Oglądam to już chyba kilka tygodni, oglądałam znaczy, bo dzisiaj zakończyłam..
Wszystko dlatego, że nie mogłam uwierzyć, że można być taką debilką.. Jak, no jak można dać się córce, dziecku zesz. macić??

Pierwsza scena jak papieroska popala.. Jak by to moje dziecko było, to Boże broń, ale by przez tydzień nie wstała z podłogi..

A jak by mnie uderzyła, to niech by Bóg miał ją w opiece.. Rzeczy bym wywaliła za drzwi i niech wypie. rdala...

Ucieszyłam się jej Milderd wtedy kazała jej się wynosić, ale jak potem przyszła ze łzami to myślałam, że wyjdę z siebie.. Ja bym kur. wie jeszcze pomogła wypie. rdalać...

A na koniec w tym łóżku z Montym.. No kur w. ę bym zadusiła, a jego zabiła. A ta piz. da jeszcze się wzruszyła jak ta zdychała przy fortepianie.....




Mało tego!!!!!! Po tym wszystkim, już na sam koniec jak Bert mówi, że ta kur.ewka przyjechała, ta morde ucieszyła zamiast kazać jej wyp.ierdalać, to myślałam że totalnie już wyjdę z siebie!!

ZAŁOŻĘ SIĘ, że za kilkanaście lat wróci, a ta debilica ze łzami ją przyjmie...


Nie mówicie mi, że to matczyna miłość.. Ona darzyła ją jakimś chorym uczuciem..

Miała firmę.. I przez taką szmacicę wszystko straciła i jeszcze po tym wszystkim no brak mi słów.. Brak mi słów, bo gdybym była Idą to bym przykur.wiła jej w ryj z lewej i prawej to by może się otrząsła...