No nawet dobry odcinek i wreszcie jakiś plot twist. I jednak Tyrell nie żyje szkoda ehh
Drugi sezon może pierwszemu buty czyścić. Zeszłoroczne odcinki wciągnęłam w 2 dni, teraz zerkam na pasek, ile czasu pozostało do końca seansu. Plot twist z 7 epizodu to najlepsza rzecz, jaka wydarzyła się od początku 2 serii. Wiem, że Elliot cierpi z powodu psychozy, że większość scen jest z gatunku "między jawą, a snem", że można doszukiwać się jakiejś symboliki. Tylko to, co sprawdzało się poprzednio, teraz zwyczajnie nudzi. Budowanie całego sezonu na poharatanej psychice bohatera chyba się nie sprawdza, bo zapomniany zostaje bratni wątek, czyli hacking. Na nieobecności Elliota w "biznesie" zyskuje niestety wątek Angeli, bo grająca ją aktorka ma w repertuarze jakieś 2-3 miny.
Co do Angelii zgadzam się w zupełności, bardzo denerwuje mnie jej postać i aktorka ją grająca.
prawde mowiac w tym sezonie kazda postac jest na rowni irytujaca - sztuczna "wannabe wyrachowana suka" angela, zblazowana siostra ktorej imienia nigdy nie moge zapamietac bo jest tak mialka, smetny slater o piszczacym glosie i w koncu elliott z poteznym zestawem 3 wariacji szerokosci rozwarica powiek. plot twist tez zadna rewelacja, wiadome bylo od poczatku ze w koncu sie okaze ze to wszystko jego urojenia, czekalem tylko w jaki sposob to rozwiaza.
Mniej irytująca ni ta cała Joanna- botoksu ma kilo w geie , w policzkach i ustach. Nie moge na ten jej ryj patrzec
Nie do końca ogarniam co ostatecznie było w jego głowie, a co wydarzyło się naprawdę. Policja go zgarnęła po hackowaniu dla czarnego szachisty czy może po tym, jak jego ziomek pozabijał zbirów w uliczce? A może w ogóle cały sezon 2 siedział w pierdlu? xD
Cały sezon. Od pierwszego odcinka 2 sezonu był już przecież w tym pokoju gdzie ostatecznie była to jego cela.
Czyli akcja z czarnym szachistą i tym ziomkiem co pozabijał zbirów wydarzyła się w jego głowie?
czarny szachista mógł być klawiszem ktory miał ciemne interesy. A akcja z nozem i próbą gwałtu mogła odbywac sie pod prysznicem
Ten list jest od White rose, prawdopodobnie w następnym odcinku wychodzi z arsztu/zakladau dla psychicznie chorych i będzie wątek z Darkarmy.
O ile Eliot w ogóle zabił Tyrela to jakby mieli go złapać to prawdopodobnie w tej swojej skrytce,ale to niemożliwe,bo w 2 sezonie ta Ruda z FBI sama znalazła to miejsce więc policja nie mogła tam wcześniej przyjechać,żeby złapać Eliota bo Ci z FBI by to wiedzieli.Poza tym znaleźli tam łuske z naboju i żadnej krwi więc sądze,że Eliot nie trafił w niego specjalnie lub nie,a siedzi za coś innego.
pewne ze nie żyje Tyrell? a co telefonem kiedy Elliot z nim przez sekunde rozmawial?
Do konca nie czaje za co on siedzi - za to zabojstwo czy za caly przekret?
Co do Tyrella to zaczynam się przekonywać do teorii, że on po prostu był następną osobowością Elliota i Mr. Robot lub sam Elliot jakoś go usunęli, dlatego Mr. Robot nie chce mu powiedzieć jak bo się boi, że jego też może usunąć. Jedyne co nie pasuje do tej układanki to żona Tyrella. Natomiast co do siedzenia od początku w puszce przez Elliota to jak niby jak on miał napisać program hakujący FBI będąc zamknięty? Wychodzi na to, że zamknęli go dopiero po pracy u Raya, ale z drugiej strony on także był na "boisku" do kosza i z nim tam gadał. Twórcy nas wodzą za nos i w sumie można tylko zgadywać, co i jak zobaczymy.
