PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=742874}
6,7 13 tys. ocen
6,7 10 1 12586
5,8 5 krytyków
Legends of Tomorrow
powrót do forum serialu Legends of Tomorrow

Ktoś mi wytłumaczy jak chcą zrobić 3 seriale Flash, Arrow i jeszcze Atom
A dodatkowo czwarty w którym wszystkie te 3 główne postacie się znajdują???
Co to będzie alternatywny czas czy jakoś będą sklejać w poniedziałek Flash, wtorek Arrow w którym będą kontynuować wydarzenia z odcinka z flasha, środa Atom kontynuacja z Arrowa i czwartek Legends kontynuacja z Atom z środy i tak w kółko?
Nie ogarniam żeby pokazywali co innego we Flashu i Arrow a w Legends te postacie w ogóle są na innej misji i robią co innego..

koosteek

W Legends of Tomorrow Flash i Arrow będą tylko gościnnie czasami, bardzo rzadko. Atoma nie będzie. Pomysł na osobny serial o nim zmienił się w Legends of Tomorrow, którego będzie liderem. Skład ekipy: Cold, Heatwave, Atom, Firestorm, Hawkgirl, Canary.

TheGregmanPL_2

to wiele wyjaśnia.. xd
dzięki

ocenił(a) serial na 6
TheGregmanPL_2

I Rip Hunter.

TheGregmanPL_2

Ale Canary nie żyje... chyba, że jej siostra

Pijany_Mistrz

No, ale widzisz... Komiksy... Tam że ktoś jest martwy to jeśli jest to złoczyńca, to może zginąć, ale bohater jest martwy przez jakiś czas :) Oglądałeś serial Constantine? No własnie, sam serial został anulowany ale interpretacja głownego bohatera tak się spodobała fanom (nawet Stephenowi Ammelowi, kolesiowi który gra Arrowa :)) że postanowiono przyłączyć serial do uniwersum Flash/Arrow/Legends. W 4 odcinku 4 sezonu (to tak jakby spoiler, ale twórcy to zapowiedzieli więc nie) okaże się że John Constantine to stary kumpel Olivera Queena. Oliver będzie potrzebował jego pomocy by Sarę wskrzesić :)

Pijany_Mistrz

aaaa to bez sensu, że nagle wszystkich będą wskrzeszać. Ja tam wolę, jak ktoś umrze, to nie żyje i koniec. Tak jak w grze o tron i nie ma, że dobry, zły, kluczowy czy drugoplanowy. A tutaj jakieś happy endy na siłę. Dobre postacie muszą żyć a czarne charaktery umierać/zostać schwytane. Jeszcze niech matkę Arrowa wskrzeszą, aby była rodzinka w komplecie.

Pijany_Mistrz

Mnie również to bardzo frustruje. Ja rozumiem, że to komiksy. Super moce są w porządku. Nawet bez super mocy superbohaterowie są świetni. Czasem lubię się tak "odstresować" przy podobnych klimatach. Choć jestem raczej bardziej fanką Marvela niż DC (o ile może nazwać się "fanką", bo szczerze nie jestem znawcą komiksów), tam jakoś mogłabym dopuścić do siebie myśl, że Thor czy inny "bóg"/kosmita mógłby posiadać moc/technologię, która mogłaby EWENTUALNIE cofnąć śmierć np. Mojry, ale musiałoby to przyjść z jakąś ceną, by równowaga została zachowana itp. Nie mówię, że cokolwiek w DC czy Marvelu zachowuje równowagę, bo chyba sama idea super mocy temu przeczy (choć zależy jak to spojrzeć), ale strasznie mnie wkurza gdy twórcy tak łatwo podchodzą do tematu śmierci i zmartwychwstania (nie z powodów religijnych). Zdarza się, że mam jakiegoś ulubionego bohatera i ginie w książce/serialu/filmie i chciałabym żeby wrócił, ale w gruncie rzeczy całe te wzruszenie i w ogóle okazałoby się bezsensowne, wiele rzeczy okazałoby się bezsensowne. W Arrowie np. nikt nie zostaje martwy. To się robi po prostu śmieszne. Lubiłam Sare, chyba moja ulubiona postać żeńska z serialu, ale po tym wszystkim co się działo i co zapoczątkowała jej śmierć, teraz jej powrót po prostu znaczyłby/będzie znaczył, że to było bez sensu. Więc to jak zadanie pytania "Po co był cały sezon 3 Arrowa?". Gdyby zostawili Sare przy życiu nie byłoby całego cholerstwa z Ligą Zabójców. Nie byłoby sezonu 3. Wszystko wracało do niej w ten czy inny sposób. Ale to właśnie mówiło, że jej śmierć coś znaczyła. Mam bardzooo mieszane uczucia.
W TW dla przykładu jest odwrotnie - tam jak umiera bohater to zostaje martwy, ale kiedy bohaterowie zabijają swojego 'wroga sezonu', możesz się spodziewać, że wróci prędzej czy później. Kit że widziałeś jak się wykrwawia... Wróci silniejszy i szybszy i znów spróbuje kogoś zabić. I pewnie się uda. Ale znowu zginie. Zwykle po drugiej śmierci się nie podnoszą, ale... Nie będę zapeszać.

