Mimo bardzo niskich ocen krytyków, obejrzałam ten serial głównie dlatego, żeby zobaczyć, jak osoba, która wydaje się być wręcz skrajnym przeciwieństwem psychopatycznego mordercy, poradzi sobie z taką rolą. Ta wiedza jest mi w sumie po coś konkretnego.
Oczywiście nie jest niczym niezwykłym, że aktor bez cech osobowości dyssocjalnej gra jakiegoś przestępcę czy potwora (a potem i tak pojawiają się komentarze typu: „Ale ona/on jest przecież taka miła/taki miły!” – serio, ludzie?).
Jak było tym razem?
Jakub Gierszał miał dobre momenty w odgrywaniu zwyrodnialca, ale moim zdaniem struktura prowadzenia postaci Langera była zbyt niespójna, żeby robił on odpowiednie wrażenie.
„Prawdziwy” psychopata/socjopata często sprawia wrażenie bardziej jednolitego ekspresyjnie – i to nie przypadek. Chodzi o wewnętrzną pustkę. Emocje są często „odgrywane”, dopasowywane do sytuacji, nierzadko perfekcyjnie. Jakiekolwiek ożywienie pojawia się tylko przy odpowiednich (często ekstremalnych) bodźcach.
Jeśli chodzi o Gierszała – bardziej odrażającą postać stworzył w „Doppelgängerze. Sobowtórze” – właśnie dzięki ograniczeniu ekspresji we właściwym kierunku i przez zestawienie jego przerażającego systemu wartości z pozorną normalnością: dyskoteki, obiadki, chodzenie do „pracy”.
Postać Langera – grana przez tego konkretnego aktora – żeby naprawdę przerażała, mogłaby iść w jednym z dwóch kierunków:
• albo w emocjonalnego creepa, który w czasie mordu nagle staje się zabójczo skuteczny (ktoś jak Pennywise, Josef z Creep, Dahmer),
• albo w pozornie dobrze przystosowanego człowieka, systematycznego, z małą ekspresją – który w chwili morderstwa wpada w furię i pokazuje całą swoją emocjonalną głębię (jak Norman Bates, Patrick Bateman z American Psycho).
Tymczasem w serialu „Langer” bardziej przerażająca wydawała się Julia Pietrucha jako Nina – właśnie przez brak wyraźnej ekspresji. Albo Ludwik – bo kontekst robi swoje: wydaje się „zwykłym” dzieckiem, a potem okazuje się, co go naprawdę interesuje.
Podsumowując: serial miał potencjał. Ale coś poszło nie tak ze scenariuszem, researchem? Trudno powiedzieć.
Pozdrawiam i do następnego wpisu.