Z jednej strony to będzie procedural, więc rozrywka z założenia niezobowiązująca. Z drugiej strony w serialu występuje Lauren German, która jest absolutnie doskonała i od czasu mojego ukochanego Chicago Fire trudno mi od niej oderwać wzrok. Sam Lucyfer jest tu metroseksualnym gogusiem jeżdżącym kabrioletem. Czyli dokładanie taką samą postacią, jaką ten aktor odgrywał w ostatnim swoim serialu "Rush" - serialu, który chyba szybciutko dostał cancela.
Tutaj jest nawet zabawny z tym swoim dziwnie brytyjskim akcentem, zmanierowaniem i diabelskimi mocami, ale chyba będzie to musiało pójść w nieco inną stronę, żeby chemia między dwójką głównych bohaterów była wyraźniejsza. W tle mamy też jakiś konflikt w niebie i rywalizację z aniołami, co będzie zapewne tym stałym wątkiem, przewijającym się we wszystkich odcinkach, niezależnie od każdorazowo nowej sprawy policyjnej.
Szansa na coś więcej niż jeden sezon raczej niewielka, ale dla Lauren będę oglądał.