Sceny z tego filmu plątały mi się po głowie przez lata :> W dzieciństwie robił duże wrażenie.
Teraz wydaje się pewnie kiczowaty, ale ma swój niepowtarzalny urok.
zgadzam się w stu procentach.
w dzieciństwie zrobił nieprawdopodobnie duże wrażenie i tak zostało do dziś. : )
Klimat i intrygująca tajemnica jest siłą tego filmu.
Równie dobre klimatyczne filmy na podstawie powieści Kinga moim zdaniem są:
To 1990, Bastion 1994, Lśnienie 1997, Sztorm stulecia 1999, Czerwona róża.
Wszystkie wymienione uwielbiam.
Chociaż Bastion trzeba przeczytać, ma 1000 stron jakoś, ale warto.
Podpisuję się pod tym! Dla mnie kiczowate wydają się tylko same langoliery, ale klimat i wspomnienia z dzieciństwa i tak rządzą :)
Dawno temu trafiłem na urywek tego filmu w TV i na lata zapamiętałem klimat opuszczonego lotniska. Zapomiałem tytuł i po latach jakoś na niego trafiłem. Długo czekałem, aż w końcu obejrzałem go na Divxie. Cóż z tego, że może i nawet to był ten film, który rozpoczął moją fascynację opuszczonymi miejscami w stylu pustego lotniska, biurowców itp., skoro to naprawdę kiczowaty film. Rozumiem, że to produkcja TV albo VHS ale z ledwością dotrwałem do końca, a końcówka filmu zupełnie zniweczyła szansę na jakieś miłe wspomnienia po filmie. Przykro mi, ale poza wątkiem pętli czasowej, pomysłem na zbliżające się stwory, niezłą rolę maniaka schizującego po zmarłym ojcu, nie widzę wielu plusów.
Bardzo chciałbym wspominać ten film, jak wy to robicie, ale sądzę, że musiałbym owego dnia zobaczyć go w TV w całości, a obejrzałem go o wiele lat za późno. Ode mnie 5/10.