PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=683619}
8,0 637  ocen
8,0 10 1 637
Monogatari Series Second Season
powrót do forum serialu Monogatari Series Second Season

nuuudy...

ocenił(a) serial na 4

wytłumaczy mi ktoś fenomen tego arcynudnego anime? Naprawdę, mam już dość spore doświadczenie jeśli chodzi o
animacje z Japonii (ponad 400 obejrzanych) ale prawie żadne nie wynudziło mnie tak bardzo. Większość
beznadziejnych anime jakie oglądałem miało swoje pokrycie w ocenach tych, którzy je oglądali, ale seria Monogatari to
po prostu jedna wielka niewiadoma dla mnie - czym wy się zachwycacie? Owszem, kreska jest ładna, lepsza niż w
przeciętnym anime, ale w każdym filmie najważniejsza jest FABUŁA - a tutaj nie ma praktycznie żadnej, całe anime jest
totalnie przegadane jak .hack//sign albo jeszcze gorzej. Ocena powyżej 8??? przecież to obraza dla takich anime jak
Clannad, Air czy Hanbun no tsuki!!!

ocenił(a) serial na 10
gizmo666

powiedział fan Bleach'a... lepiej wróć do swoich shounenów, a nie zajmuj się komentowaniem serii, których nie jesteś w stanie ogarnąć

ocenił(a) serial na 4
linchpin

nie obrażaj mnie, bo akurat w anime mam spore doświadczenie. A jak nie znasz takich tytułów jak "Kobato", "Angel's egg", "Clannad", "Hoshi no koe" to raczej TY nie masz tutaj nic do gadania.

Co do oceniania anime - oceniam je wedle kategorii - jak coś jest shounen, to oceniam jak shounen, a nie komedię romantyczną. Jak coś jest dramatem, to oceniam jak dramat. Wedle strony Myanimelist, seria monogatari to fantastyka - sory bardzo, ale ta seria jest zerem w porównaniu do tytułów, które podałem powyżej (odejmij "Angel's egg" bo to psychologiczny).

I łaskawie zanim zaczniesz mnie przyrównywać do gimbazjalisty to wytęż trochę chęci na sprawdzenie, czy nie mam większego doświadczenia niż Ty. A pytanie do tematu brzmiało - na czym polega fenomen serii Monogatari - bo chcę wiedzieć co ludzie w tym widzą, bo mnie osobiście to anime nudzi co kulturalnie w temacie podkreśliłem.

P.S. Nadrób trochę zaległości, bo nie masz nawet w połowie obejrzane tyle co ja. I gwarantuję Ci, że shounen to ledwie kilka procent z gatunków, które obejrzałem.

ocenił(a) serial na 10
gizmo666

profil to ja mam uzupełniony na MALu...

ocenił(a) serial na 4
linchpin

A ja oprócz na MALu mam uzupełnione tutaj - więc zanim zaczniesz cisnąć, że się nie znam to trochę się wysil i sprawdź co nieco. A serię Monogatari ogarniam bez problemu - nie ogarniam tylko jej fenomenu, bo na tle tych, które wymieniłem nie wypada nawet przeciętnie. Sory bardzo, ale każde dobre anime (niezależnie czy to shounen, czy yaoi czy jakiś zboczony hentai) musi oferować coś oprócz treści słownej - jak chcę sobie poczytać nużące dialogi, z których nic nie wynika to biorę sobie "Krzyżaków" Sienkiewicza, a nie anime. Nie mówię oczywiście, że oczekuję od każdego anime akcji jak z Holiłudu, ale na serię monogatari składają się tylko dialogi - i nic ponadto.

Więc ponawiam pytanie - co Wy, fani, widzicie w serii Monogatari, że uznajecie ją za taką fenomenalną?

ocenił(a) serial na 10
gizmo666

szczerze mówiąc nie ma się co kłócić bo każdy ma inny gust. Co do tej serii to jestem w trakcie oglądania, lecz mogę powiedzieć że najbardziej odpowiadał mi pierwszy sezon Bakemonogatari. Fakt faktem sporo dialogów i to lekki minus, natomiast z kategorii fantasy bardziej mi się podoba Ognistooka Shana lub Sword art Online (kategoria Fantasy, Komedia.rom - Romans) Zobaczymy jak zakończy się ta seria a tymczasem oceniam jak dotąd na 8.

ocenił(a) serial na 8
gizmo666

Akurat second season jest strasznie nudne, ale wcześniejsze serie były w moim odczuci świetne. Za dużo akcji w dzisiejszych anime, większość jest robiona głównie dla efektów i by dobrze wyglądały, za to monogatari przypomina teatr - zwykle dwaj aktorzy stoją na scenie i rozmawiają. Dzięki temu mamy kondensację fabuły, czas nie jest tracony na elementy akcji, wszystko koncentruje się na bohaterach, nie ma nawet statystów. W ten sposób otrzymujemy historię o jej bohaterach, w której poświęca się im maksymalną możliwą ilość czasu, a że historia jest dobrze opowiedziana i wykonana, to się podoba.

