Zgadzam się z tobą. Bardzo mi się podobał odcinek, kiedy pojechali na grób ojca głównej bohaterki i jak on uciekał przed tą dziką świnią!! Boskie ;)
Humor w tej dramie jest na najwyższym poziomie i ogromna w tym zasługa aktorów. Nie ciągnęło się, było kilka zwrotów akcji i można było sobie popłakać czasami. Bardzo fajna produkcja. I ma już pięć lat!! Jak ten czas leci.
Co do k-popu to ja go lubię, słucham sobie czasem Big Bangu i mam zamiar posłuchać zespołu, gdzie śpiewa Jeremy. Piosenki w tej dramie są fajne dwie, natomiast w Heartstrings (You're fallen for me) piosenki są o niebo lepsze i jest ich więcej i można nawet posłuchać rocka natomiast w innych aspektach tamta drama jest gorsza od You're beautiful. Niestety ;/

Miałam podobnie. Wielu mi ją polecało,ale zapierałam się rękami i nogami. A gdy już włączyłam- ciurkiem, odcinek po odcinku. Cały czas banan na twarzy

Bardzo fajna drama. Jej największym atutem są dobrze wyważone momenty komediowe, romantyczne i dramatyczne, dzięki czemu lekko się ją ogląda. Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Dałabym jej 10/10, gdyby nie 3 ostatnie odcinki, kiedy postaci doznają jakiegoś niewytłumaczalnego resetu mózgu i wszystko staje się przekombinowane. Akcja jakby cofa się w czasie tylko po to, by na siłę wylać na ten serial wiadro melodramatu. Naprawdę to było ostatnie, czego ta drama do szczęścia potrzebowała. Ale polecam to przeboleć, bo warto ją obejrzeć :)

Dla mnie ostatni odcinek był mocno przeciągnięty - dużo reminiscencji, a samej akcji ledwo co.

Dla mnie akurat mała ilość muzyki była sporym minusem - co prawda k-popu w zasadzie nie znam, ale kiedy włączam coś, co w gatunku ma podane "muzyczny" to jednak oczekuję, że będzie tej muzyki sporo, a tu mamy 5 czy 6 piosenek, dochodzi nawet do takich absurdów, jak kiedy dwójka głównych bohaterów siedzi przy fortepianie, bo Tae-kyeong miał jej coś zaśpiewać, po czym zamiast czegoś z wokalem mamy głośne pianino i widok na bohaterów, którzy z wielką emfazą poruszają ustami...