Jestem tuż po seansie drugiego sezonu, nie powiem wciągnął mnie totalnie. Te 15 odcinków zleciało mi raz dwa. Bardzo ciekawa historia Dario, która po części ukazała nam całą genezę tej postaci, powody jego postępowania i co tak naprawdę nim kierowało, czy to oby była na pewno miłość, a może żądzą,czy też tęsknota za wolnością bądź fortuną. Pewnie wszystko po trochu... czy kochał Almę, nie jestem wcale tego taka pewna, na pewno piętno odcisnęła na nim macocha. Mam tylko pewien problem z zakończenie, które pomimo oczywistej wymowy, że Winni zostali ukarani nie przypadło mi do gustu. Bo czy aby Alma miała prawo skazywać Dario na potępienie? Rozumiem jej potrzebę wolności, ale czy aby na pewno nie dołączyła do korowodu kobiet, które tak naprawdę w Dario nie widziały człowieka, tylko go pożądały? Czy Alma jako osoba z pewnym już doświadczeniem życiowym, nie powinna bardziej panować nad swoimi popędami, bo przecież wolność jest w nas, a tak naprawdę to ona sama wpędziła się w pętlę zniewolenia.
Oczywiście że Alma powinna być w stanie lepiej nad sobą panować. Tym bardziej biorąc pod uwagę to, co Dario zrobił jej córce.
Ale co do tego, że "skazała go na potępienie" - facet zabił niewinną dziewczynę, i to właściwie bez powodu, więc moim zdaniem owszem, jak najbardziej powinna spotkać go za to kara. Traumy z dzieciństwa usprawiedliwiają poważne problemy w relacjach z kobietami, ale nie morderstwo.
Dario był niezrównoważony to fakt. Może rozwinę bardziej o co mi chodziło w tym przypadku. Dario zabił niewinną dziewczynę i za to powinien zostać osądzony. Ale nie powinno wyjść to z inicjatywy Almy, ponieważ moim zdaniem ona po części swoją toksyczną relacją, w którą weszła przyczyniła się do takich wydarzeń. Można sobie zadać pytanie, co by się stało gdyby Alma nie spotkała ponownie Dario. On sam stwierdził, że zapomniałby o wszystkim, zacząłby normalne życie. Moje pierwsze wrażenie, kiedy zobaczyłam tę scenę było takie, iż Alma znowu wchodzi w coś, o czym powinna zapomnieć. A nie była w stanie, ponieważ popadła w obsesję, z której nie była w stanie zrezygnować. W ogóle te starsze od Dario kobiety, już doświadczone życiowo, posiadające mężów, a nawet dzieci, niedowartościowane i znudzone dobrobytem kompletnie mi nie leżą. Daleko mi do usprawiedliwiania poczynań Dario, ale po prostu nie popieram także takich sytuacji.