ocenił(a) serial na 10
gizmo666

hm, szczerze mówiąc to właśnie dialogi są tym, co pociąga mnie najmocniej w Monogatari (od Bake- do Second Season), zwłaszcza gdy jedną ze stron jest Senjougahara Hitagi. Szczerze mówiąc nie wiem, co miał na myśli ktoś, kto zaklasyfikował którąkolwiek z serii Monogatari jako fantasy. Owszem pojawiają się tam elementy horroru, ale opętanie przez tego, czy innego demona jest tylko pretekstem do nakreślania między bohaterami różnych relacji, czemu służą długie, pełne błykotliwych ripost rozmowy. Poza tym lubię Monogatari za minimalistyczny styl, w jakim jest rysowany, za namieszanie trochę w schematach haremówki (w pierwszym arku to Senjougahara pomaga Hanekawie Tsubasie, a w ostatnim Hitagi ratuje nawet Araragiego!) i za dziwną, niepowtarzalną atmosferę.

Myślę, że każdy z nas ma inny gust i każdy ma prawo ocenić dane anime, jak mu się żywnie podoba. Tobie podoba się Clannad, czy Air, a dla mnie takie "typowe" haremówki są męczące i przewidywalne. To "pokrycie" w ocenach słabych anime, o którym mówisz, to wyłącznie statystyka i bywa zwodnicza. Ostatecznie nie wierzę żebyś miał rację Ty, narzekając na Monogatari, ani ja, wynosząc je pod niebiosa. Oglądaj anime zgodnie ze swoim gustem i szanuj gust innych. A takie Monogatari możesz zawsze porzucić po kilku odcinkach ;P

ocenił(a) serial na 4
Charlie.fenderson

Nie jeżdżę po niczyich gustach - po prostu zastanawia mnie fenomen tego anime, bo go po prostu nie rozumiem, podczas gdy na tle innych anime (w mojej ocenie) wypada blado.

Co do porzucania anime - mam w zwyczaju, że jak zacznę jakąś serię, to muszę obejrzeć ją do końca. Nie lubię przerywać, bo mam wtedy braki na liście. Jeszcze mi się nie zdarzyło przerwać jakaś serię i jej nie skończyć.

ocenił(a) serial na 10
gizmo666

mnie się to zdarza bardzo rzadko. wolę obejrzeć w całości i mieć więcej argumentów do krytyki ;) ale jeśli wiem że istota danej serii zupełnie nie odpowiada moim gustom, to stawiam sobie pytanie, czy oglądanie jej nadal jest przyjemnością i rozrywką, czy bezcelową torturą. Jeśli stwierdzam, że tym drugim- przerywam.

może też z mojej strony to niewłaściwe rozumowanie, ale ja uważam że zarówno Clannad, Monogatari, Sword Art Online, Bokatsu tenshi Dokuro Chan, Elfen Lied, czy jakiekolwiek inne anime może dostać ocenę 10, 6, 3 albo 1. każde warto moim zdaniem potraktować jako pojedynczy przypadek i oceniać samo w sobie, a nie w porównianiu z innymi. Oczywiście kryteria oceniania są też indywidualną sprawą i nie uważam, by moja metoda była lepsza, lub gorsza niż jakakolwiek inna.

"Fenomen" Monogatari, czy innych anime, na które powstaje hype (Kill la Kill, Attack on Titan, Sword Art Online itd.) to w mojej opinii nic więcej niż statystyka. Można się dla rozrywki pobawić w odkrycie jego przyczyn (narodziny arcydzieła? owczy pęd?), ale ja koniec końców wybrałem nie patrzenie na ogólne oceny i nie sugerowanie się nimi. Gdybym zrobił inaczej, być może nie dałbym szansy wielu anime, które ostatecznie mi się spodobały (ostatnio skopane przez cały internet Shangri La, na którym ja się doskonale bawię), lub nadział się na wiele, anime, po których obejrzeniu miałem ovchotę rzucić japońską animację w cholerę (Code Geass, serio. przepraszam).

ocenił(a) serial na 10
gizmo666

Po Twoich ocenach, widzę, że jesteś fanem bezsensownej nawalanki, tasiemców i komercyjnych hitów, więc nic dziwnego, że serka, która jest całkowicie prawie oparta na dobrych dialogach Cię nudzi.
PS Girls und Panzer 9/10? Seriously?
Tutaj chyba zakończę tę rozmowę, bo to nie ma sensu :D

