ale drugi flaki z olejem. Te psychiczne rozkminki ciagniete przez pare odcinkow az do porzygu az nieciekawe sie to staje. fuuuuuuu.
Jedno z największych wtf jakie w zyciu widzialem. Kosmos, wszystko nabralo innego znaczenia
Drugi sezon początkowo bardziej skupia się na samej postaci Elliota i fabuła własciwie nie idzie do przodu co się niektorym widze tutaj nie podoba.
Dla mnie owe rozwiazanie bardzo przypadlo do gustu, wiec nie narzekam.
Ogolnie pierwszy sezon byl nieco lepszy, ale tylko nieco.
Poki co to dla mnie 1 na 10, a drugi 9
"Elliot przez cały czas ( 2 sezon) siedzi w pierdlu :D"-twist bardzo na siłę a mało tego bardzo szybko nie to zakończyli tak jakby rzeczywiscie była to fikcja,nie miało to przez to odpowiedniego ładunku zaskoczenia...(Był?Tak był ale nic się nie stało zaraz wyjdzie z niego,tak jakby w nim nie był(w więzieniu dla przyp.).
też umieram z nudów przy tym drugim sezonie (już końcówka pierwszego średnio mi podeszła) - każdy odcinek oglądam na dwie albo trzy raty...
Jesli chodzi o mnie, to jestem lekko zawiedziony sezonem. Rozumiem, skąd wzięło się przeciąganie akcji i czemu ono służyło, jednak jak motywem przewodnim jest ''gdzie jest Tyrell'', to spodziewałem się chociaż jakieś przyjemnej retrospekcji, żeby zobaczyć jak wyglądał Dzień Zero, a tu tak naprawdę nic. To wszystko stało się takie nudne, ze średnio mam ochotę czekać na sezon trzeci. Nie zachwyca mnie ta kubrikowsko-lynchowska narracja, a fabularnie ten sezon po prostu... slaby. Ani nie ma jakiejś pogoni za Fsocity, ani nie ma rozpracowywania FBI czy eCorp, czy choćby szerszego spojrzenia na Joanne i Knowsa. Dla mnie marnowanie czasu, który można byłoby wykorzystać na wyjasnienie pewnych wątków. 6.5/10, mocno naciągane za muzykę i zmuszanie widza do myślenia.
Popieram. Przesadzili z komplikacją fabuły, dodawaniem zbędnych wątków, mieszaniem i posypywaniem psychozą Elliota. Z hakerskiego serialu zrobiła się psychodeliczna moda na sukces.
Podobno trzeba "dotrwać" do 7 odcinka. Podziwiam wytrwałych. Mnie się zwyczajnie nie chce, bo nie zostałam przez twórców ani razu zachęcona do tego wytrwania. Zero zanęty, zaintrygowania, fascynacji. Nic, zero, null, flaki z olejem. Nie interesuje mnie już, czy Eliot leci i dokąd.
Bez skrupułów odejmuję 3 gwiazdki. Szkoda, bo pierwszy sezon był naprawdę świetny.
Dokładnie, drugi sezon to porażka. A 6 odcinek z tym komediowym klimatem z seriali z lat 70 to już mega porażka. Po pierwszym sezonie było mocne 8/10, drugi zasługuje jak dla mnie na razie na 4/10 maks.
Do 6. odcinka zgadzałem się z opiniami negatywnymi o drugim sezonie. Też mnie nudził i średnio interesował. Zawiesiłem oglądanie na 2 miesiące. A potem zobaczyłem ostatnie 6 odcinków w jeden dzień. SĄ TAK DOBRE. ABSOLUTNIE SZTOS.
Druga część sezonu lepsze, ale wciąż znacznie poniżej oczekiwań, wciąż znacznie słabsza niż pierwszy sezon. Zamulaste sceny z chińskim transwestytą to przegięcie.
Nie wiem ludzie o co Wam chodzi. Spinacie sie i zachowujecie jakby to tak bardzo Was urazilo. Zachowujecie sie jakbyscie mieli przez to jakis wielki problem w zyciu. Tylko narzekanie i placz bo cos poszlo nie po Waszej mysli. Z jakiej racji oczekujecie czegokolwiek? Naprawde nie macie nic lepszego do roboty w zyciu niz tylko stawiac jakies wielkie oczekiwania wobec serialu? Nie oczkujcie to nie poczujecie sie zawiedzeni i nie bedziecie musieli potem wypisywac tych wszystkich wypocin. Wasze wypociny sa gorsze od problemow psychicznych Elliota.