Przez to, że odcinki zaczęły mnie nudzić, to mniej uważnie je oglądam i stąd pytanie - program hakujący FBI napisał w całości Elliot, a Darlene tylko go wdraża?
też myślę, że Ray był pracownikiem więzienia, to by wyjaśniało jak mógł zamknąć Elliota na całą noc w jakiejś piwnicy
ja myślę, że faktycznie Tyrell jest kolejną osobowością Elliota. A list który Elliot pokazywał swojej psycholog pod koniec 7 odcinka był zapewne pozwem rozwodowym
Dobra, zakładamy, że cały 2 sezon zaczyna się w więzieniu do którego Elliot trafił za zabójstwo Tyrella. Większość akcji, które miała miejsce, jak podziwianie codziennych meczów, te posiłki z kumplem, bijatyki i spotkania z psycholog - to fikcja, to znaczy otaczający go wtedy świat. To jeszcze jest w miarę zrozumiałe. Ray pewnie był swego rodzaju "dilerem" w więzieniu, wiadomo... załatwiał im wszystkim towar. Ale jakim cudem niby fikcją miało być jego hackowanie? Skąd niby mieli tam komputer? Tu już chyba nie pomyśleli twórcy bo o ile pomysłowo zrobione to, że Elliotowi po prostu pop*eprzył się otaczający go świat ale wszystkie akcje naprawdę miały miejsce o tyle wygląda na to, że komputera żadnego nie było i całe hackowanie też mu się wyobraziło co dla mnie już jest trochę przegięciem i bezsensem. Równie dobrze mogło się okazać, że całe dwa sezony to fikcja. Po co pozwalać sobie na aż tak dużo?
Co to w więzieniu nie można mieć dostępu do komputera ? Szczególnie jak ray byłby jakimś szychą na czarnym rynku :D Przekupić klawiszy i komputer się znajdzie szybko :D
A od kiedy można? I to na dodatek stacjonarny , mało tego, z dostępem do internetu.
Jest to jak najbardziej możliwe w sensie logicznym. Nie wiem jak jest naprawdę nie mam jakiejś super wiedzy na temat więzień, czarnego rynku i myślę, że Ty podobnie :) możemy się tylko domyślać
A po co miał przekupywać strażników? Jak dla mnie to on sam jest strażnikiem. I to zapewne jakimś ich przełożonym. Koleś, który pilnował Elliota przy komputerze był innym strażnikiem, z którym Rey wspólnie prowadził biznes. Strona była dodatkową działalnością Reya i po prostu wykorzystywał swoje kontakty w więzieniu do zwerbowania informatyków, którzy mogliby odwalać za niego czarną robotę. Przypominam też, że jako strażnik Rey mógł bez problemu zarządzić dla Elliota kontrolny oklep, a także przenieść go do izolatki na parę dni, by tam zmiękł. ;)
Można przypuszczać że jego lekarka doniosła na niego jak się przyznał do włamania na korespondencję jej oraz jej faceta. Darlene mogła go odwiedzać w więzieniu i wytłumaczyć jak wygląda sytuacja, Tym murzynem to mógł być naczelnik więzienia, bądź jego zastępca. Wątpię żeby to był któryś z naczelników.
Chyba wiekszosc z Was naprawde przysypia.
Tyrell jak najbardziej zyje. O jego rzekomej smierci dowiadujemy sie od Mr Robota- chyba ostatnia osoba (jesli mozna go tak nazwac), ktorej mozna wierzyc. Elliot odbiera od niego telefon, jego zona dostaje dziwne przesylki (oczywiscie, nie musza byc od niego, ale to najbardziej prawdopodobna teoria), No i do cholery- naprawde wierzycie, ze nikt jej nie powiedzial, ze zlapali morderce jej meza i biedna wlasnie probuje rozwiesc sie z trupem?;) Nie mowiac juz o tym, ze caly jej zwiazek z Derekiem, sluzy tylko dotarciu do E Corp. Bo chyba nikt nie wierzy, ze jest takim milym, mlodym mezczyzna, ze az zapomniala, o co wlasciwe gra.
