Pierwszy sezon - same zachwyty. Kiedy zaczął się drugi zasiadłem podekscytowany. Jeden, drugi, trzeci...Piąty oglądam już w małym w okienku, żeby równolegle zerkać na obrazki z kotami. Nuda i pretensjonalność. Nawet Malik, który wydawał mi się świetny, doprowadza mnie do szału tym swoim mruczeniem. Męczę się jak przy ostatnim sezonie Californication.
Ja wytrzymałam tylko 3 odcinki. Tyle czekania na nowy sezon, a tak się zawiodłam. Szkoda, bo miał duży potencjał.
Gdy sie kończył 4 odcinek to myślałem że już od 5 sie rozkręci a tu nadal nie za bardzo może dalej zacznie sie jakaś akcje hehe
Ja tak myślałem po zakończeniu 5 odcinka i się przejechałem, obstawiam że w tym sezonie będzie tylko 2-3 dobre odcinki i większość w finalnych odcinkach.
Szkoda zmarnowanego potencjału. A Slater im więcej ma nowych włosow, tym mniej talentu.
Nie dałem rady obejrzeć całego 06. Sceny z ojcem duchem są tak nudne, że aż mdli. Serial stacza się na dno.
Dziwisz sie? Pierwszy sezon to zwykla zrzynka utartych i sprawdzonych patentow, nic dziwnego, ze zabraklo im materialu na S2, skoro tak naprawde sami niczego nie stworzyli tylko zapozyczali od innych i kiedy przyszla pora na odrobine samodzielnosci tworcy pokazali swoja nieporadnosc.
Nie zgadzam się z Twoją opinią. Myślę, że dobrze robią. Teraz po 7 odc. (bo do 6go bywało trochę nudnawo) mogę stwierdzić, że robą dobrze. Uważam, że od początku mieli pomysł na drugi sezon, ale zaczynają tłumaczyć o co im de fakto chodzi dopiero teraz. I mnie się to podoba.
Trochę cierpliwości wystarczyło, żeby znów zostać pozytywnie zaskoczonym. Właśnie to w tym serialu jest piękne.
Czekam na dzisiejszy, czy jutrzejszy 8my odcinek... mam nadzieje ze podtrzymają poziom 7go. :)
Z tego co widzę co się teraz dzieje w necie po 7 odc. to akcja się chyba w końcu rozkręca. Ja stanełam na 4 ale 7 wywołał taki szum plot wistem ze nawet ci co ledwo wytrzymali tych pierwszych 6 mówią że warto. Więc chyba w końcu coś ruszyło ;)
Faktycznie 2 sezon nabierał dosyć długo rozpędu i mógł zniechęcić niejedną osobę do dalszego oglądania. W końcówce 7 odcinka boom, przez co się zastanawiasz co jeszcze może się zdarzyć i o co tak naprawdę chodzi. Po obejrzeniu 9 odcinka dopiero się dowiadujemy jak doszło do tego "zaskoczenia" i sam zamysł twórców na finiszu tego sezonu wydaje się w pełni zrozumiały. Zakończenie miało być jak w intrygującym filmie, podczas oglądania układasz sobie 1, 2 czy 3 możliwe zakończenia i czekasz do końca na rozwiązanie. W przypadku Robota każdy widz pewnie wyobrażał sobie coś innego, ale nikt się nie spodziewał takiego zaskoczenia. Tutaj wielki plus, tak więc za ten nudny początek trzeba dać rozgrzeszenie :D
Ja obejrzałam pierwszy odcinek prawie zaraz po premierze, bo czekałam na nowy sezon, a tu takie rozczarowanie. Dopiero jestem na czwartym odcinku, jakoś ciężko mi się zebrać do kolejnych. Gdyby były tylko nudne, ale szczerze mówiąc to nie wiem o co chodzi. Owszem lubię seriale, które wymagają od widza myślenia i zaangażowania, ale twórcy Mr. Robota trochę przesadzają z tymi zawiłościami i tajemnicami, z czasem staje się to męczące i trudne do oglądania.
Możesz poczytać jakieś artykuły wyjaśniające fabułę, choć nie jest ona aż tak skomplikowana, trza tylko uważnie oglądać. Mimo wszystko, IMO warto się z tym pomęczyć.
Chyba tak zrobię. Poczytam jakieś streszczenia, teorie fanów przed obejrzeniem kolejnych odcinków, bo z tego co widzę w 7 coś zaczyna się dziać ;)
Zdecydowanie, co prawda sam w miarę spodziewałem się tego, co się stanie, bo kilka rzeczy mi nie pasowało, ale fakt, niezły twist.
Czekam tylko aż gdzieś się pojawią napisy do s02e08
Serial nie jest po prostu dla ciebie, obejrzałeś z ciekawości bo inni się zachwycali. To byłeś ciekawy co to jest, a drugi sezon tylko utwierdził że ten serial nie jest dla ciebie. Proste.
Sezon drugi gorszy od pierwszego ale nie na tyle by przewijać serial.
? Bardzo mi się podobał pierwszy sezon. Był jak najbardziej dla mnie. Ale tu?
- Zupełnie z czapy postać córki Meryl Streep. Brzydkiej jak noc zresztą.
- Brak psychojapiszona
- Brak świeżych pomysłów
To wyróżnia ten serial to kadrowania. Kiedy w pierwszym sezonie działy się jakieś niepokojące wydarzenia to podkręcało to klimat. Ale kiedy w takim kadrowaniu postaci rozmawiają o dupie Marynie, to krzywe kadrowania są po prostu krzywe i nic więcej.
serial miał być miniserialem, ale został zamówiony 2 sezon, więc pod koniec dodali parę wątków.. moim zdanie wybrnęli z tego obrona ręką chociaż na początku było parę potknięć. Jak dla mnie ciekawszy, pokazujący drugą stronę medalu.. oraz monolog trochę nadmuchany ale szczery na temat religii. Serial zszedł z torów sensacyjnych eksponując wątek filozoficzny.. czasem taki pseudo, ale nie jest najgorszy.. bardziej estetyczny, na początku. IMHO Całe serial jest metaforą jednostki a system. Nie rozumiem aż takiego rozczarowania, ale każdy ma swoje zdanie.