Szczerze nie dziwię się dlaczego wycofali ten serial. Trzeci sezon to totalna porażka!
UWAGA SPOILERY!
Naprodukowali 24 odcinki, z czego 80% to po prostu gnioty o niczym.
Jedyne odcinki warte uwagi to:
07 - Off The Record - historia męża Lindy, niejako prequel do serialu,
20 - The Angel of San Bernardino - kiedy Chloe wyznaje miłość Marcusowi i znika mu znamię (głównie przez świetny montaż ze ścieżką dzwiękową)
23 i 24 - Dwa ostatnie, ale nie będę spoilerował.
Mamy więc 4 naprawdę dobre odcinki na 24. 4/24!
Odebranie twarzy Lucyferowi i wgl. brak mocy jego i Amanadiela to strzał w stopę producentów. "Zagadki" kryminalne nie mają żadnego znaczenia, to tylko głupie tło do wymyślonych problemów Lucyfera. W 1 sezonie jedna sprawda trwała kilka odcinków, miały jakieś sens, wszystko było ze sobą w jakiś sposób powiązane. Poznawaliśmy lepiej postaci - Dana itp. Teraz nic się nie klei.
Lucyfer - co się stało z "I am not Evil. I punish Evil!" Zabrali to co widzowi w 1. sezonie dawało najwięcej frajdy - straszenie kryminalistów. Odebranie mu "twarzy" to totalna porażka. Lucyfer w tym sezonie stał się tak infantylny i denerwujący, że ledwo wytrzymywałem. W każdym odcinku próbuje dowieść swoich racji, kompletnie nie wie co robić, po czym "przez przypadek" coś powiedzie i nagle olśnienie! Diabeł, który kompletnie nie zna się na ludzkiej psychologii, teoretycznie mistrz manipulacji stał się pionkiem ludzi. To ma być władca piekieł?
Markus - cały sezon skupia się w okół tej jednej postaci, ale rozwlekli to do granic absurdu. Na początku nijaki, później widz nabiera do niego sympatii, po czym gdy Chloe go rzuca, z niewyjaśnionych przyczyn znowu staje się zły. Dodatkowo jego plany i Maze są nieziemsko głupie. Wkurzę Boga to zrobi to co chcę - ma sens!
Maze tak samo - jedna z gorszych postaci w tym sezonie. Wcześniej ją uwielbiałem, teraz jest tak głupia, zazdrosna i dziecinna, że nie da się patrzeć. Wątki z Amanadielem i Marcusem to porażka.
I największe dno dna - Amanadiel. Test, test, test... Jestem ulubionym synem ojca, "Jesteś moim bratem i moim testem" bla bla bla. Rzygałem już tym. A szkoda, bo postać fajna, ale fatalnie napisana rola.
I na koniec: Chloe, Dan i Ella tak samo nijacy. Na plus w zasadzie wyszła jedynie Charlotte. W 2 sezonie strasznie mnie denerwowała, teraz znacznie się poprawiła. No i oczywiście Linda, zawsze na wysokim poziomie.
Jakbym czytała swoje odczucia. Byłam mega zaskoczona, że można tak spaprać serial. No bo nie oszukujmy się ten serial nie był wyjątkowy pod względem zagadek kryminalnych, czy ze względu na wątki fantastyczne. Najmocniejszą stroną tego serialu były postaci - ich rozterki, relacje. Tak cudownie rozbudowane i obudowane w ciekawej fanastyczno-kryminalnej otoczce. A 3 sezon... szkoda słów - poszatkowany, rozdmuchany i przeciągany.
Ten sezon 3 to było straszne gówno odcinki przewijałem drugi sezon był dobry tylko zakończenie denne