialu Kroniki Seinfelda

jestem fane "Przyjaciół" czy ten Seinfeld jest w stanie dorównać "Friends'om"??
czy jest dobry...o czym mogłby kots przybizyc?
pleas

Numer_44

zle postawione pytanie. Czy "Friendsi" kiedykolwiek dorownaja "Seinfeldowi". Wg bada publicznosci TV, "Seinfeld" niepodzielnie zajmuje pierwsze miejsce jesli chodzi o popularnosc w USA. Friendsi dopiero 22.

użytkownik usunięty
jakim

Według mnie "Friends" nie mają szans przebić "Kronik". Pomimno, że obydwa bardzo lubię, ale jednak "Kroniki" będą dla mnie najlepszym Sitcomem, jaki kiedykolwiek powstał. Sam Cosmo Kramer przebija "Przyjaciół" : D Pozdr. :)

Numer_44

Dla mnie jest lepszy, ponieważ wiele pomysłów z "Przyjaciół" było wykorzystane wcześniej właśnie w "Kronikach...". Jest wiele bardziej ironiczny, a niekiedy nawet cyniczny, a to się wielu nie podoba.

Numer_44

Popieram. Kroniki to najlepszy serial komediowy jaki widzialem w życiu.

ocenił(a) serial na 10
111_2

Kroniki sa najlepsze! Niezwykle oryginalne postacie i zabawne, błyskotliwe dialogi których nie da się zapomiec!

Numer_44

Jego oglądalność mówi sama za siebie.Ostatni odcinek oglądało w USA 76,3 mln. ludzi,podczas gdy ostatni odcinek Friends 52,5 mln.

ocenił(a) serial na 10
El_Libertador

Zdecydowanie Seinfeld przed Friends, hmm pomiędzy Seinfeld a Friends jest chyba jeszcze pare seriali komediowych ( nie koniecznie sitcomów ). Co powiecie na tem Family Guy?, a Monty Pythons Flying Circus? Do tego dochodzi Dream ON, czy ktos to jeszcze pamięta? :)

ocenił(a) serial na 10
rafalus_23

postaciom z friends brakuje poprostu takiego charakteru jak paczce z seinfelda


seinfeld >>>>>>> friends

:)

ocenił(a) serial na 10
Numer_44

Odpowiem tak: Uwielbiam Friends...ale Seinfeld jest dużo dużo lepszy:)Pozdrawiam Fanów serialu i cieszę się bardzo że tacy wogóle są...może napiszemy jakąs małą petycje aby tylko zobaczyć gdzieś genialnego Seinfelda?

ocenił(a) serial na 7
glan69

A mi jakoś Kroniki Seinfelda nie leża, fakt jest kilka bardzo dobry odcinków, ale jak dla mnie Friends są lepsi.
To tylko moje zdanie.

2903

ja też na początku miałem takie podejście nic nie równa się z firends ale po kilku sezonach z seinfeldem zmieniłem zdanie, serialu tego nie da się opisać:P właśnie obejrzałem odcinek 8x09 i mnie rozwalił po prostu , szkoda że ten adwokacina żadko występuje bo niszczy

ocenił(a) serial na 10
thewillofd

wszystkim fanom seinfelda polecam zapoznac sie z kolejnym dzielem geniuszu larrego davida - CURB YOUR ENTHUSIASM
nie zawiedziecie sie :)

ocenił(a) serial na 9
nitefiend

hehe nie no sitkom trzyma poziom (co prawda dopiero pierwszy sezon obejrzałem za sprawą Tvn7) ale już widać, że to jest to co lubie:]
Widzę, że trzeba się zapoznać z pozostałymi:)

No sam Cosmo Kramer i George Costanza są poprsotu niewyjęci:D

Numer_44

A ja się nie zgodzę z wami. Przyjaciele są najlepsi i nieśmiertelni. Nigdy nie wierzyłem, żebym znalazł coś podobnego, wciąż tylko te gnioty (jakieś darmy i gregi, joey - nieudana kontynuacja przyjaciół, różowe lata 70-te, czy to jak poznałem waszą matkę - chcieli podrobić przyjaciół, ale wyszło szambo). Aż tu nagle ten "Seinfeld" - strasznie mi się podoba, genialny humor, ale nie postawiłbym go przed Przyjaciółmi, czy nawet obok. To taki jeden krok w tył, ale i tak najbliżej ze wszystkich sitcomów jakie widziałem!

