Jako, że serial pojawił się na 'Max', a zawsze miałem do niego sentyment, to postanowiłem go obejrzeć w całości.
Ale właśnie nastąpił moment, w którym poległem i nie zamierzam kontynuować.
Zapamiętałem serial jako coś świeżego, z dość ciekawymi pomysłami, z dobrą chemią i jako-takim poczuciem humoru.
Po 'nastu' latach w sumie aż tak się nie zestarzał (jak Warszawa) i poza pojedynczymi scenami ogląda się go przyjemnie. Oczywiście niektórych razi postać Zawady, innych Marka, a najbardziej jednak postać Basi, bo nawet taki Karolak w roli Szczepana był takim prostym, ale poczciwym chłopakiem, który ma jakieś ambicje i serial pozwolił mu się rozwijać.
'Tryptyk śląski' to poziom, do którego już nigdy serial nie wrócił i zaczął się staczać dość szybko...
Prywatne życie postaci to inny temat, szczególnie to, co przeżył i przeżywa Zawada, choć w policyjnej karierze również zaczęło kuleć (he, he).
Zaangażowanie Zawady w sprawę Marty (Herman) i walkę z Żukowskim na prowincji już wydawało się naciągane. Również to, gdy jego życiowy wróg doprowadza go prawie do śmierci, a najbliżej do kalectwa, ale nasz bohater szybko odzyskuje pełną sprawność.
Gdy znowu pojawia się Marta i akcja ratowania jej i syna w starym młynie, to moment, w którym Zawada heroicznie postanawia podpalić i wysadzić to miejsce był baaardzo słaby, bo można było to napisać normalniej, bo to nie Szklana pułapka, tylko serial TVN.
A piąty sezon, w szczególności końcówka to kompletny dramat i jak dla mnie 'przeskoczenie rekina'.
Bliźniak głównego wroga (Pawełek/Hiszpan) Zawady wraca z ciepłych krajów na zlecenie, które oczywiście ma być jedynie pretekstem do zemsty na Adamie, szczególnie, że ten pierwszy jest mordercą na zlecenie i świetnym snajperem, a do tego z więzienia ucieka Kupiec, który już parę razy pojawił się w serialu i nawet w jakiś sposób zaprzyjaźnił z Zawadą w więzieniu (absurdalny wątek z Adamem jako więźniem, by wyciągnąć informacje o morderstwie, a który odkrył przed nim nowe tajemnice z przeszłości i śmierci jego żony), który także chce zemsty na Adamie (tylko za co, bo Adam w więzieniu uratował mu życie). Oczywiście motywacje obu wrogów Zawady są naciągane i to, że zginie przypadkowa, niewinna osoba było wiadome od samego początku, tak samo, jak można się było domyślać, że będzie to Marta i to na ślubnym kobiercu, zaraz po sakramentalnym TAK.
W tym momencie porzucam serial, bo szlag mnie trafia, co może być dalej.
Za to z TV pamiętam też nowsze odcinki, gdy bohaterowie zamienili stare Toyoty na nowe Fiaty, ale nie odważę się ich odpalać na VOD, bo nie mam ochoty męczyć się dalej z życiem biednego Zawady...
Z tym więzieniem to jakim cudem Kupiec albo Świr nie poznali Adama przecież prowadził przeciw nim śledztwo .