Jak dla mnie odcinek był nudny, pierwsze odcinki były świetne a teraz robi się z tego takie CSI :P
Mam wrażenie że jest za mało Diabła w Diable a chyba oglądamy ten serial bo chcemy właśnie oglądać Lucyfera a nie rozchwianego emocjonalnie faceta, ale to tylko moje zdanie.
Słaby odcinek. Pierwszy raz podczas seansu się w zasadzie nudziłem i nachodziła mnie ochota na przewijanie. Jedynie plus za końcówkę i mimo, że wątki-trójkąciki są mi obojętne tak ten właśnie zyskał drugie oblicze.
Dan robił na lewo, okłamywał co do sprawy swoją eks a w międzyczasie podczas odcinka ta ostatnia zaczęła z powrotem do niego coś czuć. No i nieszczęsny Lucek, który zaczął być zazdrosny. Dzięki tej końcówce nie będzie to takie proste jak mi się wydawało, że będzie i mamy drugie oblicze całego trójkącika.
Hmm, ja mam wrażenie raczej że Chloe coraz bardziej "wpada" jeśli chodzi o Lucka ale "stara się myśleć racjonalnie "....
Hmmm... W tym odcinku to Lucek nagrabił sobie u Chloe jak jeszcze nigdy, zachowywał się jak rozwydrzony bachor. Nagadywał na Dana, nasłał na nią psycholożk (a przynajmniej taki miał zamiar), spóźnił się na miejsce morderstwa, ulotnił się z miejsca zatrzymania tej żony, nieetycznie zmanipulował wybór psychologa, obgadał sprawę zazdrości z morderca (i samą Chloe), rozpirzył tą grupę wsparcia, nie słuchał Chloe gdy ta do niego mówiła, odsuwał ją sobie z drogi, pobawił się samobójcą podrzucając sobie w ręku i pewnie coś jeszcze co mi teraz nie przychodzi do głowy.
A Chloe naprawdę się na niego rozzłościła. RAZ. Pamiętasz tą niewybaczalną ( w porównaniu do innych) zbrodnię o którą była zła? :p
Chloe to archetyp "dobrej kobiety". Jej małżeństwo się popsuło i tak trwało z określonych powodów - mąż był przeciwko niej , i poświęcał za mało czasu rodzinie. Teraz to się zmieniło, błędy są naprawione, mają córkę, przeszłość, Chloe traktuje małżeństwo poważnie (scena na początku, przy scenie morderstwa). Taka osoba, oczywiście że da mężowi szansę. Tego właśnie chciała. Chyba że... Ktoś wprowadził chaos w to proste równanie :p
Szczerze powiedziawszy nie pamiętam xd Ale nawiązując do treści: jeszcze w serialu nie było tak, aby miała się na niego specjalnie gniewać. Jak dla mnie jej powiewa co Lucek będzie robić bo już przyjęła do wiadomości, że 'ten typ tak ma' i po cóż miałaby sobie nerwy na niego psuć (pierwszy lepszy przykład jaki mi przyszedł do głowy: chce od niej pomocy w sprawie, coś się od niej dowiaduje, ona chce pomocy w swojej, on w międzyczasie odchodzi a ona tylko westchnęła, że go już nie ma i tyle z jego pomocy; było to chyba w zeszłym odcinku, ale tych przykładów jest multum z tym jej 'o boshe' :D).
Ja tego nie neguję, ładnie to opisałeś :) Możesz spokojnie robić za psychologa jak ta pani z serialu i pomagać parom w problemach :P <dżołk>
Senkju werymucz :p Efekt oglądania seriali :D
No właśnie nie do końca. Chloe burczy na Lucka, ale ile z tego burczenia jest wyszło w tym odcinku z kontenerem gdzie wyrwało jej się że lubi z nim pracować.
Ale czasem się na niego wkurza naprawdę - i to było właśnie w tej sytuacji, trochę później - gdy poleciała na tą aukcję a potem poprosiła o pomoc i Lucek ją olał. Chloe się serio wkurzyła wtedy, w przeciwieństwie do tej sytuacji z początku odcinka. Ewidentna wina Lucka. Efekt ? Poszła się pogodzić.