Wzielibyscie sie za siebie i potrafili cos uszanowac, a nie tylko narzekac. Uszanujcie to, ze ktos gdzies tam wylewa siodme poty po to, zebyscie mogli sobie ogladac.
Oni tak czy siak zbijaja na tym fortune, wiec z pewnoscia beda sobie brali do siebie Wasze wypocinki.
Zamiast ogladnac i nic nie pisac to musicie sie produkowac byleby zjechac serial po calosci. Tylko dlatego bo poszlo nie tak jak chcieliscie. Typowy defekt czlowieka i bez obrazy, ale glownie "Polaczka".
Jestescie smieszni i tyle. Ogladacie sobie to gdzies za free w necie i jeszcze macie czelnosc narzekac i szczekac. Doslownie typowe Polaczki. Typowe darmozjady. Dac Wam na tacy to i tak bedziecie szczekac. Lubicie narzekac, ale to jest akurat u Was typowe.
Rzygajcie dalej tymi negatywnymi wypocinami. Moze wyrzygacie to w koncu wszystko i dacie se spokoj. Dajcie na luz i jak sie nie podona to nie ogladajcie. Nawijacie, ze o taki i taki odcinek kicha, ze juz nic z tego nie bedzie, ale dalej to k***a ogladacie i dalej narzekacie. hahaja rece opadaja. Nie podoba? To nie ogladaj i nie komentuj! Proste jak dwa dodac dwa. Po co komentowac negatywnie skoro mozna po prostu dac se spokoj i zmienic serial, albo znalesc sobie ciekawsze zajecie? Wasze brednie i tak nikogo nie zraza do dalszego ogladania. Kiedy to w koncu zrozumiecie? Mozecie gnoic to latami i go***o Wam to da.
W Polsce powinni zlikwidowac wszystkie leki i wprowadzic jeden o nazwie "Polaczek - Lek na wszystko" z dopiskiem malym druczkiem na dole opawania "Szybki efekt Placebo" i byliscie zdrowi.
Ten post jest nie do wszystkich. Oni beda wiedziec :). Jak kogos obrazilem to bardzo mnie to cieszy i niech szczeka dalej.
Pozdrawiam
Rusza mnie to tak bardzo jak Twoja wypowiedz scenarzyste serialu Mr Robot :D
Moze i rzeczywiscie z tym innowacyjnym lekiem to zalatuje tu trollingiem, ale reszta to niestety prawda ;) Nie wiem ile masz lat, ale jak jestes dorosly to powinienes wiedziec, ze jak sie cos nie podoba to sie tego oglada. Jak nie chcesz czuc sie zawiedziony to nie oczekuj. Oczywiste jak "autentyczne fakty"...
Nie wiem czy wiesz czym tak na serio jest gruba rozkmina. Gdybys byl w skorze Elliota to z pewnoscia bys to zrozumial.
Nie wiem i nie wnikam czego oczekiwales od drugiego sezonu. Pewno ciaglego hackingu bez konca... Wtedy tez byloby to jak Twoje flaki z olejem, az do porzygu.
Powaznie nie wiem po co tak narzekac i sie spinac. NIe uwazasz, ze lepiej jest ogladac takiego Mr robota niz taka ukryta prawde czy inne bzdury? Zawsze moze byc gorzej :)
Dla Ciebie to trolling, a dla mnie "trolem" jestes Ty i cala ta zgraja narzekajacych ludzi.
Pozdrawiam
Tak na marginesie wiekszosc narzekajacych pewno ma wielki problem z tym, ze uwazaja ten czas za stracony i czuja wielkie urazenie. Szkoda tylko bo prawda jest taka, ze ten czy kazdy inny serial, film to czas stracony. KIedy Ty ogladasz cokolwiek i tracisz na to czas to ktos inny w tym czasie trzepie siano.
Potem wielkie zdziwko jak sie zaglada do portfela.