1. Przyjaciele
2. Kroniki Seinfelda

ocenił(a) serial na 9
Numer_44

Seinfeld nigdy nie dorówna Przyjaciołom. W Seinfled natężenie śmiechu jest chyba dziesięć razy rzadsze niż w Fiends i do tych lamerskich postaci wogule nie da się przywiązać. Przyjaciele byli po prostu wspaniali. Przy Seinfeldzie nigdy nie będziecie płakać w odróżnieniu do Friends. Jak dla mnie Friends to zupełnie odległa galaktyka. Seinfeld z kolei może i jest dobry ale w porównaniu do przyjaciół jest to słaby gniot.

ocenił(a) serial na 7
zaszkins

Od razu zaznaczam że wolę Friends od Seinfelda co wcześniej już napisałem, ale muszę się z tobą nie zgodzić.

"Seinfeld nigdy nie dorówna Przyjaciołom"
Powiedz to Amerykanom dla nich Seinfeld to świętość większa nawet niż Friends

"Seinfeld z kolei może i jest dobry ale w porównaniu do przyjaciół jest to słaby gniot." z tym słabym gniotem to przesadziłeś/przesadziłaś.

Po prostu dla nas Polaków czy w ogóle Europejczyków to Friends są bardziej znani i lepsi, lecz w Stanach Seinfeld jest uważany za bardziej kultowy niż Friends.

ocenił(a) serial na 9
Numer_44

Friends to serial dla pryszczatych nastolatków/studentów. Taki serial nie wymaga myślenia, dlatego jest tak popularny. Natomiast w Seinfeld nie występują 20 parolatkowie którzy myślą tylko o tym gdzie włożyć, tam są dojrzali ludzie po 30, którzy mają masę wad i te wady są przekomiczne. Seinfeld to bez wątpienia jeden z najśmieszniejszych seriali komediowych jakie zostały dotychczas nakręcone.

ollo

amen

ollo

a we Friends wszyscy myślą gdzie włożyć? o.o pierwsze słyszę...

poza tym nie rozumiem po co generalizujesz. znasz wszystkich, którzy lubią Przyjaciół? Rozumiem, że tak, skoro twierdzisz, że ten serial jest tylko dla pryszczatych (pryszczaty = się gorszy?...) nastolatków/studentów...
znam starszych ludzi, którzy uwielbiają ten serial. I w ogóle skąd się wzięło przekonanie, że wszystko co dobre na ekranie musi być skomplikowane i szalenie ambitne? Prostota może być równie genialna i zabawna w tym przypadku

ollo

Szkoda że przez monitor nie mogę Cię strzelić w łeb bo zrobiłbym to z miłą chęcią. NIe dlatego że nie lubisz przyjaciół ale za to że uważasz że masz prawo obrażać ludzi których nie znasz.

ocenił(a) serial na 9
klyma89

Spokojnie. Przecież gość wygaduje bzdury. Owszem - mamy zatrzęsienie prymitywnych, kiepskich seriali, bazujących nawet nie na prostym, ale prostackim żarcie. Stąd nie zgodzę się, że należy zaprzestać oceniania i twierdzić, że wszystko jest kwestią gustu. Byłaby to szkodliwa postawa.

Problem w tym, że Friends to naprawdę wybitny, trzymający przez większość czasu wysoki poziom, serial. Z niepowtarzalnym stylem, klimatem, niesamowitą chemią między aktorami. Żartem może niespecjalnie złożonym, ale lekkim, lotnym, niewymuszonym, mającym trudny do określenia wdzięk. Zresztą większość humoru, w przeciwieństwie do mocno osadzonego w języku Seinfelda, w Przyjaciołach wisi jakby w powietrzu, w setkach odniesień do poprzednich rozdziałów toczącej się historii. Bardzo trudno jest coś takiego powtórzyć, niezwykle trudno określić. Nie jest to nawet - jak mniemam - zazwyczaj zamierzone. Po prostu twórcom udało się zmontować taką strukturę znaczeń (postaci, żartów, historii, miejsc, sposobów wypowiadania itd.) że mówi ona jakby sama z siebie.