Ratuje CI chyba tylko ostatnie zdanie, bo rzeczywiście wszystko co oparte i ma cokolwiek wspólnego z KEY jest mistrzostwem.
Ale wspominasz o Clannad (żeby nie było jako całość z After Story, jest to najlepsze co w życiu widziałem) i pare innych dobrych tytułach, jednocześnie oceniając komercyjne papki typu DB, SNK, Bleach, Another (historia jest dobra, ale w mandze i powieści, anime ma totalnie spieprzoną końcówkę, od 7 odcinka jest tragedia, aż się dziwi, że moje ukochane P.A. Works wypuściło takiego gniota), czy wspomniane wcześniej GUP tak wysoko?

ocenił(a) serial na 4
rascal0pl

To Ci trochę naprostuję, że oceniam anime wedle gatunków. Jak wspominałem wyżej - shounen oceniam jako shounen, dramat jak dramat. Girls und Panzer w swoim gatunku (czyt. rozrywka) jest bardzo dobrym anime. Nie oczekiwałem od tego anime nie wiadomo jakich przesłań tylko czystej rozrywki z humorem - i to otrzymałem więc nie widzę sensu oceniać tego anime nisko. DBZ - sorry bardzo, ale to jest klasyka nad klasyki jeśli chodzi o shouneny. Jeżeli uważasz to za komercyjną papkę - to znaczy, że nie masz za grosz szacunku do klasyki, do czegoś, co dało początek innym znakomitszym anime. Zresztą zwróć uwagę na rok powstania - porównywać DB z dzisiejszymi animacjami? No proszę...

I nie jestem żadnym fanem komercyjnych papek, bo anime obejrzałem niemal wszystkich już gatunków. Nie wszystkie są zresztą na filmwebie. A moja lista "ambitnych" w Twoim mniemaniu anime jest podejrzewam dłuższa niż Twoja.

Takze to nie jest tak, że GUP stawiam na równi z Clannad, bo to są dwa zupełnie inne anime. To jest tak, jakbym miał porównywać "Obcego" Scotta do jakiejś telenoweli brazylijskiej.

użytkownik usunięty
gizmo666

Z tego co tu wyczytałem, troszkę dziwne te zasady oceniania - strony typu filmweb czy też MAL porównują wszystko do wszystkiego, i jeżeli taki Clannad jest faktycznie lepszy od jakiejś komedyjki, to jak najbardziej zasługuję na ocenę wyższą, a nie np. równą tylko dlatego, że prezentuje inny gatunek... no ale każdy ocenia jak lubi. To nasze listy i w sumie nikomu nic do nich, bo robimy je raczej dla siebie :) Ale fajnie też, jakby nasze oceny przyczyniały się do wywyższania niektórych tytułów, tych świetnych, oddzielania ich od innych misz maszów, dla innych którzy nie wiedzą co jest godne obejrzenia, a co nie. No po to są te top listy. To tak co do tego twojego oceniania... No i sorki, ale nie ilość obejrzanych tytułów (co tak bardzo podkreślasz) świadczy o naszym "profesjonalnym" ocenianiu i wypowiadaniu się o danych tytułach, ani też nawet czas poświęcony na oglądanie. Tylko tak jakby wyczucie gustu (z poważnego punktu widzenia). Racjonalne podejście do sprawy. Fakt faktem sam czasami ocenię coś komediowego prawie na równi z poważnym tytułem, ale wg. mnie nie powinny wszystkie w ten sposób tak oceniane być (bo to sztuczne zawyżanie ocen), jedynie te które nam się wydają wyjątkowe, a wszystkie wyjątkowe niestety nie są. Później takie jajcowe To Love-RU ma większą ocenę niż poważne Steins;Gate (to tylko przykład, chyba tak nie jest) :P Na szczęście to rzadko bywa... Sam też swojego czasu oceniałem wszystko albo na 10, albo na 8, ale z czasem stwierdziłem... że wiele ocen zawyżyłem wyłącznie dlatego, że spędziłem przy czymś wyłącznie miło czas. Z czasem zacząłem to poprawiać, porównując wszystko do siebie, bez względu na gatunek. 10 daję wyłącznie czemuś ulubionemu z danego gatunku, a jak znajduję coś lepszego, to automatycznie poprzedni tytuł oceną spada ;)