Może Cię zaskoczę ale forum o filmach jest po to aby wyrażać swoją opinię :D. Bardzo mi się podoba Twój dialog samego z sobą. Zadajesz pytania niby mi, po czym sam na nie odpowiadasz. Nie śmiem się wtrącać :D.
Wyjmuję zeszycik i notuję Twoje złote myśli. Zastanawiałeś się czy by nie zostać coachem sukcesu ?
Nie odnoszę się konkretnie do tego co piszesz, bo tak mi humor poprawiłeś, że aż jestem zobowiązany podziękować :DD
W liczbie mnogiej? Widze tylko jeden "?". Wyolbrzymiasz. Typowe polaczenie do ciaglego narzekania :D
"Tyrq" jeszcze troche i bedzie "Troll"
Nie odniesiesz sie bo nie ma w sumie do czego. To, ze my Polacy tak bardzo kochamy wyolbrzymiac i narzekac jest chyba jasne bardziej niz slonce.
Gdybys poznal moje zlote mysli to mialbys tak jak ja bardzo malutko czasu na ogladanie serialu/seriali. Tak, wiec chyba nie jest ci to na reke :)
Poprawilem Ci humor :) Jestem z siebie taki dumny...
Nigdy w zyciu nie myslalem i nie zostalbym coachem sukcesu. Odbierz to jak chcesz, ale nie mam zamiaru pomagac innym w drodze do zarabiania duzo wiekszych pieniedzy. Chce miec wiecej dla siebie :) Jest ogromne pole do popisu, wiec niech kazdy sam postara sie choc troche wyslic. Ja biore, a inni niech placa...
Brzmi znajomo? ;)
Z Twojego avataru widze, ze kogos mi przypominasz. Jestes bardzo podobny do jednego... takiego tam aktora.
Ciekawe czy w portfelu tez sie tak zgadza
Skąd taka niezdrowa ciekawość zawartością mojego portfela ?
Spokojnie, hajs się zgadza.
BTW Testowiron, król troli, też wygraniał Polakom, że biedaki :> Idziesz w stronę mistrza :)
Daleko mi do niego pod wzgledem takiej nienawisci. Raz widzialem i podziekowalem.
Nie zrozum mnie zle. Smieje sie tylko tak jak Ty. Nie mam nic do Ciebie, a jak hajs sie zgadza to na plus.
Nie wiem czy jestes maniakiem seriali, czy tez nie. Nie wnikam...
Ale co myslisz o tym jakby pociagneli serial Mr Robot do 6/8 sezonow i na samym koncu Elliot obudzil by sie w jakis sposob w psychiatryku mowiac cos w stylu "Od samego poczatku tu bylem. Jestem znam i znowu Cie oszukalem. Wybacz mi, juz nigdy nie poczujesz sie oszukany. Obiecuje"
Nie byloby to mile, ale osobiscie mialbym z tego beke :)
Jestem sam*.
Wkur*** mnie juz ten tablet :)
Blackberry Passport juz w drodze. Bedzie maszyna
Trochę oglądam seriali, zawsze to jest tak 3-4 na raz. Przyznam, że od tego serialu oczekiwałem tego co dostałem w pierwszym sezonie. Typowo hakerski serial, walka z systemem. A wątek odchyłów Eliota traktowałem jako coś bardzo bardzo pobocznego. Swojego czasu interesowałem się tematyką hackingu, jestem fanem filmu Hackers ze świetną muzyką z początków internetu w PL :). Dlatego też poczułem rozczarowanie i gorycz gdy serial skręcił w stronę rozterek Eliota. Ogólnie końcówka drugiego sezonu na plus.
Niestety muszę się zgodzić z założycielem tematu. Pierwszy sezon naprawdę trzymał poziom i oglądałem go z przyjemnością, jednak serial ma wiele wad, które w drugim sezonie są już bardzo uwypuklone- tutaj już tylko "domęczyłem" do końca, żeby mieć obiektywny ogląd na produkcję.