W tym momencie użyję pretensjonalnego zwrotu, ale dobrze on tutaj pasuje: Przyjaciele są jak wiosna, czujesz ten niesamowity klimat, ale trudno go jednoznacznie określić, on po prostu jest i skrzy się w słońcu. Żeby to jednak poczuć, wyłapać, przyswoić - trzeba ten serial oglądać po kolei, od początku do końca i nie z żadnym lektorem, tylko w oryginale, bądź z napisami.

ocenił(a) serial na 8
ollo

Ollo, co za bzdury. Stawiasz tezę, że Friends to serial dla nastolatków, którzy nie myślą. Ok
Po czym następnie wnioskujesz, że Sienfeld jest dla ludzie głebiej myślących.
Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że naród w którym ten serial niby jest top1 ever, to naród strasznie ciemny, który szuka w serialach przeogromnej prostoty, któremu można wciskać dosłownie wszystko, byleby nie musiał myśleć.
Mogę przytoczyć dziesiątki znakomitych seriali, które zostały skasowane, tylko dlatego że amerykańcom nie chce sie myślec. Drugich dziesięć mogę przytoczyć tasiemców, które są mdłe a biją w Stanach rekordy popularności.

użytkownik usunięty
Kacperr

Stwierdzenie Olla, że Przyjaciele to głupawy serial dla nastolatków jest równie głupie, jak twoja ocena Amerykanów. Seinfeld w istocie jest bardziej intelektualnym serialem, ale to wcale nie znaczy, że Przyjaciele to serial głupi, a tym bardziej, że to serial słaby. Friendsi to sitcom wybitny, tyle że znacznie bardziej emocjonalny i traktujący o tej stonie życia, przede wszystkim w aspekcie tego co może znaczyć prawdziwa przyjaźń, niż skrajnie ironiczny i prześmiewczy, czasem wręcz nihilistyczny Seinfeld.

Numer_44

Właśnie :) pierwszy raz spodkałem się z takim porównaniem i serialem Seinfeld :) może sobie zapodam, bo wielu ludzi mówi, że warto.

Numer_44

szczerze mówiąc ja mam gdzieś popularność i oglądalność. Co mnie to obchodzi? :) ważne co jest lepsze.

Uważam, że Seinfeld jest średnim serialem, a do Friends to w ogóle nawet nie ma startu.

ocenił(a) serial na 10
googaify

Friends są bardzo ogólnym serialem z wątkiem obyczajowym. Mają pewne cechy wspólne jak Seinfeld bo oba to sitcomy, ale Seinfeld to bardziej wyrafinowany sitcom, który każdy z otwartą głową bardzo polubi. Seinfeld to serial z większą dawką czarnego humoru, cynizmu oraz egoizmem. Jest przy tym bardziej prawdziwy, dużo wątków z życia wziętych i natrafiając na podobne sytuacje w swoim życiu człowiek przypomina sobie mądrości Jerry'ego Seinfelda.

ocenił(a) serial na 8
Minister Zdrowia

Prawda jest taka - Friendsi nie maja nawet startu do Seinfelda. Seinfeld jest duzo dojzalszy, zabawniejszy - po prostu prezentuje wyzszy poziom.

ocenił(a) serial na 9
QlimaXer

Prawda jest taka, a nie, bo prawda jest taka. Seinfeld z pewnością jest dobrym serialem. Friendsi również. Różnie je typ humoru, klimat, styl i przesłanie. Postacie w obu tych serialach mają skrajnie odmienne podejście do życia. W tym pierwszym są: egotyczne, cyniczne, niezdolne do zbudowania trwałych więzi, borykające się z problemami natury psychiatrycznej, wyzbyte zdolności uczenia się na błędach, kłamliwe itd.

