Co najbardziej zawiodło? Uwolnienie się z jamy Sarlaca. 99 procent fanów myślało iż będzie to epicka walka o życie która zapisze się złotymi zgłoskami w kanonie a tu 25 sekund trochę ognia i po sarlacu cyrk! A Boba grzebie się przez piach ze 30 metrów w górę to kpina. Dalej-przeżył kozak na jednym robaczku tyle dni przy takim upale, dostaje łomot od paru pustynnych ludzi/o matko!/. Czy to jest ten Boba, który siał jeszcze niedawno postrach w galaktyce jako niezwyciężony łowca nagród? Za chwilę dostaje bęcki od paru leszczy na ulicy i to jakie! Scenarzyści zrobili z niego emeryta z Ciechocinka a nie legendę-fajtera. I jeszcze ten parkur po dachach o ludzie co to assassin creed! Nie będę dalej spojlerował bo to bez sensu ale coś scenariusz pierwszego odcinka mizerny i to bardzo. Dla mnie najlepszym momentem tego odcinka było pokazanie kantyny to wyglądało dobrze i plus za grę aktorską tutaj nie można się czepiać. Jednak jak poziom dalej będzie tak słaby to nie wróżę sukcesu na miarę Mandaloriana. Obecna ocena to jakieś zawyżenie przez wielkich fanów serii. To tyle po pierwszym odcinku jeżeli 35 minut można nazwać odcinkiem, to też duża kpina.