pffff.... to jaki bys nazwal kultowym?? co madralo??

szanuję twój głos to jasne ale widać że to nie dla Ciebie albo łapiesz temat klimat i lyncha albo nie:odsyłam do złotopolskich klanu i nnych z 24 polskich kitów>aha jeszcze jest dallas i dynastia

mówicie, że szanujecie jego zdanie...po czym po człowieku jedziecie....:D nie no spoko...
dla mnei ten serial jest kultowy ...jest genialny... konwencja telenowali połączona z taką tematyką..i osadzona w dość niezwykłych realiach..czy nawet nadnaturalnych.... jest dla mnei mieszanka idealną... Pozatem takie subtelne Lynchowskie chwyty.... a w zasadzie to czasem wcale nie subtelne..tylko celowo uwypuklone.....ale zawsze mile dla oka...
Aczkolwiek.. jesli komuś się nie podobała ... gra aktorska, sceneria... kolory ..muzyka cyz jeszcze niewaiadomo co :D.... albo najprościej w świecie nei lubi Lyncha.. to jego gust, nie musi wcale kończyć na Złotopolskich.. Jest też parę ambitniejszych seriali...Nie przesadzajmy!


Ahoj

dallas i dynastia heheheh.racja chyba napisałem tak przez to że styl Lyncha nie jest dla mnie, oglądałem kilka jego filmów i jakoś bardziej mi się podoba styl Kitano lub Waltera Sallesa.mam drugi sezon Twin Peaks ściągnięty więc pewnie go obejrzę i może wtedy zmienię swoją opinie.a tak na marginesie to tylko jeden serial mi się podobał tak na maxa i był to The Shield ale to kompletnie inna rzecz.

jeden sezon? a gdzie reszta? najlepsze jest na koncu, a pozniej jeszcze raz wszystko od poczatku! nie wiem ile razy ogladalam caly serial, mam go na cd i nikomu nie oddam:)

Mam obecnie 24 lata. Jak był puszczany w TVP miałem ok 9-11 lat, albo coś w tych granicach . I powiem szczerze, że żaden z seriali nie wywarł na mnie takich emocji jak Twin Peaks. Małe miasteczko, dziwni ludzie, nawet tartak, czy karzeł, i przede wszystkim tajemnica, muzyka i mrok. Te rzeczy wywarły na mnie durze wrażenie. Dla młodego człowieka taki serial to duże przeżycie, zważywszy na to, że to psychologiczny Thriller. Dużo ludzi z mojego pokolenia, którzy oglądali ten serial w latach swojej młodości tak uważa.
Przyznam, że jakbym miał obejrzeć go teraz pierwszy raz, to byłby dla mnie taki jak dla autora pierwszego postu. To komercja wywarła na to taki wpływ. W dobie śmiesznych horrorów i filmów w stylu Residen Evil czy Piła, jesteśmy skazani na takie opinie.
Jednak Miasteczko Twin Peaks zawsze będzie dla mnie czymś.

Telenowela? Amatorstwo aktorów? Ależ o to właśnie chodziło! Ten serial to nie kolejny konwencjonalny thriller czy cokolwiek, tylko właśnie przecudownie subtelna parafraza. Zderzenie sielanki i grozy, kiczu i oryginalności nadaje wszystkiemu groteskową aurę - i to właśnie jest ten "charakterystyczny styl Lyncha", a nie jakieś pojedyncze sceny. Radzę obejrzeć ponownie, ale tym razem nie patrz na treść, ale na FORMĘ, bo to w niej właśnie tkwi cały artyzm.

Ależ Miasteczko Twin Peaks jest serialem znakomicie zagranym! Mistrzowska postać Lelanda Palmera, Agent Cooper, Bobby Briggs, Nadine, Audrey, BOB! Aktor, który grał Jamesa Hurley'a, wbrew pozorom również trzymał poziom. Ta postać z założenia miała być kiczowato-misiowata i według mnie wypadła przekonująco. James wzbudzał moją niechęć za każdym razem kiedy pojawiał się na ekranie. To znaczy, że mu uwierzyłam:)

https://www.youtube.com/watch?v=swiVa2LqO04

Dialog Kyle'a MacLachlana (agent Cooper) z przebranym za kobietę... Davidem Duchovnym:
- Myślałem, że nie interesujesz się już dziewczynami.
- Może i noszę sukienkę, ale majtki wkładam po staremu, jeśli wiesz, co mam na myśli.
- Nie bardzo.
:-)

I już jest dziwnie.
Dlatego ten serial jest jedyny w swoim rodzaju.
Dlatego jest ponadczasowy.

Na osłodę obrazek z epoki:
Goodbye horses!
http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/