tak umiejetnie "pomieszać" tyle gatunkow filmowych, a także takich rodzaji rzeczewistości w jednym "małym" dziele.... kto nie potrafi odcówać tych emocji związanych z "najnormalniejszym" życiem mieszkańców miasteczka, a także prawie mistycznymi problemami.... nie tylko Coopera... temu nie pozostaje nic innego, jak prawdziwa tajemnica związana z tym zjawiskiem. Po prostu: "jak mozna?"
Dodam,że dla mnie ten film jest w ogóle gatunkiem synkretycznym,łączy w sobie takie elementy,jak:
-fantasy,pow. paranormalna
-thriller psychologiczny
-dramat o dojrzewaniu
-komedia ---) jak choćby "turpistyczne" poczucie humoru ukazane w scenie świętowania urodzin Leo...Właściwie to nekrofiliczne bardziej,bo Leo był wówczas jak roślinka...
No i te zagadki,zaś zaświaty ukazane,jako miejsce odwrócone wg mnie zupełnie do góry nogami.