Takie trochę połączenie klimatu Przystanku Alaska, Kochanych kłopotów i lekkiego kryminału. Na plus klimat małego, przyjemnego miasteczka i romans bibliotekarki i komendanta policji. Zagadki nie nazbyt złożone, zwykle trochę w duchu Colombo, bo niemal zawsze zwykle wiadomo kto zabił lub krąg podejrzanych jest bardzo ograniczony. Ale ogląda się nieźle jeśli nie oczekujesz specjalnych fajerwerków tylko przyjemnego relaksu.