Uznaję tylko dwa pierwsze sezon. Oba są wystrzałowe. Trzeci to jakaś pomyłka. W 1 i 2 sezonie nigdy się nie nudziłam. Wartka akcja, zabawne dialogi. Chłopcy jak zwykle zabawni i mili dla oka. Kardynała bardzo lubiłam. Rocheford? Chociaz mnie skręcało na jego widok to było ciekawie. Natomiast trzeci sezon nie miał, ani ciekawych wątków, ani czarnego charakteru. Trochę to wyglądało jak parodia tego serialu. Jestem zła na to jak załatwili mojego ulubionego Atosa. Pomijając to, że czarująco wygladal w pierwszych sezonach i byłam zła, że miał dłuższe włosy, to mogłam to przełknąć, gdyż niby spędził na wojnie cztery lata i nie miał czasu sie obciąć. W dodatku aktor potrzebował dłuższych wlosow do innego serialu, który krećil w tym samym czasie. Ale jak mozna mu było dać Sylvie? Może
Milady nie była typem żony, ale Atos mimo tylu problemów ją kochał. W drugim sezonie wydawałoby się, że twórcy coś kombinują z nimi, a w trzecim sezonie taki klops. W dodatku dostał niezbyt urodziwą partnerkę. Dla odmiany to polecałabym blondynkę. Ta z pierwszego sezonu idealnie by pasowała. Sylvie w dodatku była wkurzająca. Więcej chemii było w scenie, gdy Atos dusił Milady, a potem ją całował niz we wszystkim scenach z Sylvie.