W telegraficznym skrócie: TRAGEDIA!
Że o takich "drobiazgach" jak to, że Adamczyk raz jest Paderewskim, raz Paderbornem nie będę wspominał...
Remigius Mróz ma wielkie nescenscie. Sapkowski za to wielkie scenscie. XD No cóż wielkie szczęście że mamy książki naszych mistrzów i słuchowiska od Fonopolis, Supernovej i Audioteki :-)
Przecież on się nazywa Olgierd Paderewski, a "Paderborn" to ksywa, jaką się posługuje. Serio trzeba tłumaczyć tak podstawowe rzeczy?
Tak, bo facet się przedstawia raz tak, raz siak w oficjalnych sytuacjach, dosłownie wchodzi na przeszukanie i mówi "Paderborn", co ma tyle sensu, że wcale. W ogóle zmiana jego nazwiska dziwi mnie od początku. W jakim celu? Żebyśmy za bardzo nie utożsamiali muskularnego Paderborna ze znudzonym życiem i wiecznie marudzacym Adamczykiem?