Do 6 odcinka (jak to piszę więcej nie ma) anime jest świetne. Ciekawa tajemnicza fabuła. Pokazywana w zachęcający sposób. Nieszablonowe postacie. Pomysł z oczami i dziwnymi super mocami też intryguje... do tego nietypowa kreska i kończąca odcinki historyjka z surrealistycznymi(?) obrazkami;)
Do tej pory odbieram to jako najlepsze anime tej ramówki. Oby tylko poziom się utrzymał i by wyjaśnienie było takie "ŁAŁ":))
Jeśli Cię to interesuje, anime powstało na podstawie serii piosenek nazywanej Kagerou Project. Jest też manga-wciąż wydawana- i nowelka- o ile się nie mylę, też wydawana, ale nie wiem, nie czytałam.
Z tego co Japońskie interesują mnie tylko dobre anime, ale muszę przyznać że Twoja ciekawostka jest niezwykle fascynująca:)
Wręcz zawstydziłaś moją wyobraźnię tą informacją:p
Jakbym miał strzelać, to po tej opowieści w końcówkach uznałbym że anime inspirowane jest mitologią japońską.
Bo jak można z piosenek zrobić serial?
Może jeszcze coś prostego, np o zawiedzionej miłości (tak w stylu wczesnej Ani Dąbrowskiej), ale coś takiego?
Aż przyjdzie mi zakończyć tego posta jak poprzedniego: Łał:d
Raczej nie.
Z opisu nic nie kojarzę, ale mimo że japońskie tytuły w mej głowie się nie utrwalają, to ten wygląda znajomo.
Jak rozumiem w Mekaku podoba ci się przedstawienie historii- domyślam się, że chodzi o to jak wyglądają poszczególne ujęcia, które są bardzo Shafty (od nazwy studia) i na których opiera się właściwie cały klimat serialu.
Te ujęcia nie są jakoś bardzo oryginalne bo były nadmiernie używane właśnie w Monogatari, tylko że tam było ładniej i bardziej pomysłowo. Trochę mnie denerwuje fakt, że Shaft ... żeruje (?) na popularności Monogatari używając tych samych sztuczek wobec widza.
Przedstawienie to tylko element, a dopiero całość robi wrażenie:)
Obejrzałem jeden odcinek ze wspomnianej przez Ciebie serii i już po tym jednym, poczułem nadmierność wykorzystanie tych ujęć w stylu "pokaz slajdów". Dialogi ani tym bardziej bohaterowie mnie nie zaciekawili tak jak w tym anime, ale mam w zwyczaju oglądać po kilka odcinków polecanych mi serii, więc może się to zmieni.
Mekakucity Actors spodobało mi się od pierwszego odcinka, więc może czasem warto wykorzystywać dobre pomysły jeszcze lepiej, nawet jak ktoś na nich żerował i je wytarł;)
Jeśli skończysz 4 odcinek Bakemonogatari (bo zakładam, że od tego zacząłeś) i nadal będziesz tak nastawiony do serii to nie polecam dalej oglądać bo będzie więcej tego samego, tylko lepiej :P
Mnie totalnie Bakemonogatari się nie podobało, pierwszy odcinek był obiecujący, rzuciłem po 5.
To samo jest w Nisekoiu, choć manga ma zupełnie inny klimat, tu próbowali zrobić coś w zupełnie do serii niepasującym stylu.
Może gdybym przeczytał mangę też by mi to przeszkadzało ale jako że w Nisekoi było tego bardzo mało (przynajmniej tak mi się wydaje, pamiętam tylko kilka takich ujęć, głównie kiedy bohaterowie odrzucają głowę do tyłu w ten charakterystyczny sposób) oglądało mi się bardzo przyjemnie :)
Chyba zbyt surowo oceniam Mekaku, usiądę dzisiaj i obejrzę te 4 odcinki do końca, zobaczymy jak będzie.
Ostatni odcinek mnie trochę zawiódł, zastanawiam się, czy nie obniżyć o jeden punkt mojej oceny.
Nie miałeś wrażenia po ostatnim odcinku, że tak, jakbyś nie obejrzał jakiegoś odcinka(albo, że ktoś wyciął jakąś część historii).
Jednak nie usiadłem, ale jestem po obejrzeniu 9 odcinka, który był zaskakująco interesujący :P
Tylko o co chodziło z tym paskudnym CGI na początku, wtf, Shaft?
Nisekoi, powinien być zrobiony jak każda normalna szkolna serii, natomiast został jakby była to zupełnie inna manga, ok, może jak ktoś czyta mange to w sumie dobrze, że jakaś świeżość jest wprowadzona bo inaczej nuda, mi to się niekoniecznie podoba. Gdybym oglądał anime a później czytał mangę to miałbym zupełnie inne wrażenia, inaczej bym odbierał historię przedstawioną, w innych przeniesieniach mangi na ekran nie ma tak dużego kontrastu.
A moim zdaniem Nisekoi uratował właśnie styl Shaftu. Jakby to robiło inne studio, pewnie bym do końca nie wytrzymał.
Gdyby nie ona to bym też miał większe trudności - to jedna z niewielu postaci z anime, do której odczuwam miłość :). Inną nieco mniej jest Yukina z STB.
Obydwie bym brał i nie oddał nikomu, to moje WAIFU!
Nie wiem co mi się ubzdurało na początku sezonu, ale byłem przekonany, że to jakieś anime typu idol.
Właśnie zacząłem oglądać, po przeczytaniu Twojej opinii i jestem pod wrażeniem, tytuł naprawdę bardzo dobry.
Pewnie złożyło się na to kilka elementów (tytuł, nijaki opis, określenie tematyki jako "okruchy życia", sugestywna grafika na stronach z anime). Tak mi się przynajmniej zdaje, bo miałem tak jak Ty.
Zacząłem oglądać dopiero od 6 odcinka - i to też tak z braku czegoś innego do obejrzenia a nie z czystej ciekawości.
Obejrzałem 11 odcinków i zastanawia mnie pewien fakt... kto do cholery dał tutaj tag - komedia romantyczna? No litości.
To że tak napisali, to jeszcze nie znaczy że jest.
Obejrzałem ten 12, ostatni odcinek i... Chyba trzeba było je obejrzeć jednym ciągiem, wszystkie, bo miałem sporą przerwę pomiędzy odcinkami i niewiele zrozumiałem z tego finału.
A politycy nie kłamią?:p
Podziwiam Twoją wiarę, ale sam jej nie posiadam.
Obejrzałem serial i komedii romantycznej tam nie było.
I nawet jakby sam Papież mówił że była, i że on o tym wie z góry... to nie zmieni to faktu, że nie było:)
Posłuchaj. Jest tu komedia, jak i wątek romansów. Nie bezpośrednio, ale jest tego w miarę istotnym elementem. To, że napisali komedia romantyczna, to wiesz. To już kwestia tego kto to dodawał, powinno komedia i romans osobno.
Pomyś logicznie i na trzeźwo powiedz - ile w tym było komedii romantycznej? 1%? Tak samo romansu. Nie wiem ile było w oryginale, ale w anime nie było tego wcale.
To jest tak jakby otagować Code Geass jako romans, lub Steins;Gate, no przecież był tam pewien wątek, to powinno też być w tagach ? (choć w tych 2 przypadkach tego było nawet więcej niż anime, o którym rozmawiamy :D) ;)