To nie jest zły serial. Jest całkiem niezły i "poprawny".
Największym minusem jest brak "silnika napędowego" który rozbudzałby mnie z odcinka na
odcinek. Po 3 epizodzie zakończyłem swoją przygodę z serialem, nie przekonali mnie aktorzy ani
"klimat" Miami Beach. Kiedyś uważałem że Kurylenko to niezła dupa, teraz wiem że to niezła dupa
która nie umie grać.
Lecz proszę, przekonajcie mnie o tym iż dalej coś jest, coś się zmienia że jest coś za czym warto
iść. Nie widzę słów zachwytu nad serialm, co najwyżej stwierdzenie - "dobry serial" i niestety myślę że to tylko
tyle. Przeciętna produkcja HBO by zapełnić czymś grafik ? Za 2 lata każdy zapomni o tym serialu,
mylę się ?
Chyba się nie mylisz. Obejrzałem ostatnio 2 odcinki, zresztą zaupełnie przypadkowo. To nie jest złe, tylko zbyt prosto i liniowo to wszystko przebiega. Zgadzam się z Twoją opinią o braku swoistego "kopa" w tym serialu, ale może się rozkręci. Brak zbytnich fajerwerków czasami równiez bywa zaletą.
W drugiej połowie sezonu sprawy zaczynają się komplikować i sam nie wiedziałem jak to się skończy. Dla mnie jedna z lepszych produkcji. Jest intryga, fajne postaci, klimat Miami no i kobiety....:P
Obejrzałem właśnie zapowiedź drugiego sezonu i będzie się dużo działo.
Niezły serial, czy też film, ocenia się na 4, Ty dałeś mu 6?...:O Poza tym, mylisz się i to bardzo, jak bardzo świadczą gnioty w Twoim profilu, które oceniłeś...:p P.S. za dużo kina autorskiego...:-)