Jak w temacie, nie sądzicie, że to przegięcie. Jakaś banda oprychów atakuje muszkieterów w celu przejęcia transportowanego więźnia i nawet rani jednego z nich, a oni potem z ich zleceniodawcą rozmawiają sobie jakby nigdy nic i jeszcze obiecują przedstawić jego sprawę kardynałowi.