Myślałem, że w kwietniu nie obejrzę niczego gorszego do "Devil May Cry". Myliłem się...
Nie sądziłem, że da się popełnić aż tyle błędów w jednym serialu. Dosłownie jest to dzieło, które sprawiło, że wkroczyłem w inną gęstość.
Fabuła - sztampa Sci-Fi pełna dziur.
Narracja - skakanie po chronologii wydarzeń oraz zmiany scen wprowadzają jedynie zamęt
Światotwórstwo - leży i kwiczy. Zero rozwinięcia wątku zalet osiedlania księżyca.
Animacja - 2D jest bardzo spoko, ale elementy 3D wołają o pomstę do nieba.
Muzyka - nie pamiętam niczego poza openingiem.
Postacie - zbieranina irytujących atrap.
Gdybym chciał zrobić porządną analizę "Moonrise", to musiałbym przygotować dwugodzinny materiał wideo, żeby wyjaśnić wszystkie jego problemy.