Przyjemny odcinek – chyba najbardziej sprowadzony i pisany pod postać Atosa, Richelieu i chyba nawet Aramisa odrobinę. Wątek z Atosem genialny – i dzierlatkę mu super dobrali, ale jak to zawsze z nim.. musi się skończyć jak się skończyło <gdyby byli hardkorami i target docelowy był inny to równie dobrze mógł się ten wątek skończyć spaleniem jej na stosie xd>. Klawe starcie na początku Atos – Aramis vs reszta świata <wg mnie dwójka najlepszych szermierzy, świetny duet xD>. Wątek kardynała również CIEKAWY – interesująco było oglądać jego dylemat: religia vs polityka <niestety, myślę, że nie chodziło o ukazanie patriotyzmu względem Francji a o zwyczajne przyrównanie religii ze świecką polityką i jak to ma się do postaci Richelieu>; oczywiście, jak to zwykle bywa w odcinkach po pewnym czasie widz się orientuje sam, kto stoi za różnymi machinacjami <w tym odcinku: że trucicielem był wiadomo kto> ale co tam, fajnie rozwijają postacie. No i Richelieu na końcu ma fajne teksty, takie.. kozackie xP Mini-wątek Aramisa tez był ciekawie wkomponowany, i „mój Bóg” było ciekawym zagraniem <jeśli wie się o przyszłości tego pana>; na plus oczywiście subtelna scena pomiędzy nim a królową – zastanawiam się, czy w ten sposób ukrócili to, co zapoczątkowali odcinki temu, czy po prostu twórcy serialu chcieli dać do zrozumienia widzom, że o tym nie zapomnieli, bardzo ciekawe.
Aha, w następnym odcinku zajedwabisty gościnny występ aktora! XD