Finałowe odcinki to niezła sieczka. Jednak zostawiły w mojej głowie kilka pytań i nigdzie nie mogę przeczytać sensownej odpowiedzi:
1. Czym była cała ta maszyna Whiterosse? (DeusEx Machina, która ma znaczenie tylko filozofoczne?)
2. Kim do diabła jest Wellick? Żył naprawdę? Ta postać jest tak odrealniona plus mocno nabudowana (żona), że cieżko mi sie pogodzić, że nagle znika. Plus ta scena na deptaku kiedy pociaga za spust jakby miała coś powiedzieć. Szczerze to do samego końca miałem nadzieje, że Eliot obudzi się jako „host” i będzie w ciele Wellicka. Chętnie przeczytam opinie na ten temat
Odnośnie pierwszego pytania są możliwe dwie odpowiedzi:
1. Whiterose to psycholka, która wierzyła w to, że ta maszyna działa, w czasie gdy nie działa. To najbardziej prawdopodobna wersja, bo w końcu ten serial to nie sci-fi
2. Maszyna działała, a Elliot wszystko zepsuł. Whiterose miała się odrodzić w nowym, równoległym świecie i od początku mówiła prawdę. To jest znacznie mniej prawdopodobne, ale wciąż jedna z możliwości.
Odnośnie drugiego pytania, podejrzewam, że Wellick po prostu umarł, a ostatnia scena tamtego odcinka, w której patrzył na to światło, to pewnie był jeden z wielokrotnych zabiegów, które miały widzów nakierować na drugą możliwość z pierwszego pytania. Tak czy siak jego los pozostaje niedomkniętym wątkiem, na który widzowie sami mają sobie odpowiedzieć, zresztą tak samo jak twoje pierwsze pytanie.