Wracając do tematu, co jest takiego w serii Bakemono? Właśnie ta teatralność o której ktoś wspomniał. Anime przez to jest bardzo oryginalne, wręcz stylowe, samo w sobie wyznacza "nowy" rodzaj, sposób przedstawienia historii, fabuły, bliżej mu do noweli, książki niż do dzieła kinematograficznego, chociaż grafiką i udźwiękowieniem może się pochwalić i to bardzo. A to, że jest przegadane, w żaden sposób minusem być nie może. Bo to dialogi tworzą w większej mierze treść, a nie sceny walk, akcja. Dzięki temu, że przez większość czasu Bakemono może wydawać się spokojne, nudnawe, sceny dynamiczne akcji nabierają większej wartości (w innych seriach też taki zabieg podwyższa w moim odczuciu wartość takich scen, nie oszukujmy się, ciągłe nawalanie się też jest nudne, nawet bardziej jak dialogi, no chyba, że ktoś chce oglądać tylko obrazki...). Osobiście wolę nawet jak przez 10-12 odc ma być tylko jedna walka, poważna i znacząca. Niż przez cały czas bohaterowie mają nawalać się o pietruszkę.

Jak komuś przeszkadzają zbyt długie dialogi, gry słowne, to trudno... A jak komuś przeszkadza zbyt wiele scen akcji i walk bądź zbyt dużo humoru, to też trudno ;] Jest tyle tytułów, z obu tych tak jakby przeciwstawnych "światów" które są wysoko oceniane , że fani ani jednego ani drugiego nie będą zawsze w stanie docenić wartości każdego dzieła. Dojżeć tego tzw. fenomenu, który dojrzał ktoś inny.

A żeby nie było, że wypowiadam się tu jako jakiś laik, to tu jest mój MAL http://myanimelist.net/profile/YaminoKiri i moją "pro-listę" można sobie przejrzeć ;] (to była ironia z tym pro... jakby ktoś nie wyczuł :P)

ocenił(a) serial na 4

No, wreszcie normalna wypowiedź bez bluzgów, to można pogadać jak człowiek z człowiekiem ;)

Rzeczywiście mam odmienne zdanie co do oceniania. Uważam, że nie można porównywać dwóch filmów różnych gatunków. Poza tym, odnośnie rankingów, są przecież osobne rankingi do każdego z gatunków więc wszystkie filmy nie są mierzone tą samą miarą :)
Wiem, że liczy się jakość obejrzanych serii, a nie ich ilość, ale gwarantuję, że przedkłada się to u mnie na jakość ;) samych odstresowujących serii nie oglądam, chociaż nie przeczę, że ostatnio ciężko mi natrafić na ambitną, nienudzącą serię. Bardzo często oglądam anime "w ciemno" (większe szanse na zaskoczenie), dzięki czemu trafiam na mało popularne serie, a jednocześnie genialne. Tak natrafiłem na "Darkside Blues" i "Tenshi no tamago". A co do mojego oceniania - oooj mało na mojej liście można uświadczyć liczby 10 :P nie zawyżam ocen jak leci.
Również nie wymagam od anime nawalanki. Anime bez walk nie jest w moim odczuciu nudne, jeżeli jest dobrze zrobione. Bakemonogatari zanudziło mnie nie tylko ogromem dialogów, ale przede wszystkim ich bezsensownością (no bo jaki w tym sens, jak koleś przychodzi do dziewczyny z klątwą i zamiast gadać o problemie, rozwalają się na pół odcinka o rozmowie o preferencjach seksualnych głównego bohatera???). Może niektórzy w tych dialogach znaleźli coś wartościowego, ja nie. Swego czasu czytałem bardzo dobrą recenzję tego anime, gdzie napisano, że anime wzbudza skrajne emocje, przez co ocena może być albo najwyższa, albo najniższa - widocznie się to sprawdza na tych i innych forach.
I jeszcze odnośnie tej teatralności - szczerze mówiąc więcej jej widziałem w genialnym Tale of melodies, które kładę na szczycie mojej listy dramatów. Ale tak jak mówisz - wszystko kwestia gustu ;)

użytkownik usunięty
gizmo666

Akurat od tale of melodies lepsze wydało mi się wcześniejsze memories... Sequel był jak dla mnie w sumie powtórzeniem tego samego w inny sposób (tak wiem inne problemy, wszystko kręci się wokół innych bohaterów... ale jednak wydało mi się podobne w formie, a "jedynka" była oryginalna sama w sobie, dwójka już mnie momentami zanudzała kiedy dochodziło do motywu z Mizuki, nie dorównało to moim zdaniem ani trochę motywowi z pamiętniczkiem Chihiro), no i ta forma była jednak bardziej normalna i przystępna niż Bakemono. I nie była tak nafaszerowane okazywaniem wnętrza bohaterów i dialogami kompletnie odciętymi od tematu rozmów (choć były mocne, bardziej poruszające, a nie "byle jakie").

