Miło jest spędzić wieczór (a raczej nockę) z mieszkańcami tego dziwnego miasteczka. Wiele rzeczy już uleciało mi z głowy, gdy jak byłam młodsza jak zahipnotyzowana oglądałam każdy odcinek tego wspaniałego serialu. Dlatego miło jest mi teraz do niego wrócić i napawać się do woli co tydzień w piątek. Pora późna, ale zawsze znajdę na ten serial czas.
Jedna rzecz mi uleciała z głowy, a mianowicie to, co się stało z Lelandem. Byłam pewna, że inaczej to wszystko się kiedyś działo, że Leland był do końca, a tu zaskoczenie. Pamięć czasami zawodzi.
Już się nie mogę doczekać dalszych losów mieszkańców, w tym mojego ulubionego brutala Leo, agenta Coopera oraz James`a, Donny, Bobby`ego, Audrey, Normy, Eda i innych postaci. Każda wnosi coś do serialu, każda jest istnym indywiduum.
Ja dopiero teraz odkrywam uroki tego serialu i jest już moim ulubionym dziełem wspaniałego Lyncha. Mimo braku niezastąpionego Lelanda, serial dalej wspaniale się ogląda. Druga seria jest także dobra, nie zgadzam się, ze jest gorsza od pierwszej.
Serial jest nierówny, ale mimo to wspaniały. Druga seria nieco ustępuje pierwszej, ale ma w sobie to coś. Jest bardziej nadprzyrodzona, gdy w pierwszej wszystko prawie można wytłumaczyć logicznie. Ale klimat jest zachowany do końca, co bardzo cieszy.
Mimo, że tak się powszechnie uważa, ze druga seria jest gorsza, nie umniejsza to wartości tego serialu. Dalej wciąga, a to chyba jest najważniejsze. Drugiego takiego na darmo szukać.
Sorry że tak się wtrącę, ale czy to prawda że w next friday (07.12) będzie ostatni odcinek, bo nie wiem czy już mam się szykować z płaczem, czy jeszcze nie...
Pozdrawiam.