Po pierwsze- bardzo słabi, niecharyzmatyczni aktorzy grający hakerów. Kompletnie nie ma nic ciekawego w tym Mobley'u ani muzułmance, na planie są zupełnymi mumiami. Dosłownie meble, dekoracje z kwestiami wypowiadanymi z takimi emocjami jak na planie Klanu. Sprawia to, że losy ich i ważnego wątku (mieli dla siebie cały odcinek "na wyłączność") widz ma centralnie w d..pie. Sytuację ratuje Darlene- ale też tylko trochę. Jednak tu jeszcze nie jest tak źle. W 2 sezonie znacznie ważniejsza niż w pierwszym jest postać Angeli grana przez słabiutką aktorkę Doubleday. Sceny z jej udziałem to najczęściej jednozdaniowe hasła poprzedzone głupimi minami- co je nienaturalnie wydłuża. Podobnie sytuacja ma się z Whiterose- cedzone słówka wypowiedziane zmanierowanym tonem mają wzbudzić w widzu grozę? Bądźmy poważni, to ma być niby główny(a) badass w ambitnym serialu czy w Power Rangers albo Tabaludze? I oczywiście tak samo wydłuża to sceny, spotkanie obu pań zeszło na gadaniu o niczym zajęło chyba połowę odcinka.
Po drugie widzimy coś na ekranie, a potem okazuje się, że to nie było to co widzieliśmy. Sztuczka OK- jeśli nie jest nadużywana i nada się jej pewne ramy. Może zaintrygować, tak jak w pierwszym sezonie, ale w drugim nagminne jej stosowanie po prostu irytuje, męczy i nudzi.
Co do pozytywów- oczywiście jak to w amerykańskim serialu puszczonym do emisji bardzo dobrze pokazano aspekty związane z tematem przewodnim czyli hakowaniem, zadbano o detale. Od strony technicznej również nie można niczego zarzucić- bardzo ciekawa ścieżka dźwiękowa, fajne zdjęcia. Główny bohater odegrany poprawnie (chociaż lepiej radzi sobie Christian Slater we wcieleniu Mr Robota), ciekawa postać szefa Ecorpu, no i świetny Martin Wallström. 3 sezon już mnie chyba nie interesuje.
PS
@Jaune93
"Szczerze? Dla mnie takie idylliczne seriale to wydmuszka. Zwykły pseudo-psychologiczny bełkot. Mam wrażenie, ze te rozkminy są po to, żeby dotrwać do finału, bo scenarzyści trochę się wkopali wyrzucając jedna z ciekawszych postaci w serialu - Tyrella. Serial trochę zaczyna koncepcja przypominać... Zmierzch. Główny bohater cierpi, bo nie wie co się stało i próbuje odnaleźć Tyrella. Tyrell odnajdzie się w finale sezonu i opowie cala historie i to będzie najciekawszy odcinek tego serialu. Na brak pomysłu na fabule wskazuje jeszcze fakt, ze 1 sezon to praktycznie remake ''Podziemnego kręgu''."
Zgadzam się w 100%. O infantylności fabuły nie chciało mi się nawet już pisać. W pierwszym sezonie jeszcze to można było wybaczyć bo dużo się działo (jak np. w pierwszych 2 sezonach Prison Break). Jeśli twórcy dalej będą w to brnąć to 3 sezon i dalej będzie to samo co z PB czyli autoparodia, albo droga Lostów czyli s.f. klasy C hołubione już tylko przez nieuleczalnych psychofanów.
No dużo masz racji niestety,pierwszy sezon był na takie nawet naciągane 8,dużo się działo ale nie tylko to,było kilka naprawdę ciekawych zwrotów akcji i wszystko sie jakoś to kleiło do kupy,miało sens w drugim sezonie rozlazło się to i emocji w tym jakoś brak a i sami bohaterzy zaczęli być naprawdę drażniący,szczególnie ta blondyna i jej ciągły wytrzeszcz oczu,no ile można.Trzeciego sezonu obejrzę zapewne tylko pierwszy odcinek i to będzie wszystko...
Pytanko odnośnie fabuły pierwszego sezonu.
Jako, że nie lubię zaczynać niedokończonych seriali których finałowe wątki na koniec każdego sezonu wprowadzają więcej pytań niż odpowiedzi i trzeba przez to czekać w zniecierpliwieniu (np. Lości, GoT); preferuje te o zakończonej emisji lub takie w stylu House of Cards gdzie każdy sezon to zamknięta całość.
Jak rzecz ma się tutaj? Serial moje wielkie zainteresowanie i z chęcią bym obejrzał, ale nie mam zamiaru wkręcać się w historię na której koniec będę musiał czekać 3/4 dekady. Można, li?