Te monologi w Bakemono które niby mogą wydawać się całkowicie odcięte, często są metaforami, nawiązującymi do przeszłych, lub przyszłych wydarzeń. Ale niektóre niestety będą nam wydawać się bez związku, bez sensu, bo nie da się z japońskiego, na angielski a później na polski przetłumaczyć tak, abyśmy odebrali wszystko dobrze, to kwestia różnicy mentalności, kultury, poczucia humoru. Tak samo było w Sayonara Zetsubou Sensei, nie wiem czy widziałeś, choć śmieszne, fajne i głębokie, to chyba z 30-40% gagów kompletnie nie rozumiałem ;]

Tutaj wydaje mi się, że większy nacisk nałożono na wewnętrzne przemyślenia bohaterów, nie tylko te ważne. Czy my sami czasami nie mamy takiego natłoku myśli? Niekoniecznie sensownych w danym momencie? Mamy... Ale gdy druga osoba próbuje je nam przekazać, wszystkie, albo my komuś, wszystko, od a do z, to co się dzieje? Zamęczamy tym drugą osobę, ktoś tym zamęczyć może i nas, chociaż nie chcemy tego robić sobie wzajemnie, bo wydaje nam się, że takie przekazanie wszystkiego co mamy w głowie to docenienie drugiej osoby i chęć dzielenia się z nią tym wszystkim powinna zostać doceniona. Ile to razy zdarzyło się zacząć rozmowę o pierogach, a skończyć na poważnym temacie egzystencji? Bądź zacząć z kimś temat poważny, a skończyć na błahostkach. Bakemono jest troszkę podobne, też potrafi tak zamęczyć, ale ma dobre intencje. Dzieli się z nami wszystkim, od historii, po wewnętrzne (i te nieistotne) przemyślenia bohaterów. Przez to jest tak jakby... Naturalne, może aż za bardzo. Dlatego nie jest dla każdego. No w sumie nic nie jest dla każdego...

Czasami mam wrażenie, że niektóre tytuły, powinny być robione w 3 różnych wersjach, aby każdy mógł je docenić :D Wersja kompletna, ucięta, ale bardziej przystępna, i wybrakowana skupiona wyłącznie na rzeczach dynamicznych, nie nudnawych. No ale do tego nigdy nie dojdzie, chociaż stworzyć 3 wersje z 1 pełnej nie byłoby ciężko ale nikomu na tym nie zależy aby dotrzeć do większej ilości odbiorców...

Ja w ciemno rzadko co wybieram... dużo sugeruję się rankingiem na MAL, tytuły poniżej 2000 raczej odrzucam ;] A poniżej 1500 to też odkładam miesiącami... Chyba, że chcę coś lekkiego i zlasować mózg ^^ Coś jednak w tym musi być, że jedne są wyżej a inne niżej, W sumie recenzji to nie czytam (a jak już to dopiero jak zacznę pierwsze parę odc), tylko kieruję się tym czyje majstersztyki muzyczne będą mi towarzyszyć przez całą serię, seiyuu i kreską, oczywiście też gatunkiem... Bo to zależy co oglądać w danej chwili chcę. Jak widzę komedię z nieciekawą kreską i nieciekawymi głosami (czyli mi obcymi) to nie będę marnować na to czasu :P Za dużo tego wszystkiego jest aby obejrzeć, poznać wszystko.

ocenił(a) serial na 4

Tale of memories i melodies traktuję jako całość. Podobnie jak oba sezony Clannad. Chociaż pamiętam, że z tych dwóch pierwszych dopiero na tale of melodies się popłakałem XD

Największe zatrzęsieni niezrozumiałych gagów jest w Maria+Holic. Oj ciężkie były te dwa sezony... Ale struktura anime była podobna, co w Bakemono - też masa dialogów, często bezsensownych (ale Maria(...) to komedia) i nietrzymających się kupy. Właśnie ze ten "ciężki" klimat oceniam Bakemono nisko, bo na tle innych "teatralnych" anime wypada blado (akurat nie mowa o Maria(...) bo też było nudne...). Oczywiście w moim odczuciu.

No ale niestety - muszę to skończyć, bo nienawidzę mieć niedokończonych serii. To dla mnie gorsze, niż oglądanie słabych animców XD

użytkownik usunięty
gizmo666

Marii nie widziałem ale jest w planie ^^ Bakemono to też komedia akurat, więc tutaj to się zgadzałoby że takie gagi występować mogą. Co faktu i tak nie zmieni, że są ciężkie i w ogóle, dla mniejszości. Ja też nie lubię zaczynać czegoś co nie skończę... chociaż ze 3 tytuły porzuciłem.

