Nigdy nie byłem wielkim fanem anime, jednak skusiłem się na obejrzenie Made in Abyss. Jak dobrze, że to zrobiłem. Najbardziej urzekający w tej produkcji jest aspekt wizualny, który tworzy magiczny klimat. Sama fabuła również wciąga i nie mogę się doczekać drugiego sezonu. Bohaterowie, których spotykamy w trakcie zwiedzania podziemi są uroczy, mają ciekawie nakreślone swoje osobiste historie i da się ich polubić, przywiązać czy współczuć im. Świetna produkcja, znacznie różniąca się od anime, które widziałem kiedyś i które mnie zraziły do tego gatunku.
Jestem świeżo po ostatni odcinku. Nawet nie zauważyłam, że był 2 razy dłuższy niż poprzednie; wręcz przeciwnie - chciałam by trwał i trwał! To tylko jeden z wielu dowodów na to, jak dobrze była zbudowana ta seria.
Twórcy tak zgrabnie grali na emocjach. W momencie, kiedy czuliśmy się bezpieczni, przypominali, że świat jest pełen niebezpieczeństw i nikogo nie oszczędza, nawet jeśli ten ktoś ma czyste serce albo jest słodkim dzieciaczkiem. Tak jak napisałeś - wizualny aspekt tworzy klimat. Kreska nie jest realistyczna, a jednak potrafimy wczuć się w ten świat, bać się go, i w końcu wręcz dostrzec jego realizm. Ten kryje się w kreacji świata i jego niebanalnej kultury, a także w zachowaniu bohaterów.
Myślę też, że warto napomknąć o muzyce, która wspaniale współtworzyła klimat. Dawno tak nie wkręciłam się w OST. Jeśli ktoś rozważa obejrzenie, ale chce zrozumieć z jakim anime ma do czynienia, niech posłucha tej piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=KPxSS1zHWwQ Czysta magia!
Z krain sennej słodyczy, wprost w mroczne objęcia otchłani. Świetna przygoda, dobrze wyważone momenty niepokoju (wręcz gore), chwile wzruszenia i zadumy. Ja znalazłam tu chyba wszystko co lubię w anime.