revira

No dokładnie, właśnie o to mi chodzi. Że umieranie i zmartwychwstanie jest jak pstryknięcie palcem. Przez to serial będzie odbierany bez emocji. Jak zobaczę, że znowu uśmiercają jakiegoś bohatera w Arrow to sobie leniwie ziewnę i machnę ręką i pomyślę "i tak za parę odcinków go/ją odżywią". Wolę oglądać w napięciu jak Grę o Tron czy OZ, gdzie w każdej chwili któryś z moich ulubionych bohaterów może zostać uśmiercony. Dla mnie oglądanie serialu ze świadomością, że co by się nie stało i tak dobry bohater/ka przeżyje, to tak jak grać w grę na kodach.
Tak w ogóle TW od czego to jest skrót?

ocenił(a) serial na 7
Pijany_Mistrz

Teen Wolf

kamil665544

aha, to raczej nie mój klimat

Pijany_Mistrz

Ta, Teen WOlf to takie... młodzieżowe klimaty, jak tytuł sugeruje. Ale ja raczej nie mam konkretnego 'klimatu'. Lubię seriale o superbohaterach, zombie, więzieniach, nastolatkach i w sumie o wszystkim tak długo jak fabuła mnie wciągnie.

No zgadzam się z tym brakiem emocji.
Jeszcze Thee zniosłam, bo teoretycznie ona nie była chyba martwa, jeśli dobrze pamiętam. Była umierająca. Mogę przyjąć z przymrużeniem oka (przez wzgląd na to, że to seriale oparte na komiksach), że istnieje sobie źródełko, które może wyleczyć nawet śmiertelną ranę lub chorobę, ale Sara była martwa miesiącami! Nawet nei chodzi już o przywracanie 'dobrych'/głównych bohaterów, tylko w ogóle sam temat zmartwychwstania i jak go przedstawiają. To co następnie, wsadzą czyjś szkielet i wyjdzie z wody żywy człowiek?

revira

Thee mogę zrozumieć, że ożywili. Tak jak mówisz, jeszcze trochę życia w niej było, ale też myślałem, że będzie to ten jeden, jedyny raz. A jak będą teraz mieli każdego przywracać do życia w tym serialu, to praktycznie w "Arrow" wszyscy są nieśmiertelni... nudy.
Akurat seriale o nastolatkach wampirach i wilkołakach to nie mój temat, ale piszesz że lubisz też filmy w klimatach więziennych, więc polecam "OZ" produkcji HBO.

Pijany_Mistrz

Dzięki za polecenie, spróbuję kiedy skończę nadrabiać inne seriale.

revira

Już nawet wskrzeszanie nie jest złe, bo Nyssa zniszczyła Jamę Łazarza i się skończyło. Ale najgorszą częścią Arrowa jest Laurel. Najpierw jest irytująca, pcha się wszędzie i nie wie czego chce w 1 i 2 sezonie. W 3 sezonie poszła trzy razy na trening boksu, zjadła burgera z Nyssą i teraz jest superbohaterką i autorytetem dla Thei, która przez 9 miesięcy była szkolona pod okiem ojca psychopaty (chociaż w 9 miesiecy nie powinna być na takim poziomie jeszcze :))

TheGregmanPL_2

Hahaha nie no, jeśli spojrzeć na to w ten sposób na relacje Thei i Laurel to rzeczywiście jest dość zabawne.
Osobiście nie znosiłam Laurel w 1 i 2 sezonie. Thea w sumie też mnie wkurzała. W 3 sezonie uznałam je za bardziej znośne. Może dlatego, że Laurel wydaje się mniej irytująca gdy nie rozpraszają ją penisy. Nie mniej, choć rozwój Thei może być trochę przyspieszony wolę ją z pewnością w roli wojowniczki niż narkomanki obrażonej na los.

revira

Poza tym Laurel powinna wrócić do bycia prawnikiem, Diggle do rodziny, a Oliver powinien być wspierany tylko przez Speedy'ego/Kanarka i Felicity :)

TheGregmanPL_2

W sumie tam każdy ma jakieś zajęcie czy obowiązki prócz Olivera... Diggle ma rodzinę, Felicity przewodzi firmie, Speedy ma klub, Laurel jest prawniczką. Czy Oli robi coś w sumie co przynosi mu dochody...? Nie oglądam 4 sezonu więc nie wiem. Ale trochę mnie to ciekawi, przyznaję.

użytkownik usunięty
revira

W trzecim sezonie nie robił nic i był biedakiem. W czwartym Felicity przejęła firmę po Ray'u Palmerze i w poprzednim odcinku Oliver kupił samochód tylko po to, żeby zdjąć z niego odciski palców + buduje sobie nową, luksusową bazę. W sumie dalej nie robi nic poza byciem Green Arrowem i baluje za hajs od Felicity. :D