A jeszcze co do tej oceny na filmwebie, to wydaje mi się, że nie ma co się ocenami animców tutaj sugerować za bardzo. Ocen mało, większość ocenia tylko dlatego, że to np. ich ulubione i wrzucą tą 10. A ktoś komu się podobało średnio i oceniłby na 5/6 już nie przejmuje się wystawianiem oceny na takim serwisie, bądź co bądź poświęconym normalnym filmom głównie. Z jednej strony szkoda, z drugiej... no serwis o filmach nie o anime (co dla większości nie ma prawa się zwać filmami czy też serialami i w ogóle nie powinno na tym świecie istnieć, ale to już ignorancja...) ^^ Ja na filmwebie niektóre oceny wystawiam nieco niższe niż na MAL, porównując animki do normalnych filmów, chociaż to żmudna robota przepisywać wszystkie oceny i się nad tym zastanawiać. Zostanę przy oddzielaniu tych 2 serwisów od siebie :)

ocenił(a) serial na 10
gizmo666

Akurat na mnie memories wywarło dużo większe wrażenie i było dla mnie dużo bardziej wzruszające. Melodies było także bardzo dobre, ale to już nie to.

ocenił(a) serial na 10

W pełni się zgadzam, także nie rozumiem (o czym wspominałem) oceniania gatunkami.

PS.
Anime compatibility with YaminoKiri is:
Somewhat High (70,1%)

Dużo tytułów ocenionych mamy bardzo podobnie :P
http://myanimelist.net/profile/rsc-pl ;)

użytkownik usunięty
rascal0pl

no to "let's be friends" xd

ocenił(a) serial na 9
gizmo666

Przecież fabuła to właśnie głównie rozmowy (wtedy jest wszystko wyjaśniane). Widać, że nie nadajesz się do oglądania takich anime bo przy nich to jednak trzeba myśleć.

To anime bardzo wciągające, jeśli dokładnie je oglądasz i wszystko rozumiesz. Teksty to jego największa zaleta bo na pewno nie grafika, animacja lub sceny akcji.

ocenił(a) serial na 4
pawel_nowakk

Po pierwsze - nie obrażaj mnie, bo obejrzałem wiele dobrych anime na myślenie (Przykłady w nawiasach), po drugie, przy natłoku dialogów człowiek gubi wątki - czy naprawdę nikt nie potrafi pojąć takiej prostej rzeczy??? I po trzecie - akurat grafika w tym anime jest piękna i to ona podwyższa moją ocenę. Bo anime owszem - fabularnie stoi wysoko - ale wykonanie i poprowadzenie tej fabuły jest mizerne (wyjątek: ta opowieść o podróży w czasie).

Przestań oceniać ludzi tylko po tym, że nie podoba im się film, który Tobie się podoba. Bo takie pseudowywyższanie się pokazuje jaki mierny poziom reprezentujesz. Bo czasami wystarczy kulturalnie podjeść do sprawy, a nie od razu z ryjem. Jeden przedmówca wyżej potrafił po ludzku podać swoje argumenty za. Widać Ty nie potrafisz - ale przy tym trzeba myśleć.

ocenił(a) serial na 9
gizmo666

Widać, że nie jesteś wystarczająco inteligentny do oglądania takiego anime skoro gubisz wątki. Zresztą co to za problem przewinąć, jeśli coś nie zdążyło się przeczytać albo się nie zrozumiało.

Jak dla mnie wszystkie wątki były świetne, ale najnudniejszy był ten pierwszy (z Hanekawą).

Grafika piękna? Masz na myśli te statyczne i bardzo uproszczone tła? A może prawie całkowity brak animacji?

ocenił(a) serial na 4
pawel_nowakk

A Ty nie jesteś wystarczająco inteligentny, żeby przyznać się do błędu i chamstwa - tyle w temacie. A wystarczyłoby normalnie powiedzieć "sorry" i od razu bym inaczej z Tobą gadał. Ale sprawdza się u Ciebie powiedzenie "chłop chłopem pozostanie". Analogicznie do dzisiejszych czasów "cham chamem pozostanie".

I tak jak wspomniałem wcześniej - jak temat o egzystencji i ludzkich problemach przewija się między tematami o preferencjach seksualnych bohatera i zaglądaniu pod spódniczkę, to raczej nie można tego nazwać "dobrym smakiem". Nie każde anime bez akcji i pełne dialogów jest wybitne - a pseudofani anime często nie są w stanie tego pojąć. Ponawiam pytanie wcześniejsze - co to anime reprezentuje w porównaniu z np. Darkside Blues albo Tenshi no Tamago? Dla mnie właśnie te filmy były przykładem, jak zmusić widza do myślenia. O ile Tenshi (...) było docenione, tak Darkside (...) zjechane od góry do dołu. I mam wrażenie, że z Monogatari jest to samo, tylko odwrotnie - jest ubóstwiane nieadekwatnie do zawartej w anime treści.