Jakimś dziwnym trafem dla niektórych oznacza to wielkie wyrafinowanie i intelektualizm. Ach, te wszelkie uczucia, przyjaźnie i miłości - aż niedobrze się robi. Serio - co jest nie tak z tymi ludźmi? Siedzą na tyłkach przed telewizorem i wciąż czegoś pragną. Żeby czegoś - prawdziwych uczuć. Czego by innego? I tak od początku świata. Obudźcie się! To fikcja! Czy naprawdę takiego wysiłku wymaga zostanie psychopatą? No dawać - wyjdźcie z domu! Donieście policji na sąsiada, przeprowadźcie staruszkę na tory, potrąćcie kota, cokolwiek! Ale nie! Gdzież by tam! Będą siedzieć, żywić nadzieję, oglądać "Przyjaciół"... blah, blah, blah. Idioci!

Jak czytam takie wywody przypomina mi się twierdzenie George'a o tym, że nadzieja jest szkodliwa, że musi wyzbyć się nadziei, że ta jedynie nie daje mu spokoju. Jak się człowiek wyzbędzie nadziei, to paradoksalnie staje się atrakcyjny. I to jest jego jedyna nadzieja.

To powiedziawszy ani Friendsi nie polegają jedynie na łatwym żarcie i prostych uczuciach, ani Seinfeld
nie jest jakimś wielkim wyrafinowaniem, objawieniem intelektualnym.. Owszem - Seinfeld znacznie bardziej skupia się na komentarzu społecznym, wyśmiewaniu rozmaitych absurdów codzienności, tematów tabu, problemów jakie współczesny człowiek ma z samym sobą itd. Nie oznacza to jednak, że jeśli ktoś woli Friendsów, to jest zaraz: mniej wyrobiony, głupszy itp. I na odwrót - oglądanie Seinfelda nie czyni z nikogo wybrańca. Friendsi to bardzo dobry, nawet wybitny, sitcom.

Uwielbiam oba.

ocenił(a) serial na 10
Fikcyjny

Moze ja tez sie wtrace, friendsow uwielbiam ogladalem wszystkies serie wiele razy poprostu konczac ostatnia wracalem do poczatki itd nawet, teraz caly czas leci w domu kiedy gotuje itp tak w tle bo ubaw jest nieziemski, chcialo by sie powiedziec ze seinfeld powinien przypasc ci do gustu takze ale humor w nim jest nieco inny, frendsi to jak mogl bym to nazwac bardzo grzeczny humor, bajeczny i zroznicowany bo miesza sie glupkowatosc joey'a z np boskim zartem chamandlera bonga :) ale jest to humor zgola inny, seinfeld w swoim zamierzeniu zrobil serial o niczym humor jest w nim genialny chociaz by dlatego ze jerry jest zawodowym komikiem standupperem ale w kronikach znajdziesz cos innego. Tam humor jest czasem lekki czasem pokazujacy cynizm, zazdrosc i zawisc ludzka, i co najwazniesze w seinfeldzie nie da sie sluchac lektora a nawet z napisami jest problem bo raz ze ich skecze sa smieczne tylko w jezyku ang a 2 ekspresja aktorow co z tego ze lektor przetlumaczy krammera kiedy on sie wydziera robi miny mowi w roznej tonacji, tak zreszta jest z kadym z bohaterow w tym serialu, jedym zdaniem close talker, low talker, high talker bawia tylko w jezyku angielskim. Kroniki to serial specyficzny ja go uwielbiam i gdybym mial oceniac to powiem ze i friends i seinfeld sa swietne sa to najlepsze seriale jakie znam i mozna do nich wracac bez konca ale porownac ich raczej nie mozna tak jak porownac Przyjaciol do Two and the half men gdzie bawimy sie tez bosko ale patrzac na degeneratow :)

Pozdrawiam

Numer_44

Czytałem cały ten temat! Ktoś tam wspominał o oglądalności finałowego odcinka, a ostatnio natrafiłem na taki ranking i gdyby patrzeć na niego to najlepszy nie jest, ani Seinfeld, ani Friends, ale chyba niewiele osób uzna, że oba te seriale absolutnie na głowę bije.... MASH:

