PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=403046}

Devil

Ma-wang
8,1 96
ocen
8,1 10 1 96
Ma wang
powrót do forum serialu Ma-wang

Oni powinni już mieć wyłączność na tematykę zemsty, bo mają do niej rękę, jak nikt inny. Ale o serialu. Rozkręcał się dość powoli, ale od pewnego momentu, jak ruszyło z kopyta, to świetnie było, aż do końca. Ale po kolei. Zacznę od minusów, żeby skończyć pozytywnie. Największym minusem zdecydowanie były postaci kobiecie, z główną bohaterką na czele. Trochę to wyglądało tak, jakby scenarzyści zapomnieli napisać jej jakikolwiek charakter. Wiecznie dobra, miła, uprzejma, pogodna, uśmiechnięta, życzliwa - wręcz naiwna, aż nieprawdziwa. Poza pomaganiem przy sprawie kart tarota nie miała żadnego życia. A nawet jej dom wyglądał jak z bajki Disneya - masakra. Jej matka to samo, aż mnie śmieszyła ich idealność. Żona Hee Soo była uwikłana w ciekawy wątek, ale niespecjalnie go napędzała czym innym poza byciem. Odrobinę, szczyptę charakteru dostały za to ta koleżanka, od sklepu z kartami Hae In, ta policjantka i, co zabawne - mała Sora. Ale ich było jak na lekarstwo. Poza tym, duże niekonsekwencje ze zdolnościami psychometrii, raz nie mogła niczego dotykać, bądź przy najmniejszym kontakcie miała zwidy a za moment obściskiwała się to z detektywem, to z prawnikiem i niczego nie widziała. Chyba, że było to jakoś wytłumaczone, a ja nie doczytałam, to wtedy zwracam honor.
A plusy? Chyba cała reszta, z końcówką włącznie. Ona mogła być tylko jedna i Koreańczycy znowu nie zawiedli w tej materii. O tym, kto był pozytywnym a kto negatywnym bohaterem można dyskutować długie godziny a i tak nie dojść do porozumienia; wszystko zależy od człowieka. Z tego, co czytałam na innych forach, ja jestem w mniejszości, bo jednak sympatyzowałam z Oh Soo. Przede wszystkim pewnie temu, że już na początku skojarzył mi się, że moim ulubionym serialowym policjantem, Maurice'em Boscorellim z Third Watch. A poza tym, był ludzki. No i te jego przydupasy z policji byli świetnym comic relief, szczególnie ten chłopak (imienia nie wyłapałam).
Za to prawnik Oh mnie niewyobrażalnie wkurzał. Wręcz nienawidziłam go na koniec. Jego "idealność" była tylko pozą, ale tak dobrze graną, że za każdym razem jak strzelał ten swój półgębkowy uśmiech miałam ochotę go zdzielić. Był rewelacyjnie zagraną i napisaną postacią, wywołał we mnie mnóstwo uczuć, rozumiem skąd wzięło się jego zachowanie, ale go nie popierałam ani przez chwilę. Nie można bawić się w Boga, a zemsta bardzo często najbardziej boli tego mszczącego się. Miałby więcej mojego zrozumienia gdyby z nożem w ręku stanął przed Oh Soo i chciał z nim walczyć. A tak? Zdziwiło mnie, że tak wszyscy za nim obstają, nawet wiedząc kim jest. Dopiero pan Kang powiedział jak sprawa wygląda, że "punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia". I cieszę się, że historia pana prawnika skończyła się tak, jak się skończyła począwszy od sytuacji przy samochodzie, aż do finałowej sceny.
Najbardziej szkoda mi było Hee Soo, bo on w ogóle żadnej krzywdy nie wyrządził prawnikowi, a chyba zebrał najwięcej batów, nie będę wyliczać kogo i co stracił, ale było tego dużo. I za nic.
Ogólnie - bardzo dobry serial, fanom koreańskich produkcji polecam z całego serca.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones