Czy Penzer wam kogoś nie przypomina? Na przykład samego Jane'a?
Nie wiem dlaczego, ale po tym odcinku nabrałem dziwnych podejrzeń co do Patrick'a.
Strasznie dziwnie się zachowywał przez większość odcinka.
Zauważyłem, że Patrick ma podobne objawy co Penzer (i nie chodzi mi tylko o ten
odcinek lecz o wszystkie) - broni autorytetu RJ, sprawia, że inni uważają go za morderca
idealnego, geniusza. Penzer stworzył fałszywą otoczkę wokół mordercy, fałszywie
zaangażował się w schwytanie mordercy, tak samo jak Patrick w schwytanie RJ.
A co dziwniejsze! Patrick poprosił o wodę zamiast herbaty w domu Penzera! (oczywiście
sarkazm).
Oczywiście to tylko spekulacje.
Co do samego Penzera. W 100% utwierdziłem się, że on jest mordercą w minucie
00:14:40-. Po prostu to pomieszczenie, w którym był, a dokładnie ściana za nim do
niczego mi nie pasowała. Zbyt zniszczona na mieszkanie, czy biuro. Do tego obskurny
obrazek na samym środku. Myślałem, że jest to magazyn czy coś w tym stylu, gdzie
zabija ofiary - i jak się okazało zgadałem :). W 00:33:00-... widzimy ścianę po raz drugi.
Dokładnie. Ja też momentalnie się zorientowałam, że to właśnie Penzer jest tym seryjnym mordercą. Tacy zazwyczaj są bardzo zimni i wyrachowani, więc bez trudu obcują z rodzinami swoich ofiar, wykazując przy tym spore zaangażowanie i empatię. Pragną pomagać przy złapaniu zabójcy, bo wychodzą ze sprawdzonego już założenia, iż pod latarnią bywa najciemniej. Podobnie jak Ty, zwróciłam uwagę na znajdujący się na ścianie obrazek, który nie bez powodu został tak mocno ukazany (aż dwa ujęcia). Łatwo zapada w pamięć, więc jeśli ktoś uważnie ogląda - sam zdąży się zorientować, co jest grane. I naprawdę nie sądzę, aby Patrick Jane był RJ. Owszem, ma przeświadczenie o wielkości i niesłychanej inteligencji swojego przeciwnika, który od dłuższego czasu bawi się z nim w kotka i myszkę, ale nie gloryfikuje go. Czasem myślę, że celowo podpuścił tego biednego nieudacznika, by ten celowo obrażał RJ w programie telewizyjnym tej idiotycznej poszukiwaczki sensacji, bo doskonale zdawał sobie sprawę, iż Red John zareaguje i będzie chciał mu za swą pychę "utrzeć nosa". Przecież o to właśnie Patrick'owi chodziło. Potrzebował dowodu, że RJ nadal żyje, gdyż nikt nie chciał mu uwierzyć na słowo. Wszyscy wychodzili z założenia, że kompletnie ześwirował, gdy tylko zaczął powtarzać, iż prawdziwy RJ nadal żyje. Byłam niemalże pewna tego zakończenia, gdy tylko Jane odebrał telefon...
Jeszcze jedna kwestia nie daje mi spokoju. Dlaczego Patrick nie obserwował Penzera skoro wiedział, że RJ go dorwie? Przecież to była idealna okazja na schwytanie RJ, czy chociażby zobaczenie go.
Wydaje mi się, że na chwilę obecną Jane po prostu chciał się upewnić, że Red John naprawdę żyje, i miał rację, że to nie jego zabił. Poza tym takie stopniowe ponowne wprowadzenie postaci RJ daje nam dużo więcej odcinków serialu, czysty chwyt marketingowy scenarzystów ;)
wydaje mi się, że Jane nie obserwował Panzera, bo jego morderstwo przez RJ było z góry intencją Jane'a. Patrick wiedział, że policja nie ma i nie będzie miała dowodów na to, że Panzer zabijał te dziewczyny, a w jego mniemaniu zasługiwał na karę nie tylko za swoje zbrodnie, ale też zuchwałość. Jane po prostu wyręczył się "swoim starym przyjacielem" RJ, a przy okazji dostał ostateczny dowód, że on jednak żyje... No i Lisbon teraz też będzie musiała mu uwierzyć
Hej Wam.
Paulettka_26 dobrze opisała odczucia, które i ja miałam po obejrzeniu tego odcinka. Sprowokowanie Panzera do obrażenia Red Johna było niczym skazanie go na pewną śmierć, która była jedynym wyjściem z patowej sytuacji - ukaranie prawdziwego zbrodniarza, na którego nie ma dowodów.
Poza ciekawym zwrotem akcji, w odcinku najbardziej zaskoczyło mnie zachowanie Patricka. Ta celowość dla mnie jest dowodem przemiany, jaką przechodzi, rozpoczętej "zabiciem" RJ. Czy mają to w planach scenarzyści i pociągną ten wątek? Mam nadzieję, Patrick nie byłby już taki nieskalany, czysty. "Wyrok" na Panzera był naprawdę zimny i okrutny, pomijając fakt, że w jego i utożsamiających się z nim fanów/widzów mniemaniu był słuszny.
Ja również jestem zaskoczona postawą Jane'a - w wielu odcinkach przedstawiano go jako wyjątkowo dobrego człowieka (np. całą wygraną w karty oddał potrzebującej rodzinie, pomógł jednej dziewczynie uzyskać nerkę do przeszczepu dla matki itd.). Tymczasem teraz wyraźnie widać, że w kwestii RJ Patrick jest chyba bezwzględny. Po tym, jak sam zeznał przed sądem, iż zabił RJ (mimo iż wtedy był już pewien, że to nie jego uśmiercił), wiedział, że nikt mu już nie uwierzy i chyba tylko w ten sposób mógł zwrócić uwagę policji na wciąż żyjącego RJ. Fakt, iż sprowokował Penzera faktycznie dowodzi, że coś w nim pękło i już nie cofnie się przed niczym. Robi się ciekawie (wreszcie) :)
Uważam że, Panzer stworzył fałszywą otoczkę w okół mordercy, nie dlatego żeby mylić tropy, aby ten (czyli nota bene on sam) nie został złapany, ale dlatego, że miał mylne mniemanie o nim (o sobie). Uważał się za najlepszego, niedoścignionego, genialnego, który jest o kilka kroków przed wszystkimi (nawet Patrickiem). Poza tym Patrick zna swoje słabe strony i ograniczenia, a Panzer nie miał o swoich bladego pojęcia.
Woda? Czyżby Panzer nie zasługiwał, żeby wypić herbatkę w jego towarzystwie?:D A może to kwestia bezpieczeństwa. Herbata może mieć różny smak i nigdy nie wiadomo, co w niej jest. Gdy pijesz wodę, która ma "nietypowy" smak, to raczej nie dopijasz do końca :P
A co do tej obserwacji RJ przez Patricka, to już się wypowiadałam w innym wątku, ale powtórzę to tutaj :)
Mieliśmy przykład w tym samym odcinku, że nie zawsze sprawa "wywabienia i śledzenia" jest prosta. James Panzer wykiwał Patricka. Pojawił się w miejscu, w którym zabijał swoje ofiary, ale nie jako "pchany żądzą mordu psychol", tylko "znawca tematu" i w ten sposób zdobył pewność, że Patrick wie. Niestety nie był, aż tak bystry i w ostateczności, sam sobie ukręcił pętelkę. Natomiast Red John jest genialny. Zabija, bawi się w kotka i myszkę i jak dotąd, wszystko uchodzi mu na sucho. Wątpię, żeby zabił Panzera wiedząc, że ma na szyi oddech Jane'a. A na pewno, by wiedział, że Patrick jest w pobliżu. Według mnie, wcale nie chodziło o Red Johna, on posłużył jako narzędzie, a przy okazji Jane (i reszta ekipy) zdobył pewność, że jego zemsta jest dopiero przed nim.
Co do tego, co napisała rapi_aga. Myślę że, żaden psychopata, który popełnia zbrodnie i staje się częścią pościgu za sobą samym, nie robi tego z myślą o tym, że najciemniej jest pod latarnią. Panzer był po prostu w centrum uwagi, mógł tworzyć własną legendę i to była dla niego świetna zabawa, może nawet coś więcej niż zabawa.
Wątek dlaczego Patrick nie obserwował Penzera jest bardzo kontrowersyjny i trudno na niego jednoznacznie odpowiedzieć oraz udowodnić kto ma racje ;).
Zauważyłem coś jeszcze. RJ tego samego dnia zabija Penzera. Oznacza to, że był blisko. Nie mógł być oddalony o kilkaset km, bo po prostu by nie zdążył. Ba! RJ musiał to choć trochę zaplanować aby nie zostawić śladów. Prawie zawsze jest blisko Patricka. Dlaczego uważam, że zabił tego samego dnia? Już ktoś wspomniał w innej dyskusji - po ubraniach, większość ma takie same ubrania jak wcześniej. Drugi argument - Patrick w środku nocy był ubrany w garnitur. Mało tego, on nie spał! Wyraźnie czekał na telefon, a nie wierzę, że czekał przez kilka dni nie śpiąc.
Scena kiedy Patrick gratuluje dobrego występu Penzerowi też jest niesamowicie dziwna. Zauważyliście, że Patrick prawie się uśmiecha kiedy to mówi? (00:40:40-...). Ten uśmiech jest prawie, że sadystyczny.
Do tego ta obojętność Patricka w ostatniej scenie - nawet nie spojrzał na ciało Penzera tylko z daleka był zapatrzony na "logo" RJ'a. Odniosłem wrażenie, że był dumny.
a dlaczego nikt nie wierzy w to, że to sam Jane jest Red John'em. Ja mam takie skojarzenia z tym pseudonimem, że RJ to jest skrócone imię Patrick (RJ = Rick Jane) co Wy na to?
W tym wątku zagadnienie jest omówione naprawdę obszernie. Polecam przeczytać, bo ciekawa dyskusja się wywiązała. http://www.filmweb.pl/serial/Mentalista-2008-477417/discussion/Red+John+%3D+Patr ick+Jane,1756875
Chyba nikomu nie przyszło do głowy skojarzenie RJ=Rick Jane. Może dlatego, że przynajmniej dla mnie Rick kojarzy się raczej z Richardem, a Patricka w Mentaliście ojciec zwał Paddy. ;) Zwróciłam uwagę natomiast na odpowiedniość John=Jane.
Tak, Panzer kierował się manią wielkości, dlatego tak często podkreślał, że ten morderca jest najlepszy. Właśnie to go sprzedało. Patrick celowo zaczął go podpuszczać (już od momentu, gdy zorientował się, że piosenka, którą Panzer miał w swojej mp3, jest dokładnie tą samą melodią z taśmy, która była zapiskiem tanecznej próby tej zamordowanej dziewczyny), mówiąc, iż ten psychopata jest zakompleksionym, opętanym manią wielkości nieudacznikiem. Obserwował w ten sposób jego reakcję. Tamten zaczął się pocić, denerwować i momentalnie wychwalać pod niebiosa psychopatę, którego sam rzekomo ścigał. Może nie jest to jeszcze najistotniejszy dowód, ale Patrickowi wystarczył... ;-))) A pisząc, że psychopaci często biorą udział w pościgach samych siebie, jest jak najbardziej prawdziwy. Robią to głównie po to, by odsunąć od siebie wszelkie podejrzenia, bo skoro ktoś pomaga szukać mordercy, to pewnie jest szalenie szlachetnym i poczciwym człowiekiem. Ludzie nie są tak bystrzy jak Patrick, więc często nie potrafią wyczuć podszytych fałszem intencji. Panzer ewidentnie przesadził. Założył bloga i zaczął przedstawiać się jako ekspert. Bez sensu. Widać było, że fascynuje się tym psycholem. A odcinek był bardzo dobry. Cholernie się cieszę, że w końcu wrócił wątek RJ.
To co jest fajne nie wiemy na sto procent że Panzer był seryjnym zabójcą i za szydzenie z Red Johna dostał kare, czy może to od początku był John podszywający się pod innego zabójce. Jednego byłem pewien od początku w odcinku gdy padło hasło serial killer czuć było red johnowy klimat czekałem tylko kiedy pojawi się jego znak. I tak jak oczekiwałem tak było. Świetny odcinek pozdro dla innych fanów
Odcinek oczywiście rewelacyjny. Świetny klimat, scenariusz i reżyseria Bakera. A zachowanie Jane'a było bardzo dziwne i coraz bardziej zaczynam się martwić o jego zdrowie psychiczne. Zaczyna się robić ciekawie.
No właśnie... Jeśli osoby, które zabijają a potem są jak najbliżej śledztwa to może potwierdzić, że Patrick robi tak samo... Na temat tego można długo spekulować bo i tak pewnie nie będzie wiadomo kto jest tym wielkim Red Johnem aż do ostatnich minut końcowego odcinka kończącego serial... Ale po dzisiejszym odcinku bardziej się przekonuję do stwierdzenia PJ=RJ, czego bardzo bym nie chciała! Ale zobaczymy :)
Odcinek mistrzostwo oczywiście, nic dodać, nic ująć :)
Jeden z najlepszych odcinków w dotychczasowych 4 sezonach serialu, wspaniały klimat, thrillerowaty. Nie wierze w to, że Patrick jest RJ, zabicie własnej żony i córeczki, potem upewnianie się przez tą niewidomą w kostnicy czy to aby na pewno zastrzelił Red Johna. Gdyby sam on nim był to by tego nie robił, a jeśli tak to powiedział by o tym Lisbon i reszcie. Jeszcze wiele faktów świadczy o tym że Jane to nie RJ, ale nie chce mi się już o tym pisać.
MrEmdowu napisał:
"Jeszcze jedna kwestia nie daje mi spokoju. Dlaczego Patrick nie obserwował Penzera skoro wiedział, że RJ go dorwie? Przecież to była idealna okazja na schwytanie RJ, czy chociażby zobaczenie go."
O tym samym pomyślałem i tłumacze sobie to tak:
RJ jest kreowany w tym serialu jako geniusz i Jane o tym wie, więc gdyby spróbował obserwować Penzera RJ by się o tym dowiedział i by go nie zabił, lub zabił by bez świadków. Jane natomiast był pewien, żę Penzer jest seryjnym mordercą ale nie miał dowodów by go złapać, a obawiał się dalszego zabijania z jego strony. Wolał aby morderca zabił morderce niż ,żeby życie straciła kolejna niewinna osoba. Gdy zobaczył światełko kamery, przypomniał że przez uczestnictwo w takim programie stracił rodzine i wiedział że sprowokowany RJ zabije Penzera. Swoją drogą scenarzyści mogli zrobić takie odcinki podzielone na 2 części właśnie o tym obserwowaniu przez CBI Penzera w celu schwytania RJ, wraz z niezauważonym morderstwie Penzera.
Ludzie!
Spekulujecie czy PJ=RJ. A pomyślcie że wszystko zaczęło się od morderstwa żony PJ i córeczki. W trakcie gdy ten gadał w telewizji.
A w odcinku ze studentami w którym PJ siedział związany na krześle i RJ do niego mówił wierszy "tiger, tiger.." to jak miałby to zrobić gdyby sam nim był?
Niesamowity odcinek. Póki co najlepsze. Już pierwszy raz gdy go ukazano, tego całego Penzera było wręcz pewne że to on jest tym zabójcą którego tak wszyscy poszukują. Potem jeszcze ten sam utwór i wtedy już byłem przekonany. Taki ma dość prosto bo udaje że mu zależy, że chce złapać przestępce i wtedy 95% go wyklucza, że to właśnie on może być tym głównym zabójcą(Heavy Rain). Patrick chyba nie spodziewał się tak nagłe reakcji ze strony RJ a tutaj proszę, zaskoczył go i szkoda bo była to idealna okazja a tak... Psikus. Szkoda tylko że pewnie w następnym odcinku już nie będzie tak ciekawie znając życie. Naprawdę, ta końcówka.. Coś świetnego raz jeszcze muszę to napisać.
Odcinek był genialny. Od początku byłem pewny, że Panzer jest tym seryjnym mordercą, w chwili gdy Jane i Lisbon go śledzili bałem się zbyt prostego zakończenia odcinka. Na szczęście tak się nie stało. W momencie gdy zobaczyłem Patricka w studiu nagraniowym wiedziałem co się święci, a czerwona lampka świecąca się na kamerze utwierdziła mnie tylko w tym, że wiem co za chwilę zobaczę i usłyszę. RJ powrócił... Nie rozumiem ludzi którzy uważają że PJ=RJ to by był cholerny kicz gdyby okazało się to prawdą. Przypomnijmy sobie finał 2 sezonu, Patrick poprosił znajomego o to by zabił dwoje ludzi i uwolnił jego ? Czy może sam zamordował swoją rodzinę a później wyszedł i ponownie wszedł do domu czytając kartkę którą sam sobie zostawił ? Pozostawię to bez komentarza. Co do daty śmierci Panzera. To oczywsite że został zabity w krótkiej chwili po nagraniu. Jeśli pamiętacie Patrick po zrobieniu tego samego błędu nie zdążył nawet wrócić do domu a jego rodzina była martwa. Dlaczego Patrick nie obserwował Panzera po nagraniu skoro był pewny, że RJ go dopadnie ? Z bardzo prostego powodu. Czerwony Jaś nie dał by się wyśledzić i złapać w tak prosty sposób. Jemu nie zależało na czasie tylko na tym by pomścić zniewagę jego osoby. Gdyby Jane śledził Paznera Jaś czekał by na chwilę nieuwagi Patricka i wtedy dokonałby morderstwa. Nasz Jane miał tego absolutną świadomość. Wiedział także, że Panzer niedługo znów zabije niewinną dziewczynkę i aby temu zapobiec zostawił RJ wolną rękę. Po tak wielu odcinkach znów zobaczyć buźkę RJ bezcenne ;)
myśle że Patrick zachowywał się trochę dziwnie, bo mało herbatki wypił:) ja też tak mam czasem;
"Dlaczego Patrick nie obserwował Panzera po nagraniu skoro był pewny, że RJ go dopadnie ? Z bardzo prostego powodu. Czerwony Jaś nie dał by się wyśledzić i złapać w tak prosty sposób"
parafrazując Ciebie powinienem napisać, że pozostawię to bez komentarza:)
Bo wychodzi na to, że skoro Jane nawet nie próbuje wykorzystać najlepszej dotychczasowej okazji do złapania RJ to chyba już cała ta zadyma z szukaniem i zemstą jest nieważna bo przecież RJ nie da się złapać....ja też lubię ten serial ale tworzenie takich teorii to dla mnie oznaka uwielbienia bezkrytycznego:) rozumiem ale nie podzielam:) bo idąc tym tropem musimy odrzucić wszelkie zasady logiki i prawdopodobieństwa zdarzeń, wynikających ze zdarzeń je poprzedzających i z charakterów postaci. Według Twojej teorii Jane, szukający kilka lat RJ i marzący o zemście za zabicie rodziny gdy najlepszą z dotychczasowych okazji by założyć pułapkę na RJ nic nie robi bo RJ jest za genialny żeby tak się dać złapać.... nie wiem czy próba by była udana czy nie ale naturalną rzeczą jest spróbowanie, jeśli się nie uda to może czegoś nowego się się dowiemy o RJ. Patrząc w ten sposób to rozumiem, że Jane musi czekać na jakąś dużo bardziej zmyślną i nieoczekiwaną pułapkę...a takie myślenie zakrawa już na S-F a nie kryminał, nawet tak umowny i serialowy jak ten. Jeszcze gdyby twórcy, nam widzom, jakoś wiarygodnie wytłumaczyli to zaniechanie Jane'a to OK, można wtedy rozmawiać o tym dlaczego coś zrobił czy nie zrobił ale takie zaniechanie bez żadnego wytłumaczenia jest zupełnie bez sensu i odbiera wiarę widzów w to, że oglądają coś wiarygodnego, osadzonego w realiach...
Sympatii do Mentalisty mi to nie odbierze ale rzeczywistemu przeżywaniu przygód Jane mocno przeszkadza...chyba, że twórcy serialu nam widzom to zaniechanie jakoś wiarygodnie wytłumaczą albo nawet się okaże, że żadnego zaniechania nie było i że Jean coś w związku ze śmiercią Panzera ugrał w swojej grze z RJ...oby bo inaczej to lipa straszna.
Niesamowity odcinek. Tyle wystarczy do opisania tego odcinka. CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNE.
Ja nie wiedziałem czego się spodziewać, najazd kamery na Jane i odwracania w stronę tego muru, ale buźka Red Johna - aż mi dreszcze przeszły :D
wcale nie jest wykluczone ze Patrick nie jest RED JOHNEM. Przypomne motyw podziemnego kręgu. Może on sam nie wie że nim jest ;) No fakt to by bylo lekkie przegięcie ale sami pomyslcie jakby to ladnie ubrac i zgrac to przez kilka dni chodzilbym z otwarta geba ... ;)
No wiem, w ogóle zacząłem się zagłębiać w temat z postami za i przeciw czy RJ=PJ, ale niestety jestem przeciw, moim zdaniem, reżyserów nie stać na aż takie zakończenie, a z resztą widzowie to ciągle przewidują, więc nie byłoby to zaskoczeniem, a z reszta, o gustach się nie dyskutuje... a niby co, Jane miał udawać te wszystkie porwania Jego, albo przerażenie notką na drzwiach swojej żonki, albo odcinek ostatni w 3 serii, tak, sam nasłał na siebie faceta, którego później zastrzelił, no niestety, nie przemawia to do mnie, no ale każdy ma swoje zdanie :). Mam nadzieję, że w następnym odcinku - tzn już dziś, czwartek, ale u nas w piątek, rozkręci się trochę akcja, a nie tak, jak na początku tej serii, że 2 odcinki o RJ, a potem odpoczynek przez pare odcinków o codziennej pracy CBI...
Tak,ale... Panzer zabił tylko kilka - kilkanaście osób....
RJ od lat wodzi wszystkich za nos, mordując policjantów, psychopatów, agentów CBI...
W pierwszym odcinku bodajże,doktorek ( SPOILER -który potem okaże się winnym zabójstwa) ma na półce książkędotyczącąs eryjnych mordercówew której RJ jest ważną postacią...
Dla mnie Panzer był podejrzany w momencie gdy zaczął odpowiadać czemu zajął się poszukiwaniem mordercy...
Na dobrą sprawę to doktorek powinien już nie żyć... Ale daruję tę niekonsekwencję, to był przecież odcinek pilotowy. :)
To niekoniecznie niekonsekwencja... RJ zabija tych, którzy się puszą , mówią publicznie o Nim nieprawdę lub obrażają Go, wywołują rozgłos. Doktorek (spoiler) zimitował RJ,ale nie wywołał rozgłosu tym ( w pewnym sensie okazał odpowiednią dozę szacunku )
-Jane- puszył się w programie przed kamerami, opowiadałnieprawdziewe, wymyślone teorie na temat RJ - kara
-dwoje świrów poszywających się pod RJ i szukające tym rozgłosu,zamieszczające fimy w necie - a ponadto zagrażające Patrickowi (to raczej nie przypadek że RJ wkroczył gdy życie Patricka było zagrożone) - kara
-Panzer - oznajmiający że RJ był nikim w swoim "fachu" że sam był lepszy (Patrick dał tyle wskazówek,a Panzer tak się zapluł i uniósł,że dla RJ było to chyba raczej oczywiste...), obrażający RJ -kara
Ale... :) RJ nie cierpi nieudolnego kopiowania jego "dzieła" w ogóle. W finale sezonu 2 powiedział "If there's one thing I can't tolerate, it's cheap imitations of my work".
A doktor na pewno się nie popisał, bo wymalował buźkę nie tam, gdzie trzeba, co "zepsuło efekt". No i dał się złapać. ;)
No tak, ale doktorek nie był aż taki "cheap".
Nie był doskonały,ale tylko Jane sięz orientował..
Może to właśnie doktorek jest RJ? :)
Jeśliby miał sposób, aby regularnie się wydostawać z więzienia ...
Idealna przykrywka.
Naprawdę dobry aktor :D
O psychiatrze z odcinka pilotowego, który popełnił morderstwo i zaaranżował wszystko pod Red Johna.
Moja przygoda z Mentalistą zaczęła się tydzień temu i serial tak mnie wciągnął, że nie robiłam nic innego tylko pochłaniałam kolejne odcinki.
Kilka osób pisało, że Jane to Red John. Absolutnie się z tym nie zgadzam, chociaż taka myśl przeszła mi przez głowę. Jednak nie pojawiła się w związku z odcinkiem dotyczącym Penzera, ale wcześniej gdy nowy szef na powiedział Patrickowi ze na podstawie obserwacji jego doszedł do wniosku, że ma cechy psychopatycznego mordercy. Ale wracając ma pierwotne tory zgadzam się z osobami, które uważają, że Jane to nie RJ i tak jak ktoś wyżej napisała jest na to wiele przykładów.
Jeżeli chodzi o podnoszony przez kilka osób zarzut, że Jane nie śledził Penzera. To uważam, że nie chciał tego robić, bo w pewnym sensie czuł poczucie winy, bo to dzięki Patrickowi Penzer wydał na siebie wyrok. Jane kiedyś powiedział, że nie wierzy w prawo tylko w sprawiedliwość. Choć Penzer zabijał, Patrick jako ostateczność traktował wystąpienie w telewizji i skłonienie Penzera do powiedzenia tego co powiedział o RJ. Nawet gdy siedział obok niego przed kamerami starał się najpierw skłonić go do zrobienia błędu, aby można go było aresztować. Dopiero kiedy się to nie powiodło doprowadził Penzera do obrażenia Red Johna. Dlatego uważam, że w pewnym sensie czuł się winy, bo to on doprowadził do morderstwa. Jane jest bezwzględny, ale tylko jeśli chodzi o RJ, potwierdza to scena, w samochodzie z Lisbon, kiedy po jego uniewinnieniu pyta się go co czuje. Jane odpowiada, że czuje się winny z powodu wyroku przysięgłych, bo osoba którą zabił nie była RJ.
Poza tym tak jak kilka osób zauważyło Jane potrzebował dowodu na to, że RJ żyje i ma się dobrze.
Mnie najbardziej jednak zaintrygowało to, że do morderstwa doszło tak szybko. Co to oznacza? Moim zdaniem to, że RJ jest gdzieś blisko Jane'a. Red John przeszedł też ewolucję, teraz samo zabijanie nie daje mu już takiej satysfakcji jak kiedyś, daje mu ją "śmiertelna" gra z Janem. Na koniec 2 sezonu ratuje go, dlaczego bo lubi zabawę w kotka i myszkę, a Jane jest odpowiednim dla niego przeciwnikiem, któremu policja nie dorasta do pięt.
Pozdrawiam wszystkich fanów Mentalisty :) nie mogę doczekać się na dalsze odcinki
jako, że od jakiegoś czasu poruszam na tym forum kwestie odcinka 4x07 to pozwolę sobie na małe ad vocem do Twojego postu:
Po pierwsze - oglądam Mentaliste od około miesiąca i po prostu b.lubię ten serial. To tak dla jasności.
po drugie - brak jakiegokolwiek działania Jane w celu ustawienia pułapki na RJ, brak jakiejkolwiek próby złapania RJ znając jego prawdopodobną przyszłą ofiarę oceniam jako baaardzo nielogiczne, niewiarygodne a wręcz kuriozalne. Dodatkowym minusem w tej sprawie jest zupełny brak choćby wspomnienia o tej możliwości i ewentualnego wytłumaczenia nam widzom tego kuriozalnego zachowania. Bo gdyby scenarzyści nam jakoś wiarygodnie wytłumaczyli zaniechanie Jane'a to ok, możemy wtedy się tutaj zastanawiać na ile to było wiarygodne i ogólnie o tym sobie dyskutować. Ale nie mamy nic - jest największa szansa założenia pułapki na RJ ...i co? i nic. Jane nie podejmuje oczywistej szansy i próby złapania RJ i w żaden sposób nam widzom nie jest wytłumaczone dlaczego z tej oczywistej możliwości nie korzysta...ani słowa... Oczywiście wciąż mam nadzieje, że w najbliższej przyszłości (kilka odcinków) być może twórcy serialu nam to jakoś wiarygodnie wytłumaczą ale póki co mamy coś co wygląda na WIELBŁĄD scenarzystów.
Po trzecie - Twoja teoria o poczuciu winy Jane...hmm być może, nie można tego wykluczyć ale przyznam, że wydaje mi się mocno naciągana. Bo co ona oznacza - ostatnie kilka lat Jane żyje chęcią zemsty za zabicie swojej rodziny, napuszcza jednego mordercę na drugiego ale już żeby tym samym złapać tego drugiego mordercy, celu swych wszystkich działań to już NIE bo ma poczucie winy? Jeden drugiego może zabić, to sumienie wytrzyma ale już złapanie dzięki temu drugiego z nich to już dla sumienia za dużo?? Że dzięki zaaranżowanemu przez siebie morderstwa seryjnego zabójcy złapie innego, jeszcze groźniejszego i brutalniejszego seryjnego mordercy, zabójcy swej żony i córki, i że dzięki temu uratuje ileś tam istnień ludzkich, przyszłych ofiar RJ to ma być dla niego ciężarem na sumieniu bo przecież to wszystko byłoby efektem niemoralnego zaaranżowania zabójstwa jednego mordercy przez drugiego...??!! I to moralne ciśnienie i poczucie winy ma spowodować, że Jane'a żyjący tylko pragnieniem złapania RJ tej szansy na jego złapanie nawet nie podejmuje, nawet o niej nie słyszymy, mimo, że dla widzów jest tak oczywista, jak śnieg w zimie?! To brzmi tak absurdalnie, że ciężko mi w to uwierzyć.
Ale jest inny problem, ważniejszy, bo my się tu możemy sprzeczać, teoretyzować - ale załóżmy, że masz rację, i że Jane rzeczywiście nie zasadził się przy morderstwie Penzera na RJ bo czuł się winny - to dlaczego twórcy serialu tego nie pokazali, nie wyjaśnili nam, że zaniechanie Jane wynika właśnie z takich pobudek? czemu zachowali się jakby tej naturalnej, oczywistej i racjonalnej możliwości pułapki na RJ w ogóle nie było...??!! I widz czuje się zrobiony w konia: taki geniusz, strateg a nie widzi najprostszego rozwiązania? a jeśli widzi (bo ciężko uwierzyć, że wszyscy to widzą tylko nie najinteligentniejszy ze wszystkich...) to dlaczego z niego nie korzysta?
Jedynym sensownym wytłumaczeniem wydaje się być to, że zdarzyło się, lub ma znaczenie coś o czym jako widzowie jeszcze nie wiemy i że zostanie nam to pokazane w najbliższym czasie i że twórcy serialu nam tą sytuację wiarygodnie, sensownie i w miarę niedługo wyjaśnią i wytłumaczą. Bo jeśli to przemilczą i przejdą nad tym do porządku dziennego to wybacz, ale przy całej mojej sympatii dla tego serialu traci on zupełnie sens.
Zupełnie tego zaniechania nie rozumiem, tak jak nie pojmuje, że nie ma o tej możliwości ani słowa, czuję się trochę jak robiony w konia, jakby twórcy serialu mieli nas widzów za bezrozumnych tępaków. Obym się mylił...:)
Sorki za rozwlekłość ale trochę mi się tych żalów nazbierało po tym odcinku, wkurza mnie ta nielogiczność, za bardzo lubię ten serial i wolałby, żeby to nie okazało się jedynie ogromnym niedopatrzeniem i błędem scenarzystów /już uniewinnienie Jane'a było bardzo naciągane i wystarczy:)/ .
pozdrawiam