naprawdę podkreślili w tej parodii wszystko co głupie, denne, zafałszowane i nielogiczne w pierwowzorze, no i wreszcie Małaszyński nie gra roli piczki, tylko normalnego faceta, + dla niego
no, ja dzięki tej jego roli odzyskałam dla niego szacunek. Myślałam, że już na wieki ugrzęźnie w badziewiu. A tu taka niespodzianka. Na taki dystans wobec siebie (czyli żeby samemu siebie parodiować) stać naprawdę niewielu.