Możliwe, że temat się przewinął. Sorry za ogrzewanie kotleta ale...
Wiem, że dość późno o tym piszę ale na prawdę na początku Sezon 1 na prawdę mega mnie oczarował. Jest na prawdę miłą odskocznią od Arrowa, Flasha i Supergirl. Żeby nie było uwielbiam je wszystkie bo każdy ma w sobie coś wyjątkowego. Jednakowoż, ten serial na prawdę miał potencjał . Zbieranina "wyrzutków" którzy nie byli głównymi postaciami w wyżej wymienionych a tutaj dostali swoje szanse. Zwłaszcza że w drużynie znalazło się miejsce zarówno dla tych dobrych i dla złych. Ale do sedna...
Byłam mega wkurzona po śmierci Colda!! To była najlepsza postać. Wolałabym aby zginął każdy inny tylko nie on. Moim zdaniem był głową większości operacji i postacią, która trzymała to wszystko w ryzach. Aktor niesamowicie oddał się postaci. Myślę, że gdyby żył sezon 2 byłby o wiele wiele lepszy. Bez niego to tak jakoś się wszystko rozjechało :((