Jestem przy drugim sezonie i wątpię, że wytrzymam dłużej. To nie ma nic wspólnego z kryminałem, bo intrygi to opowiastki dla dzieci, które są jedynie tłem do płaczliwej historyjki o Lucusiu, który obraził się na tatusia. Taki niby władca piekieł, a tak naprawdę zwykła łajza. Ten cały pomysł z postacią Chloe w drugim sezonie jest jedynie wytłumaczeniem jak taka laska poleciała na takie duże dziecko, bo normalnie żadna szanująca się kobieta nie chciałaby być w relacji z playboyem, który przelatuje wszystko co może. Oglądam to chyba właściwie tylko dlatego, że grają tu naprawdę niezłe laski. Fabuła jest tak infantylna, że ciężko się te brednie ogląda.