Owszem, grafika jest piękna, bo nie tryska fajerwerkami. Jestem minimalistą i cenię taką kreskę. Tła są skromne i jednocześnie wystarczająco szczegółowe - akurat w seriach Bakemonogatari kreskę stawiam w czołówce najlepszych z najlepszych.

ocenił(a) serial na 9
gizmo666

Oczywiście, że nie każde anime, ale akurat te serie mają doskonałe i bardzo inteligentne dialogi. To ich największa zaleta. Oczywiście muzyka jest też świetna i klimatyczna.

Poza tym fanserwis urozmaica oglądanie, rozwesela widza i powoduje, że nie jest tak nudno.

Odnośnie grafiki/kreski to wypisujesz po prostu bzdury, ale oczywiście może ci się podobać z takiego dziwnego powodu.
Ja jednak wolę szczegółową grafikę i piękną animację.

Mimo to anime oceniam bardzo wysoko za doskonały humor, oprawę dźwiękową, bardzo fajne postacie (szczególnie Hitagi, Nadeko i Shinobu) i oczywiście wciągającą fabułę i inteligentne jej prowadzenie.

ocenił(a) serial na 4
pawel_nowakk

No i widzisz? Można kulturalnie? Nie boli.

Na muzykę nie zwróciłem większej uwagi. Co do dialogów - właśnie to mnie irytowało - przejścia z poważnych tematyk do fanserwisu. Nienawidzę łączenia dramatu (czy innej poważnej tematyki) z wątkami komediowymi typu podwianych gaci (nie śmieszy mnie taki humor). Była to jedna z rzeczy, która wnerwiała mnie w nowym Hellsingu (na szczęście nie było tego tyle, żeby miało wpłynąć na moją ocenę).

Jakie bzdury odnośnie grafiki wypisuję? Napisałem, że grafika jest skromna - co w tym błędnego? Takie mam odczucia i tyle. Nie jestem z ASP, żebym oceniał wszystko pod kontem gdzie jakiego odcienia pada światło na przeciwległy kąt gdzie biurko stoi. Nie napisałem też, że grafika jest najlepsza, jaka tylko może być., Na pierwszym miejscu i tak stawiam od lat "Vampire Hunter D".

ocenił(a) serial na 9
gizmo666

Nie zwracasz uwagi na muzykę? Muzyka/oprawa dźwiękowa to często jedna z największych zalet w przypadku większości anime bo w dużym stopniu odpowiada za nastrój danej sceny i wpływa na emocje.

Akurat fanserwis w Monogatari wyróżnia się na tle innych anime i w niczym nie przeszkadza. To nie jest fanserwis jaki zobaczysz w przeciętnym ecchi.

Główny bohater to zboczeniec i szczególnie w tej scenie z trzema loli było to widać. :)

Zresztą w Monogatari było go niewiele (świetne jednak były sceny prysznicowe z udziałem Hanekawy i Hitagi - w wersji BD bez cenzury).
Dużo fanserwisu było natomiast w Nisemonogatari.

Odnośnie świetnej grafiki/animacji/kreski to jeśli mowa o seriach TV trzeba wymienić Guilty Crown.

ocenił(a) serial na 4
pawel_nowakk

Źle się wysłowiłem - nie zwróciłem uwagi, czyli inaczej nie zachwyciła mnie. Jestem zwolennikiem klasycznych brzmień. Toteż muzyka w anime rzadko mi przypada do gustu. Pod tym względem podobało mi się praktycznie kilka serii m.in. Death note, temat przewodni do Zetsuen no tempest, wspomniany wcześniej Vampire Hunter i Fate/Zero. Oczywiście jest tego więcej, ale nie za dużo. Z ostrzejszych brzmień musi być coś naprawdę wyróżniającego się, żeby mi przypadło do gustu np. Fairy Tail.

Mi fanserwis w Monogatari bardzo przeszkadzał bo nijak pasował do całej otoczki. Wątpię, żeby ludzie w młodym wieku byli dzisiaj na tyle przygłupi, żeby w sytuacji zagrożenia życia zaglądali dziewczynom pod spódniczki. No chyba, że jednak są tacy, to znaczy, że pora schodzić z tego świata...

Nie mam jeszcze Guilty Crown obejrzanego, ale w planach jest. Póki co studia przytłaczają i nie ma kiedy oglądać...

ocenił(a) serial na 9
gizmo666

Dużo klasycznej muzyki jest w NGE, ale to chyba widziałeś.

W Fate/Zero jest oprawa dźwiękowa w wykonaniu Yuuki Kajiury. Podobna muzyka jest również w wielu innych anime (np w "Madoce").

Odnośnie fanserwisu to masz na myśli tą scenę jak chciał ratować Mayoi i kiedy przebywał z tymi dziewczynkami?