1 M*A*S*H 105.94mln 79.2% 28 February 1983
2 Cheers 84.4mln 45.5% 20 May 1993
3 Seinfeld 76.3mln 41.3% 14 May 1998
4 Friends 52.46mln 29.8% 6 May 2004
5 Magnum, P.I. 50.7mln 32.0% 1 May 1988

Chodzi mi o to, że oglądalność jednego odcinka wcale nie świadczy o tym, który serial jest lepszy. Przede wszystkim z biegiem czasu jest coraz trudniej o znakomite wyniki, bo i konkurencja jest coraz większa!
Jeśli jednak ktoś już się uprze na tabelki to Seinfeld w pierwszych czterech sezonach był poza pierwszą dwudziestką w rankingach popularności, a w 1990 to chyba nawet został zastąpiony przez inny serial na sezon. Natomiast Przyjaciele są jedynym znanym mi serialem, który przez cały czas emisji pozostawał w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych, a nie licząc pierwszego sezonu to zawsze był w piątce! Seinfeld co prawda był na szczycie przez dwa sezony (1995, 1998), ale Przyjaciele też raz byli (2002).

Gwoli ścisłości nie oglądałem jeszcze Seinfelda i mam zamiar to zrobić (tak samo zresztą jak Cheers i Frasiera), ale jak do tej pory Przyjaciele to jest dla mnie absolutnie i niepodważalnie najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek widziałem w pudełku zwanym telewizorem! ;)
Pozdrawiam! ;)

Biniek90

Cheers i Frasiera nie widziałem, więc się nie wypowiadam w ich temacie. MASH rzeczywiście popularność miał niesamowitą, jednak cenię go mniej od Friendsów i Seinfelda. Nie wiem czy to kwestia humoru, lat które minęły od czasu emisji MASHa, czy też czegoś innego. Niemniej, jedna z najlepszych komedii TV jakie widziałem (a Hawkeye oczywiście miecie).
Jeśli chodzi zaś o dwa pozostałe seriale: Seinfeld bez dwóch zdań wygrywa. Postaci, humor, brak wątków obyczajowych i praktycznie zero wpadek przez 9 sezonów. Friendsi wygrywają z nim tylko pod względem finałowego odcinka i startu (Seinfeld potrzebował przeszło 2 sezonów, aby się w pełni rozkręcić i znaleźć swoje miejsce).

użytkownik usunięty
Numer_44

Własnie zacząłem swoją przygodę z Seinfeldem. Friends widziałem wczęsniej w całości 3 razy.

Pilot Seinfelda jest strasznie marny, takie naciągane 4/10. Kolejny odcinki lepsze, mam nadzieję, że sie "rozbuja" ten serial. Miano "najlepszego sitcomu w historii tv" zobowiązuje. Po pierwszym sezonie niestety mogę to nazwać co najwyżej największym rozczarowaniem, ewentualnie najbardziej przehajpowanym tworem w historii telewizji. Do Przyjaciół nie ma nawet startu. Suchary głównego bohatera są nieśmieszne. Suchary trzeba umieć opowiadać - bez podjazdu do Chandlera :)

Nadzieja w Kramerze i Dreyfus :)

ocenił(a) serial na 10

Pierwszy sezon zdecydowanie najsłabszy, szczerze mówiąc drugi wcale nie będzie wiele lepszy. Polecam jednak dać mu szansę, bo trzeci to już ogromny skok jakościowy, a potem każdy kolejny sezon jest coraz lepszy tak gdzieś do siódmego.
No i porównanie do Friends raczej niezbyt trafne, bo to zupełnie inny serial.

użytkownik usunięty
Pedohead

Tak wiem, na razie jednak sobie odpuszczę po pierwszym sezonie. Na pewno kiedyś do niego wrócę, na razie chce jednak inne rzeczy nadrobić. Mam kilka nowszych seriali komediowych od HBO do nadrobienia.

Aktualnie "Świat w opałach" - oczekiwania miałem spore, w końcu ta sama stacja stworzyła inny polityczny serial komediowy - genialny "Veep". Niestety nie ma startu do przygód pani Seliny Meyer. Tim Robbins się stara, ale nie ta liga.