Czy ktoś z zachwycających się tym serialem, czytał w ogóle kiedyś Dumasa? Bo mam wrażenie, że nie. Zero nastroju i tajemnicy. Te żałosne retrospekcje Atosa... Zero namiętności, dialogi drętwe jak porażony prądem. Żenua! Nawet w polskim filmie znajdę lepsze sceny fechtunku. Ogólnie NUDA!