Ale te sceny były jednak niesamowicie śmieszne, więc to i tak duża zaleta. Przecież nie może być cały czas poważnie.
W tym anime humor odgrywa dużą rolę.

Ważne, żeby bezpośrednio podczas poważnych scen nie było kpin, więc to akurat wyszło dobrze. Żarty/fanserwis kiedy jest chwila luzu są w porządku.

ocenił(a) serial na 8
gizmo666

Widzę że temat stary, ale chciałabym dorzucić swoje trzy grosze (w dodatku jako osoba, która za anime nie przepada, seksualnego humoru nie trawi, a serię Monogatari bardzo lubi). Co mnie osobiście przyciąga do tej serii to to, jak za pomocą bardzo trafnych metafor - czyli wątków paranormalnych - to anime opowiada o ludzkich problemach. I to cholernie trafnie. Teraz, gdy jestem trochę starsza, widzę to jeszcze wyraźniej: co "sprawa", rozpoznaję w niej jakieś przeżycia, z którymi się w życiu zetknęłam. Nishio Ishin ma jakiś szczególny dar, dzięki któremu rozpracowuje te ludzkie problemy w sposób jednocześnie niebanalny i szalenie, szalenie trafny. Ponadto grafika bardzo mi się podoba - i nie chodzi tylko o projekty postaci. Tła są tak dziwnie symboliczne, pogrążone w ciepłym świetle, które przywodzi mi na myśl samotne lato. Zastąpienie statystów napisami/prostymi szkicami/rekwizytami podkreśla indywidualność przeżyć bohaterów, skupia uwagę na rzeczach najistotniejszych. Jeśli człowiek skupia się na dialogach, zaczyna leniwie, ale uważnie śledzić "duchowe" aspekty przedstawianych historii i - chcąc nie chcąc - myśleć, zastanawiać się. A ja lubię myśleć, kiedy coś oglądam.

ocenił(a) serial na 4
Phea

Temat rzeczywiście trochę wysechł (za duże wymieszanie niskopoziomowych wpisów z kulturalnymi), dlatego odniosę sie tyle, na ile mi pamięć pozwoli, bo ostatnie "monogatari" oglądałem chyba z rok albo dwa lata temu. Zdania oczywiście nie zmieniłem.

Wcześniej chyba o tym pisałem - sam pomysł na anime uważam za strzał w dziesiątkę. Klątwy jako symbolika ludzkich problemów - jak najbardziej na plus. Mnie razi przede wszystkim wykonanie. Jest wiele przykładów ambitnych anime (które oglądałem, ale przedmówcy, mający się za "znafcuf" anime widzą na liście tylko Bleacha, ale nieistotne), które poprzez prostą fabułę potrafią przekazać ponadczasowe wartości. Seria "monogatari" wg mnie spaprała ten pomysł doszczętnie - poprzez wymieszanie poważnych, filozoficznych przesłań z prostackim, typowo mangozjebo-japońskim humorem, który przestałem trawić lata temu po wyjściu z gimbazy. Nigdy nie lubiłem mieszania gatunków, a już szczególnie skrajnych (dramat + prostacka komedia). Ja nie ukrywam, że "monogatari" jakieś tam przesłanie ma, ale jest ono tak nieumiejętnie przekazane, że twórcy takich tytułów jak "Angel Beats" czy "Bartender" mają z tego do dzisiaj polewę. Mam wrażenie, że większość (podkreślam: WIĘKSZOŚĆ) ludzi, oceniajacych to anime wysoko, to ludzie przyjmujący bezkrytycznie wszystko, co ma doczepioną łatkę "jp". Ktoś wyszedł z oglądania shounenów, obejrzał jeden ambitniejszy tytuł, ocenił na 10 i od tego momentu "nie skalał swego intelektu prostackimi gimbusowymi produkcjami typu Blech, bo przecież to obraza dla takiego wysmakowanego fana anime jak on". Ja oglądam każdy gatunek anime - nie ograniczam się choćby dlatego, że różne gatunki są na różne okazje. A ponieważ przed "monogatari" miałem obejrzane masę ambitnych tytułów, to może dlatego "monogatari" wypada wg mnie miałko i nijako. Co nie znaczy, że jak ktoś ma swoje argumenty, a są odmienne od moich, to ich nie uznaję.

ocenił(a) serial na 9
gizmo666

Mniejsza z przesłaniem. Dla każdego kto orientuje się w anime nie będzie problemem zauważyć, że Monogatari Series Second Season było świetne i jedno z najlepszych z całego Monogatari.
Zresztą Angel Beats! to też świetne anime, ale wyciskacz łez.
Oglądam anime od kilkunastu lat i doceniam tak ambitne produkcje jak Monogatari.