fabułą niby toczy się leniwie, ale jak są zwroty akcji to wbijają w fotel od razu.
duzy dla mnie minus to motyw postrzelenia gatehouse'a
koles ucieka ze szpitala niczym terminator czy inny robocop. wiem, ze ta scena miala potegowac
jego mroczna postac, jednakze z realizmem to mialo niewiele wspolnego. ta scena mocno
zachwiala calym serialem dla mnie. za to odejmuje serialowi 2 punkty... i tak koncowa ocena to
mocne 7/10.
na pewno warto obejrzec.
Uwaga, cały mój wpis jest ogromnym spoilerem.
Co do realizmu to mnie najbardziej rozsmieszyło zakończenie: co robi człowiek, ktoremu _chora na Alzahaimera_ żona mówi żeby ją zostawił? Oczywiscie ją zostawia. Mało tego, aby w dodatku być jak najbardziej poslusznym żonie, popełnia samobójstwo. I nie ma znaczenia że właśnie z sukcesem przeprowadził _dla niej_ cholernie ryzykowną, zakrojoną na dużą skalę akcję przemytnicza. Po co mu te pieniądze na leczenie żony... Skoro otępiała żona mówi - trzeba wykonać, a co! Dla mnie zakończenie tego wątku to najwiekszy absurd jaki można było spotkać do tej pory w serialach ever.