BrzydUla postawiła poprzeczkę wysoko i na jej tle (chcąc nie chcąc takie porównania przychodzą na myśl) serial wypada słabo...
Ogladam w sumie z ciekawości co to jeszcze się nie wydarzy, ale nie powiem, że serial porywa.
Niby coś się dzieje (te ciągłe intrygi Oli, Stefan, Wiktor itd.), a jednak nic się nie dzieje...
W większości bohaterowie są mdli i bezbarwni, na czele z samą Majką.
Ja nie wiem, czy taki był zamysł, ale jakoś inaczej wyobrażam sobie dziewczynę, której przydarzyło się przypadkowe zapłdonienie i której ktoś nieustannie bruździ w życiu.
A ta czy jest smutna czy też wesoła, zawsze ma tę samą minę i ten sam ton głosu.
No nie przemawia do mnie ten serial...