Jedyna rzecz o którą się na serio wkurzyła na Lucka w tym odcinku, przy tym całym lucyfernym chaosie to że może się przespać z Dr Marin (gdy nie wiedziała że jest pacjentem)/że prawdopodobnie sypia z Dr Martin (gdy się dowiedziała że jest pacjentem).
http://www.youtube.com/watch?v=6dKH_MOI4ns
Odcinek był o zazdrości, nie ? :p
Lucek do tej pory się w ogóle z niczym nie zadeklarował, w żadnej sytuacji, nie tylko z Chloe. Parę razy widać że go "ruszyło" ale tyle.
Chloe w odcinku 4 (gdy go postrzeliła) najpierw właściwie dała się uwieść i to na dwa sposoby (gdy Lucek się rozebrał) ale to Lucek się wycofał, nie ona. W tym samym odcinku pod koniec, z córeczką tak jakby przyznała że naprawdę go lubi. W odcinku z kontenerem zadeklarowała się że naprawdę lubi z nim pracować i nie chce go aresztować. W odcinku ze skrzydłami to ona poszła się pogodzić (a powinien on) i zadeklarowała że są przyjaciółmi.
Lucek do tej pory w zasadzie nie powiedział jej nawet że ją lubi (w sensie nieromantycznym), czy cokolwiek. Tylko że jej nie okłamie, że jest interesująca i że chce się z nią przespać (jako jedną z wielu). Do tej pory Lucek się kręcił wokół Chloe ale to ona rozwijała tą relację. Ona nawet do tej pory nie miała pojęcia że jest dla niego istotna (rozmowa Chloe z Dr Martin o Lucku). Dopiero w tym odcinku sytuacja jakby zaczęła się zmieniać.
Co ja mam dodać? :D Gdyby pod postami również były przyciski 'lubię to!' to bym przycisnął, a tak skomentuję: lubię to! xd
Ja sądzę, że Dan chciał porzucić swoją czarną robotę, więc musiał zabić po cichu swojego mocodawcę(?) i postrzelił przy tym Malcolma. W końcówce jest, że Dan odkrył podrobienie listu przez Malcolma a ten się jeszcze przyznał do zabicia nieszczęsnego Pauloucciego (które podejrzewałem o zdradę). i jeszcze jedno Malcom przytaknął na słowa Pauloucciego, gdy ten mówił coś takiego "oni Niebo go nie chciało ani Piekło" po tym ostatnim mrugnął do Chloe (pewnie już wie przy okazji kto to Lucek). Coś mi się wydaje, że podczas tej krótkiej śmierci był w Piekle tylko dlaczego został odratowany przez Amenadiela ? Także zachowanie Malcolma wydaje mi się być jakby zbyt demoniczne. Dan jakby żałuje swojego postępowania a u niego radość dziwna z zabicia byłego partnera i przyszłego "kumplostwa" z Danym.... Dziwne.
Tak, na końcu się przyznał i stąd wiemy, kto zabił tego policjanta (podejrzewam, że nikt nie zakładał samobójstwa). Odnośnie tego mrugania: haha, miałem podobne skojarzenia, że 'on coś wie' bo był po drugiej stronie. Pytanie teraz czy Amenadiel mu coś nagadał czy sam z siebie coś podpatrzył z piekła.
Co do zachowania Malcolma to nie mam zdania. Może on po prostu od początku taki był a teraz wiedząc więcej może sobie i na więcej pozwolić.
Z zachowania Dana wydaje się że Malcolm chyba mniej więcej taki był, Dan był wściekły ale zdziwiony to nie był...
Z tymi motywami Dana to się jeszcze lepiej nie zapędzajmy. Do tej pory dał się poznać jako konkretny glina który łapie bad guysów.
W tej sprawie mogą być jeszcze niezłe zakręty fabularne...
Dla mnie też "słaby". To znaczy wciągnąłem się w serial i mogę go "łyknąć", ale... Oczywiście rozumiem czemu tak wyszło - wepchnęli tutaj bardzo dużo, pozmieniali relacje, jest tego multum, scenarzysta musiał się pocić jak mysz żeby to upchnąć. Doceniam też różne smaczki i sugestie również mocno pokazane tu i ówdzie. Jednak akcji mało, humoru też a Lucek zamiast być zabawnym i interesującym - jest często irytujący.Mogłyby to pociągnąć inne postacie, ale jest ich na to za mało. Najlepiej wypadli w sumie Malcolm i Dan, ale znów - mało ich.
Mam jednak nadzieję że to przejściowe, i skutki tego odcinka pozytywnie obrodzą, bo jeśli ten styl się utrzyma to ja nie dam rady. Na szczęście promo następnego odcinka zapowiada się zacnie :p