odc.3 Otwieranie sejfu na słuchawkę, a tam leży sobie złoty dukat. W XXI wieku. Heloł...
odc. 5 Metoda kradzieży Złota Hunów to popłuczyny po Osaczonych. Ta złodziejka jest genialna po prostu. Siostra prawie policjantka pomaga złodziejce ukryc łup - wymieniaja się przed galerią handlową. Dialogi drętwe jak sparaliżowany jeż.
Najlepsze z tego wszystkiego są cycki Popławskiej, ale nawet one nie ratują mielizn scenariuszowych. Gadki o dupie Maryni powodują, że człowiek zasypia w środku odcinka i budzi sie przy napisach końcowych, nie czując żadnej straty. no dobra - podobaja mi sie plenery i wnętrza. Czy kraków dołożył kasę do serialu?
Fałszerz kupuje płótno za 4 tys euro, a potem, malując falsyfikat do podmiany, cały czas pali. Bo nikt tego smrodu nie poczuje.
Ogólnie - palenie przy bezcennych obrazach wywołuje u mnie palpitacje.
Na dokładkę - złodziej, chwytający bardzo cenny, unikatowy negatyw tak po prostu w paluchy, nie za brzeg nawet, tylko za środek! To aż bolało.
Hipsterski komisariat policji, chociaż może to nie scenariusz raczej już.
Jest tam parę prześmiesznych pomysłów.