Za co Eliot siedzi. Odpowiedz w czwartym odcinku. Darlene przychodzi do niego na widzenie, rozglada sie po pomieszczeniu i mowi: " Nigdy nie zrozumiem, dlaczego to zrobiles". Na co Elliot odpowiada, ze dobrze mu tu, lepiej niz w poprzednim miejscu. Dla mnie to raczej oczywiste, ze sam sie przyznal do winy. Morderstwo odpada z powyzszych powodow. Stawiam na hackowanie. W koncu to nie przypadek, ze Ray z wszystkim wiezniow wylowil akurat jego. Ray nie jest jednym z wiezniow, a jego pracownikiem. Gdyby sam siedzial, to zorganizowanie komputera, czy tak blachy fakt, jak ten, ze ma psa, nie mialyby sensu. A ze najciemniej zawsze pod latarnia...
Moge sie myslic, ale te teorie wydaja mi sie najbardziej prawdopodobne.
co do tego, że Ray jest naczelnikiem / strażnikiem więziennym to się zgodzę.
jeżeli chodzi o przesyłki do Pani Wellick'owej to mogą być one np. od Whiterose'a.
w mojej opinii Joanna Wellick podczas spotkania z Elliotem już dobrze wiedziała co zaszło i później przez kilka odcinków kryła Elliota (nie wykluczone, że na zlecenie).
no i na koniec, powodem odsiadki Elliota pewnie jest jakaś "błahostka" związana z jego zamiłowaniem do hackowania ludzi.
Tylko niby czego on moglby od niej chciec? Gdyby wiedziala, ze jest martwy, to po co krzyczalaby do sluchawki jego imie i wybiegala przed dom z nadzieja, ze go tam zobaczy? No i kwestia rozwodu (popis lojalnosci przed kochankiem?) Gdy Joanna spotyka sie z Eliottem mowi do niego po dunsku: "Zabije Ci, jesli cos mu zrobiles", wiec raczej nic nie wiedziala. Jesli ktos dowie sie, ze Elliot ma cos wspolnego z afera E Corp, to na pewno sporo bedzie mial do powiedzenia na temat Tyrella, wiec jego bezpieczenstwo i milczenie lezy w jej interesie. Tylko tam moge wytlumaczyc na razie jej troske o niego, chociaz chyba kiedys pokazywali jego twarz w wiadomosciach i juz wowczas laczono go nie tylko z morderstwem, ale i wlamaniem do firmy, wiec jego sytuacja jest, delikatnie mowiac, slaba. Tak naprawde malo wiemy o relacjach panstwo Wellick- Eliott. To raczej nie przypadek, ze juz w pierwszym odcinku Tyrell podchodzi akurat do niego, musial znac jego mozliwosci duzo wczesniej.
Na pewno bylo to cos blahego, nie zdziwie sie, jesli poszedl na jakas ugode za przyznanie sie. W koncu w jego mniemaniu caly ten pobyt w wiezieniu jest jak odwyk, a nie kara. A ze sam sie przyznal, to moze nikt nie polaczyc przecietnego informatyka, ktory wlamal sie na maila, w dodatku sam przyznaje sie do winy, z kims, kto stoi za tak powaznym atakiem.
A propos czego mógłby chcieć Whiterose od Joanny Wellick.
Dark Army ewidentnie potrzebuje Elliota do swoich celów, stąd protekcja w zakładzie karnym. Jeżeli miałoby wyjść na jaw zabójstwo Wellick'a to napewno nie ułatwiłoby sprawy. Tak kombinuję.
On siedzi w więzieniu tylko dlatego, bo chciał. Nie ma lepszego miejsca żeby się ukryć, odciąć.
Raczej nie przyznał się do ataku na E Corp bo na widzeniu w więzieniu był u niego Gideon i straszył go że go wyda